Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Co laik który wcześniej nie ogladal RoS sądzi o tym filmie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
whitelady

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: polish crowded desert
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 7:44, 04 Wrz 2010    Temat postu: Co laik który wcześniej nie ogladal RoS sądzi o tym filmie

I coś z Wikipedii o RoS... co pewnie znacie...
"Obóz szkoleniowy [edytuj]

Przed rozpoczęciem zdjęć aktorzy przeszli tygodniowy obóz szkoleniowy, podczas którego pod okiem kaskaderów uczyli się jeździć konno i władać bronią. Późniejsze filmowe starcia dopasowane były do umiejętności aktorów, dzięki czemu każda serialowa postać walczy w swoim własnym stylu. - hehe widać właśnie że jeżdzą konno od tygodnia... i walczą jakby tu powiedzieć... pociesznie... Wink


Ostatnio zmieniony przez whitelady dnia Sob 8:00, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 10:03, 04 Wrz 2010    Temat postu: Re: Co laik który wcześniej nie ogladal RoS sądzi o tym film

whitelady napisał:
Hehe widać właśnie że jeżdzą konno od tygodnia... i walczą jakby tu powiedzieć... pociesznie... Wink


Też mnie to uderzyło przy pierwszym oglądaniu serialu po latach. Tak samo jak często kiepskie, kompletnie przegięte walki leśnej spółki z zabijaniem na pęczki niebieskich (i to zawsze strzałem w sam środek piersi przeciwnika). Te walki na niby mają swój urok (są takie niewinne i głupiutkie), ale średniowieczne legendy kojarzą mi się raczej z mistrzami rozróby i rzeźnickiego fachu, a nie z czymś takim. To i tak sto razy lepsze od ostatnich produkcji robinopodobnych i merlinopodobnych, gdzie ludzie odstawiają cyrki z azjatyckimi sztukami walki czy strzelają w powietrzu majestatyczne fikołki przez dinozaury, no i konno zupełnie jeździć nie potrafią. Szkoda gadać.

Właściwie poza Oliverem Cottonem (Owen z Clun), Robertem Addiem (Guy z Gisbourne) i Markiem Ryanem (An-Nasir) to chyba nikt nie był mocny w szermierce przed trafieniem do ekipy. Wiadomo mi, że Jeremy Bulloch (Edward z Wickham) był naprawdę niezły w mieczowych nawalankach i szyciu z łuku, ale nie chcieli go w drużynie ze względu na dojrzały wiek (chlip chlip).

Michael Praed (Robin I) pokazuje nam bardzo specyficzny, szalenie indywidualny styl, taki ździebko luzacki. Ruchy ma szybkie, fajnie podskakuje, a takoż ślicznie i taktycznie patrzy w oczy przeciwnikom. Jednak na pewno nie był mocniejszy od Roberta Addiego, bo gdy walczą ze sobą kilka razy, to Addie go bije na głowę (mimo, że scenarzyści robili, co mogli, żeby Guy nie był taki ąę). Addie walczy jakby w zwolnionym tempie, co jest ewidentnie 'nakazane', a gdy Praed musi mu wytrącić miecz, to Addie wyraźnie czeka i się nadstawia, żeby koledze zadanie ułatwić.

Bardzo ładnie bije się też Ray Winstone (Will Scarlet) i chyba właśnie na planie się tego nauczył, bo chyba jako bokser nie trenował równocześnie szermierki. Wink

Obstawiałabym jeszcze, że James Coombes (Grendel) znał się trochę na mieczykowaniu, bo przy innych aktorach ma podejrzanie dobrze 'trzymaną' sylwetkę. Na pewno Robin II nie wytrąciłby mu miecza w "Czasie Wilka" - tylko padł po kilku sekundach z jego ręki. To samo stałoby się z nim w starciu z Owenem, który jako jedyny facet w serialu tak macha mieczem, że aż się go wystraszyłam. Gdybym przed nim nieopatrznie stanęła na miejscu kogokolwiek poza Guyem i An-Nasirem, to od razu bym się poddała - wstyd, ale jednak śmierć murowana. Owen jest też diabelnie szybki i zwrotny, ale scenarzyści mu nie pozwolili pokonać w chwale małego piskorza z Huntingdon. Trudno jednak z wielu ujęć w RoS wyłuskać prawdę, bo np. Coombes ewidentnie gra szermierza w róźnych sytuacjach niż nim jest Very Happy. To właśnie przez zamysły scenarzystów trudno czasem ocenić, jak kto jest mocarny w łapach i mieczu.

Jason Connery (Robin II) też ma specyficzny styl walki, ale to na pewno nie komplement. Paniczyk z Huntingdon miał być niby mistrzem fechtunku, a gdy walczy z Owenem czy Guyem, bo żal pośladki ściska. Robi śmieszne, zacięte minki, ale jest paskudnie defensywny i koślawy aż strach. Mocno by mnie to denerwowało, ale lubię tego złotowłosego chłoptasia, więc mu wybaczam Wink Po prostu mnie to śmieszy. Nie ma chłopak serca i ręki do walki. I tyle. Nic nie pomógł trening na planie.

Connery trafił późno do serialu, więc nie miał tyle czasu na naukę, co np. Nickolas Grace (szeryf). Słońce Nottingham nie dość, że żałośnie wręcz włada mieczem (typowa noga), to kolebie się na koniu jak kukiełka i nie umie zwierzęciem porządnie pokierować. Zresztą już coś na ten temat na forum pisałam i to obszernie. Za to pod koniec trzeciej serii szeryf jeździ już konno całkiem nieźle. Chyba Robert Addie go poduczył, bo Guy z Gisbourne to mistrz nad mistrze był w tej materii. Co w serialu widać, słychać i czuć.

A z babek to na pewno kiepska była Marion (Judi Trott), ale - moim zdaniem - w szyciu z łuku się podciągnęła po pierwszym sezonie, choć dobrze nigdy nie było. Jeździła konno nie tak znów źle, zwłaszcza w trzecim sezonie. Robiłą to chyba najlepiej z pań, ale głównie dlatego, że reszta musiała się męczyć w damskich siodłach, a Marion sobie siedziała w męskim. W walce szermierczej w "Czasie Wilka" mnie nie zachwyciła, ale niech będzie. Biła się na pięści beznadziejnie (walka z Jennet z Elsdon... no rety).
Za to Isadora (Cathryn Harrison) miała fajną postawę, gdy z murów swojego zapuszczonego zamku celowała do wielbiciela i skumanej z nim bandy łotrów. Na pewno byłaby lepszą łuczniczką niż Marion. Mildred de Bracy (Stephanie Tague) chyba całkiem dobrze jeździła konno (na dodatek bodajże w damski sposób). Aczkolwiek w najbardziej szaleńczym pędzie z Gisbournem zastąpiła ją w ostatnim ujeciu kaskaderka (bo w ciągu tych ułamków sekund osoba w stroju Mildred zbyt nisko i bez potrzeby pochylała głowę, żeby jej buzi nie było widać).


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pon 13:00, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
whitelady

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: polish crowded desert
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 16:22, 04 Wrz 2010    Temat postu:

i w ogóle dialogi sa prymitywne i postacie sa bardzo schematyczne, gra aktorów też pozostawia wiele do życzenia ....
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 16:24, 04 Wrz 2010    Temat postu:

whitelady napisał:
i w ogóle dialogi sa prymitywne i postacie sa bardzo schematyczne, gra aktorów też pozostawia wiele do życzenia ....


Padłam ze śmiechu na klawisze. Bravo, bravo, bravissimo!

Ooo, znalazłam. Gdy chcemy się zaznajomić z prawdziwą walką, poczuć woń średniowiecza i aromaty legendy o Robinie w Kapturze, zachwycić się kostiumami i fryzurami, a także paść na kolana wobec dialogów skrojonych na miarę genialnych aktorów ... to polecam takie urywki:
http://www.youtube.com/watch?v=VExHmpDzDTE
Jak dla mnie BOMBA*

* Cudowny jest np. ten gostek z czerwonym stroju ściśnięty góralskim pasem. Nie mówiąc już o walecznej Marion, do tego przepięknie odzianej (idealnie do walki, nie ma co - pełna ochrona najbardziej podatnych na ciosy miejsc!). I jak ładnie piąstkuje. Aj, rozmarzyłam się!!!!


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Sob 16:35, 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
świruska

Dołączył: 29 Paź 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ściana wschodnia
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 19:59, 04 Wrz 2010    Temat postu:

Mam jedno pytanie do Whitelady,czy Ty aby na pewno oglądasz Robin of Sherwood,brytyjski serial z 1983 roku?Nie chcę być złośliwa ale w tej mnogości różnego kiczu być może nie trafiłaś na naszą perełkę w której to każda postać jest wręcz perfekcyjnie nakreślona a dialogi (jeśli znasz angielski i słuchasz oryginału) są wybitne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 20:07, 04 Wrz 2010    Temat postu:

Myślę, że Biała Dama (duch!) nas podpuszcza.

Albo powtarza uwagi ludzi z tzw. ulicy. Jeśli ulicznicy - uczciwszy uszy - oglądają w ogóle stary, dobry serial RoS... Mając do wyboru takie perełki jak amerykańską czy ostatnią brytyjską wersję legendy o Robinie i jego drużynie.

Cytat:
i walczą jakby tu powiedzieć... pociesznie...

A poza tym, mając jako laik odpowiednią wyobraźnię i pewną dozę doświadczenia, musiałabym się jeszcze bardziej czepiać RoS w tej kwestii.

Po pierwsze, z trójki najlepszych szermierzy ostałby się jedynie Owen. Tylko i wyłacznie! Jako kompletny rodzynek wśród aktorów walczy mniej więcej tak, jak powinien się prać mieczowo mieszaniec celtycko-wikiński. Dwójka Guy i An-Nasir jest bardzo dobra szermierczo, ale żaden z nich nie powinien w ten sposób walczyć.

Addie byłby świetny w szpadzie (widziałam zresztą takie fragmenty innych produkcji z jego udziałem). Guy zamachy mieczem to ma, ale za bardzo kręci młynki nadgarstkami i wygina klatę jak jakiś pawian.

Ryan jest kapitalny, ale styl walki ma zupełnie już ahistoryczny i kulturowo nieuzasadniony, choć skuteczny. Przecież to był asasyn, tak?! Wyszkolony (być może nawet od dzieciństwa) członek specjalnego korpusu bardzo specyficznej sekty nizarytów. Co prawda działać musiał w Syrii (przed spętaniem czarami przez de Belleme'a), więc i z tamtych rejonów pochodzić, ale grupę kierowniczą tego odłamu isma'ilitów w Syrii stanowili Persowie. Więc An-Nasir powinien świetnie sobie radzić w nawalankach w stylu perskim. Widziałam takie rekonstrukcje historyczne i to naprawdę nie wyglądało jak walki An-Nasira. A tym bardziej jak walki An-Nasira z Sarakiem Wink

No sorry! Z tych powodów mam podziwiać Marion bijącą się niby Xena z podesłanego przeze mnie linka?

Po drugie, cały szeroki ruch rekonstrukcji historycznych i akuratności w odtwarzaniu detali życia codziennego to się dopiero rodził w bólach. Jak na brytyjski serial i to o tak odległych czasach, jak przełom XII i XIII w. (a nie np. XVIII w.), RoS jest porażający. Jest porażająco doskonały pod wieloma względami na tle współczesnych mu produkcji. Jak się na dodatek popatrzy na produkcje 'średniowieczne' z UK z końca lat 70., to dopiero można oczy i rozum stracić.

Czepialstwo laika też musi mieć swoje granice*. Dla nas to też już serial wiekowy, choć wcale nie zatęchły. Chyba właśnie dzięki temu, że

Cytat:
dialogi sa prymitywne i postacie sa bardzo schematyczne, gra aktorów też pozostawia wiele do życzenia ....

Tak, z pewnością dzięki temu. Jak An-Nasir należał do korpusu potencjalnych samobójców, tak my należymy do sekty praktykujących masochistów Very Happy

* i wynikać z trzepotania serducha raczej Wink albo chęci dokształcenia się i fanfikowego pofantazjowania niż wyłapywania rzeczy, których wtedy nie potrafiono zrobić inaczej.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Nie 9:33, 05 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin