Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Co lubicie w poszczególnych odcinkach?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Anuszka

Dołączył: 10 Paź 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 11:43, 03 Sty 2007    Temat postu:

Ja chyba troszke po kobiecemu zachwycam sie odcinkami w których jakas role odgrywaja kobiety-uwielbiem odcinek Alan a'Dale i moment w którym Guy przychodzi po Mildred, by zaprowadzic ja do kaplicy w której ma poslubic szeryfa i jej wyjasnienie kogo tak na prawde kocha.Bardzo lubie odcinek o czarownicy z Elsdon, jej dylemat-stracic męza czy wydac banitów, lubie odcinek w którym pojawia sie matka Guya.No i nie moge pominac sceny w który Robin żegan sie z Marion lub widzi ja po raz pierwszy:) A ze wzgledu na moje zamiłowanie do łucznictwa odcinek w którym Robin bierze udział w turnieju o srebrna strzałę-az czuje ta atmosfere święta, jarmarku połączonego z zawodami:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
eRemita

Dołączył: 01 Sty 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 11:51, 03 Sty 2007    Temat postu:

off topic
No nie... świat jest mały - Anuszka tutaj Smile witaj Smile

eRe
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Anuszka

Dołączył: 10 Paź 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 11:54, 03 Sty 2007    Temat postu:

Witam równieżSmile oczywiscie zem tutaj, wreszcie powtało jakies forum na ktorym mozna sie porządnie powywnętzniac na temat naszego ukochanego serialu i niek nas nie bierze za zboczenców w tym temacie;>
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Czw 9:27, 04 Sty 2007    Temat postu:

Kochani offtopowicze, bądź offtopowcy Smile - postanowiłam jednak nie krzyczeć na Was, ale przeniosłam Waszą dyskusję do odpowiedniego tematu- proszę ją kontynuować tamże. Na przyszłość jednak prosiłabym o zakładanie nowego tematu, zgoda? Very Happy
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 10:19, 04 Sty 2007    Temat postu:

Annuszka napisała:
Cytat:
uwielbiem odcinek Alan a'Dale i moment w którym Guy przychodzi po Mildred, by zaprowadzic ja do kaplicy w której ma poslubic szeryfa i jej wyjasnienie kogo tak na prawde kocha.


No dziewczyna byla oryginalna, w końcu przestała wyć i cokolwiek powiedziała...choć wybieranie Gisbourna na powiernika swych problemów sercowych to niefart jak byk...z tego odcinka naprawdę dobra scena to scena ślubu, kiedy szeryf popędza "księdza" Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Sarak

Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 11:39, 08 Sty 2007    Temat postu:

A dla mnie najlepsze z tego odcinka są dialogi Szeryfa z Gisburnem jak słynne: "You look like a decaying dung heap. Keep downwind of me for the love of Christ!" Alan też jest świetny, zwłaszcza jego niezwykły tembr głosu.

Ostatnio zmieniony przez Sarak dnia Pon 13:16, 08 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Moya

Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gotyk na dotyk ;-)

PostWysłany: Śro 20:20, 10 Sty 2007    Temat postu:

To może ja zafunduje jakieś 'zboczenie' na właściwy tor? Smile
Jeśli chodzi o RoS to mam ewidentną słabość do Hern's son.W pierwszej części taniec rzecz jasna,w drugiej,moja ulubiona scena: pożegnanie Marion z Robertem i banitami no i to sakramentalne pytanie "would you?" i odpowiedź Marion...echhh....Co Wy na to?Nie ma piękniejszej sceny (to taka zaczepka rozumiecie Wink

Tęskniących za moimi błyskotliwymi wywodami Wink niestety będę musiała rozczarować.Emigruje na jakiś czas do rodzimych okolic Niebieskich.Jak się tylko urządze i podłącze internet z pewnością powróce w glorii hi hi Wink

PS.Bądźcie grzeczni jak na banitów przystało! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Czw 12:42, 11 Sty 2007    Temat postu:

Dla mnie po prostu boska jest scena uwolnienia banitów z "The greatest enemy".To jedna z najlepszych sekwencji jakie w ogóle widziałem w filmach.Te spojrzenia szeryfa i żołnierzy na człowieka w kapturze, gdy stoją bezsilni, sparaliżowani strachem a on sobie odchodzi jak gdyby nigdy nic.Po prostu genialne
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 15:34, 15 Sty 2007    Temat postu:

Desertrat:
Cytat:
Dla mnie po prostu boska jest scena uwolnienia banitów z "The greatest enemy".To jedna z najlepszych sekwencji jakie w ogóle widziałem w filmach.


Przyznaję racje Smile
Ja pamiętam wspomnienie z pierwszego oglądania jak uwierzyłam, ba mialam nadzieję, że Robina jednak nie zabili...a potem rozczarowanie...może stąd ta niechęć większości do Blondasa Twisted Evil

Każdy chyba uwierzył w trick, że Robin jednak przeżył i uwolnił bandę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Adam Bell

Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Pon 19:31, 15 Sty 2007    Temat postu:

A co powiecie na scenę z odcinka „Szeryf z Nottingham”, kiedy złapany przez banitów szeryf przełamuje strach i wypowiada się o nich jako o chłopkach, prostakach itp…

W RoS szeryf raczej nie należy do osób odważnych. Jest bardzo ostrożny, w sytuacjach kryzysowych zawsze „chowie się za kogoś” (najczęściej za Gisbourna) Wink . A tutaj mamy coś nowego… Przecież mógł spuścić głowę, nic nie powiedzieć. Odważył się jednak na szczerą wypowiedź, która biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację była dla niego bardzo ryzykowna. Bardzo lubię ten kawałek. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Sarak

Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 20:43, 15 Sty 2007    Temat postu:

Szeryf zrobił się nieco bardziej odważny, gdy się zorientował, iż jest banitom potrzebny. A że nie miał na kim (czyt.: nie miał Gisbiego pod ręką) odreagować swoich upokorzeń, to go trochę poniosło. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Adam Bell

Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Pon 20:52, 15 Sty 2007    Temat postu:

Sarak napisał:
Szeryf zrobił się nieco bardziej odważny, gdy się zorientował, iż jest banitom potrzebny. A że nie miał na kim (czyt.: nie miał Gisbiego pod ręką) odreagować swoich upokorzeń, to go trochę poniosło. Wink


Dokładnie jak napisałeś ! Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Pon 21:16, 15 Sty 2007    Temat postu:

Bardzo dobra jest moim zdaniem scena narady banitów w drugiej części Herne's Son.Kiedy Will jest pełen sceptycyzmu, co do możliwości ponownej walki, Robert wypowiada frazę "Nothing's forgotten"."Nie ciebie słyszałem" mówi Will.To jeden z momentów kiedy nie tak żal że nie ma "czarnego" Robina
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 12:20, 16 Sty 2007    Temat postu:

Adam Bell:
Cytat:
A co powiecie na scenę z odcinka „Szeryf z Nottingham”, kiedy złapany przez banitów szeryf przełamuje strach i wypowiada się o nich jako o chłopkach, prostakach itp…



Scena super...zwłaszcza, że każdego podsumowuje...Will - łotrzyk, John - wielkolud, Much - półgłowek...banici dobrze się bawią i my też Twisted Evil

Szeryf, który musi zbratać sie z banitami...niezłe rzeczywiscie

Desertrat:
Cytat:
Robert wypowiada frazę "Nothing's forgotten"."Nie ciebie słyszałem" mówi Will.To jeden z momentów kiedy nie tak żal że nie ma "czarnego" Robina


To jeden z momentów, które świadczą o sensie całego działania Syna Herna...w ogóle cała reanimacja bandy, jak blondas odnajduje wszystkich i kazdego przekonuje, zeby wrócił...dla mnie to bardziej wzruszające na swój sposób niz scena śmierci Czarnego...

Jak John mówi, że nie można było wrócić do poprzedniego życia, sprzed bycia w bandzie, nie w swoim sercu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Wto 14:31, 16 Sty 2007    Temat postu:

Aha i w "Herne's Son" zawsze mam satysfakcje jak oglądam scenę jak ojciec Marion rzuca szeryfowi i opatowi(czemu go więcej nie ma w 3 serii ??) pieniądze na stół, a wcześniej ich niby błagał o łaskę.He he, chyba nigdy wcześniej ani później jak szeryf i reszta dostawali w skore nie było tak fajnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Las romański

Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:26, 25 Sty 2007    Temat postu:

Moya napisał:
To może ja zafunduje jakieś 'zboczenie' na właściwy tor? Smile
Jeśli chodzi o RoS to mam ewidentną słabość do Hern's son.W pierwszej części taniec rzecz jasna,w drugiej,moja ulubiona scena: pożegnanie Marion z Robertem i banitami no i to sakramentalne pytanie "would you?" i odpowiedź Marion...echhh....Co Wy na to?Nie ma piękniejszej sceny (to taka zaczepka rozumiecie Wink

Tęskniących za moimi błyskotliwymi wywodami Wink niestety będę musiała rozczarować.Emigruje na jakiś czas do rodzimych okolic Niebieskich.Jak się tylko urządze i podłącze internet z pewnością powróce w glorii hi hi Wink

PS.Bądźcie grzeczni jak na banitów przystało! Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Las romański

Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 22:28, 25 Sty 2007    Temat postu:

Tak, tak...Te sceny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
przykuta

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 11:16, 15 Mar 2007    Temat postu:

Oczywiście te wszystkie rzewne sceny Smile A chyba w każdym odcinku jest coś, co ze mnie aż skręca: Lecę na profesjonalnej taśmie Wink bez podglądania

Robin Hood And The Sorcerer
- chyba jednak przemowa Robina - pierwsza, no i oczywiście płonąca strzała Nasira. Bezszelestny sposób poruszania się de Belleme.

The Witch Of Elsdon - hmm, powrót do wioski, ale to jednak nie było aż takie... Początkowo się nieco kibicuje niebieskim. To jednak nie mój ulubiony odcinek.

Seven Poor Knights From Acre - majestatyczne sylwetki konnych w lesie, końcówka "Przetop to" też fajna. Dialog Szeryfa z Guyem na temat sztuki dyplomacji Smile

Alan A Dale
- poza sceną przy ołtarzu Smile - Szkarłatny - widać dobrze jego zgorzkniałość i może coś więcej... Pszczoły nieco psują.

The King's Fool - heh, mnóstwo cytatów Smile "Świnie będą latać?", zbierająca się pod koniec drużyna w kręgu Rhiannona, ale tekst Herna nieco sztucznawy. Najlepsza jednak jest impreza - Much zjeżdżający pod stół...

The Prophecy - sam motyw knucia jest świetny - zagadka ciekawsza niż jej rozwiązanie

The Children Of Israel - plenery; powrót Willa - fajnie to widac w geście jak oddaje sakiewkę

Lord Of The Trees - komentarze (nawet bezsłowne) de Nivelle na temat bohaterstwa Gisburna, szczególnie przy ścinaniu drzewa. Las nocą, kręcony za dnia to jednak nie to. Bertrand de Nivelle to postać równie piekna jak lord Owen Smile

The Enchantment - ostatnie ujęcie - twarz de Belleme w oknie

The Swords Of Wayland - mrowie cytatów... sylwetki jeźdźców zbliżających się do wsi (gdyby Nazgule miały choć połowę z tego klimatu mroczności w biały dzień); biskup na koniu z "Strange Land" w tle wjeżdżający w bramy opactwa; Morgwyn of Ravenscar przemawiająca łagodnie do Marion na zamku Gwydiona; gest Tucka pokazujący po co przyjechała przeorysza do zamku Gwydiona i świetne udźwiękowienie - między innymi w scenie finałowej - tego też nie ma na ścieżce.

The Greatest Enemy - poza ostatnią strzałą wypuszczaną przez Robina - wirujące drzewa i marion z Albionem; Nasir, który dowiaduje się o pułapce; no i bardzo dobrze zrealizowany motyw wejścia drużyny do wioski - ostrożne gesty powitania - bardzo sugestywne; scena w której Tuck ręką przewraca zbrojnego powinna przejść do historii kina Smile

Herne’s Son - końcowa scena z Gulnarem i Owenem i nagle się Owena zaczyna żałować, choć się go miało za prostaka i nieokrzesańca.

The Power of Albion - tytuł nieco zbyt mocny jak na ten odcinek, motyw z katem na początku ma w sobie coś, taki klimacik jak w The Prophecy. Tu jest na początku jedna taka śmieszna scena - Robert jak klasyczny Robin Hood broniący przed oprawcą biednego człowieka katowanego batem - nieco "Janosika" przypomina Smile

The Inheritance - czarne charaktery to na pewno koledzy de Neville Smile rozwiązanie zagadki ze stołem dość zaskakujące, ale trochę rozciągany scenariusz jak u GM-a, który miał 5 minut na przygotowanie sesji

The Cross of St. Ciricus - to już zapowiedź apokaliptycznego Czasu Wilków... Will panikarz jest genialny

The Sheriff of Nottingham - scena walki Nasira z Sarakiem - jedna z lepszych no i Philip Mark pieszczący prawie że dłoń Gisburna Smile

Cromm Cruac - scenę z wypożyczonym od Eda Wooda potworkiem należałoby jakoś zamazać odpowiednimi filtrami Smile ale poza tym magia - scena w opactwie z przeglądaniem księgi; te spojrzenie na siebie banitów, gdy słysza nazwę wsi no i wlaka Willa z Małym Johnem. Trochę mi nie pasi ta woda święcona przy nieobecności Herna. Ale opieprzający lady marion Gulnar jest genialny - "What have you done? What have you done?!"

The Betrayal - posypały się gromy na ten odcinek, a dla mnie postać króla Jana, który widać że ma w d... sprawę Robin Hooda, byleby tylko zaciągnąć Lady Marion do łoża, świetna rola furiata od samego początku. To był chyba też ten odcinek gdzie Mały John grał w peruce.

Adam Bell - scena końcowa jak w The Enchantment - Adam Bell pod drzewem - świetny motyw, gdy odłącza się od swojej bandy. I ten utwór, gdy Adam Bell ginie - zwala mnie z nóg. Chyba dopiero w tym odcinku do mnie trafiło Nothing's forgotten.

The Pretender - wówczas przebywanie blisko monarchy musiało być dla wszystkich mocno stresujące. To jak na początku nie panuje nad sobą królowa Hadwisa... a młoda w opluwaniu Gisburna wcale nie jest gorsza, ale tarzanie się w liściach nieco za długie - wystarczy już że w Herne’s Son sceana walki Willa z Robertem trwała pół filmu Smile

Rutterkin - taka magia w filmie to coś pięknego, bez zbędnych fireballi

The Time of the Wolf - mimo wszystko to nie The Swords Of Wayland, ale metamorfoza Gisburna i reakcja szeryfa przygniatają. ale tu czuć to samo co w Cromm Cruac. O ile w The Swords Of Wayland śiało sobie obalano mit świętości zakonnic, o tyle tu zakonnicy to bezbarwni męczennicy. Trochę intrygi brakło. No future jest fajne, ale jednak brak głebi. trochę jakby robiony na odchodne. Hern przyszywany do tego odcinka. :/ Za dużo odcinków w krótkim czasie zrobiono w tym sezonie.

Ale się rozpisałem. Hoho
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
przykuta

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 11:28, 15 Mar 2007    Temat postu:

Adam Bell napisał:
A co powiecie na scenę z odcinka „Szeryf z Nottingham”, kiedy złapany przez banitów szeryf przełamuje strach i wypowiada się o nich jako o chłopkach, prostakach itp…

W RoS szeryf raczej nie należy do osób odważnych. Jest bardzo ostrożny, w sytuacjach kryzysowych zawsze „chowie się za kogoś” (najczęściej za Gisbourna) Wink . A tutaj mamy coś nowego… Przecież mógł spuścić głowę, nic nie powiedzieć. Odważył się jednak na szczerą wypowiedź, która biorąc pod uwagę zaistniałą sytuację była dla niego bardzo ryzykowna. Bardzo lubię ten kawałek. Smile


No, taki mały bęcwał zadał mu pytanie. Widać że facet stracił kontrolę wygadując o swoich było nie było opiekunach takie rzeczy. Fajna rola Mucha w tym momencie i fajne jest jeszcze to, gdy szeryf przestaje mówić. Taka słodka chwila ciszy. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Jagaciarz

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgierz

PostWysłany: Sob 0:50, 14 Kwi 2007    Temat postu:

Na moment przed zaśnięciem przypomniały mi się 2 cytaty Nasira z Greatest enemy.
1."One death is enough"
2.Rozmowa związanych Johna i Willa z Nasirem(w przybliżeniu coś w tym tonie:
-Kim byli ci ludzie?
-Haszaszijun,w waszym języku asasyni.Zabijają "dla idei".Jestem jednym z nich.
-Czego od ciebie chcieli?
-Żebym do nich przystał,ale odmówiłem.
-Dali ci odejść?
-Nie mieli wyboru:)Smile(i charakterystyczne usmiechy Johna i Willa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin