Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Mocne otwarcia, czyli najlepsze pierwsze sceny odcinków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 18:38, 03 Sty 2010    Temat postu: Mocne otwarcia, czyli najlepsze pierwsze sceny odcinków

Często fascynacja odcinkiem RoS zaczyna się od pierwszych sekund. Niektóre otwarcia są rewelacyjne i powodują ciarki na placach Smile Z reguły też odcinek z dobrą pierwszą sceną jest dobry w całości. Bardzo klimatyczny jest zabieg twórców serialu, iż w części odcinków pierwsze sceny są przed "czołówką" czyli napisami początkowymi. Gdy taka scena jest dobra jeszcze bardziej buduje to nastrój. Które otwarcia uważacie za najlepsze i najbardziej klimatyczne?

Oto moje typy (kolejność nieprzypadkowa):

1. The Swords of Wayland (Miecze Waylanda) część 1. - rewelacja, tak jak cały odcinek (moim zdaniem to najlepsze 50 minut RoS, z którymi równać się może tylko "Największy wróg"). Ta czerwona barwa podczas galopu Sfory Lucyfera, klimatyczne stroje jej członków, napad na kościół i zdobycie Oriasa - genialne;

2. Robin Hood and the Sorcerer (Czarownik) część 1. - pierwsza scena serialu, przeprawa żołnierzy szeryfa tratwami z końmi i atak na wioskę - super klimatyczne, świetna akcja rewelacyjnie zgrana z muzyką, poza tym śmierć ojca Robina - ogólnie genialne wprowadzenie w ten cudowny serial;

3. Seven Poor Knights from Acre (Siedmiu ubogich rycerzy) - niby zwykły przejazd przez las nieoczekiwanych przez banitów gości, ale dla mnie klimat niesamowity - Templariusze wyglądają naprawdę poważnie i groźnie, od razu czuć że zbliżają się kłopoty dla bandy Robina, co świetnie wprowadza w ten dobry odcinek;

4. Herne's Son (Syn Herne'a) część 1. - fajne nawiązanie do odcinka "Największy wróg", wspomnienia o zmarłym Robinie, pierwszy raz widziwy twarz nowego Robina - dobre otwarcie 3. serii;

5. The Swords of Wayland (Miecze Waylanda) część 2. - Robin prowadzony przez 3 żołnierzy do earla Godwyna, w tle świetnie współgrający z obrazem kawałek "Royal" - dla mnie bomba;

6. The King's Fool (Błazen królewski) - fajna akcja z napadem na króla Ryszarda i ratunkiem dla niego ze strony bandy Robina;

7. The Time of the Wolf (Czas wilka) część 1. - atak "wilków" pod dowództwem Gulnara na opactwo Grimstone, całkiem niezłe;

8. The Cross of St. Ciricus (Krzyż Świętego Cyryka) - całkiem interesujące rozpoczęcie odcinka - najpierw walka, potem Will i Much odłączają się i spotykają "trędowatych".


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Nie 18:40, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 13:59, 04 Sty 2010    Temat postu:

rzekłbym, HoL, nie mogłeś trafniej tego ująć - na gorąco muszę stwierdzić, że wpasowałeś się w moje typy perfekcyjnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 10:10, 07 Sty 2010    Temat postu:

Zabrzmi to trochę dziwnie, bo "Zdrada" prawie przez wszystkich (w tym mnie) jest uznana za najsłabszy odcinek serialu, ale moim zdaniem otwarcie ma całkiem dobre, jest to ciekawa i intrygująca scena. Szkoda tylko, że potem jest znacznie gorzej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
przykuta

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 19:50, 04 Kwi 2010    Temat postu:

dodam jeszcze "Cromm Cruac" - za oniryczność, dotyczy zresztą całego odcinka. Ale poszeregować to ja nie umiem Smile "Rutterkin" też ma to coś.

A SoW to oczywiście poza kolorystyką (Chyba tylko Hellboy ma podobną) też te uderzenia widelcami po strunach.


Ostatnio zmieniony przez przykuta dnia Nie 19:51, 04 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Kacha739

Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 21:17, 06 Maj 2010    Temat postu: Re: Mocne otwarcia, czyli najlepsze pierwsze sceny odcinków

Hound of Lucifer napisał:


4. Herne's Son (Syn Herne'a) część 1. - fajne nawiązanie do odcinka "Największy wróg", wspomnienia o zmarłym Robinie, pierwszy raz widziwy twarz nowego Robina - dobre otwarcie 3. serii".


Jako dziecko zawsze zastanawiałam się kto uwolnił bandę Robina z tej chatki Czarny czy Blondi
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 0:57, 20 Lip 2010    Temat postu:

Wpierw najgorsze otwarcie.
Tym bardziej złe, że to jeden z najlepszych odcinków w ogóle.
"Syn Herna
Dlaczego? Bo tylko przypomnienie końca bandy i drażni sposób zasygnalizowania wspomnień, brrr. Łatwizna. Tanie jak barszcz. Właśnie na to patrzę i się wkurzyłam, bo wcześniej chyba pominęłam ten wstęp przy oglądaniu odcinka.
To razi, bo reszta odcinka świetna, z precyzyjnie przeprowadzonym pomysłem fabularnym, z najlepszymi scenami walki i z kapitalnymi obrazkami rodzajowymi, etc, etc.

Wstępniak jest taki:
Zaczyna się pięknie, choć to tylko przebitki z poprzedniego odcinka (to można zrozumieć, skoro jest zmiana głównego bohatera). Samotny wilk łamiący łuk na kolanie przed śmiercią, potem świetliste strzały, a tu nagle bum!!!
Sepiowe wspomnienia z domu niewoli, gdy banda dowiaduje się o śmierci przywódcy od jego zapiekłego wroga. Hm, jednak nie znoszę tej częstej maniery wspomnieniowej - albo na czarno-biało, albo mdła sepia, a do tego żadnych zmian ujęć! Przecież pamięć ludzka działa zupełnie inaczej. Niech to wspomina obrazowo (kamera!) ktoś z bandy, a nie Gisbourne, który widzi wszystkich z góry. I dać sobie spokój z sepią! To taki tani i przykry efekt. Może jeszcze trzeba było rozświetlić kadr albo zmiękczyć? (jak przez pończochę Evil or Very Mad ). Fatalne i tyle. Czemu te sceny z Guyem w roki głównej są sepiowe, a inne nie - od nadmiaru wzbierających we wszystkich oczach łez w obliczu wroga? Tfu!
Ale i tak ten odcinek jest znakomity - może i dobrze, że pomijam czasem wstępniaki.


Potem już leci odcinek pięknie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 12:46, 20 Lip 2010    Temat postu:

Jeszcze raz obejrzałam wszystkie wstępniaki. No to wio!

W pierwszym sezonie są najgorsze wstępniaki (poza pierwszym) - zupełnie nieciekawe, bylejakie i bez pazura. W drugim o wiele lepsze, a czasem efektowne aż do zachwytu ("Miecze Waylanda" - najwspanialszy możliwy wstępniak), w trzecim - bardzo dobre i równe, co tez jest wazne.

Cztery rewelacyjne
Zjawiskowy wstępniak - "Miecze Waylanda"
Atak prawie apokaliptycznych jeźdźców - stroje, sceneria, filtry, zwolnienia. Rewelacyjna strona wizualna, a koncepcyjnie i fabularnie... wyrazy najwyższego uznania.
Najlepiej zapamiętany przeze mnie wstępniak (jeszcze z dzieciństwa). Robi niezwykłe wrażenie za każdym razem, gdy go oglądam.
Niepokojąca muzyka z akcentami grozy i choć łatwo tu o tanie efekty, to granica nie zostaje przekroczona (a to film sprzed ponad 20 lat! Muzyka filmowa przecież bardzo szybko się starzeje). Mistrzostwo!!
Komiczno-klimatyczny wstępniak - "Szeryf Nottingham"
Stawiam go na równi z mieczowym, choć to zupełnie inna bajka - poziom jednak tak samo wysoki. Cudowne, barwne, niesłychanie średniowieczne preludium z szeryfem, sianem i Carterem w rolach głównych. Istny teatr w Nottingham.
Sceny znakomicie filmowane i zagrane przez wszystkich (te mniamuśne miniscenki!) od początku do końca, począwszy od krzyża i dźwięku dzwonów w pierwszym ujęciu, a skończywszy na niesymetrycznym wytrzeszczu oczu szeryfa w ostatnim.
Walka i śmierć - "Czarownik" (pierwszy odcinek serialu) i "Czas Wilka" (ostatni, licząc dwie części jako jeden odcinek)
Zaczynają się sielankowo, co podkreślają dźwięki natury (ptaszęta) i kultury (dzwonięta), a potem mamy nagły atak, zniszczenie i śmierć. "Czas Wilka" jest bardziej dramatyczny, barwniejszy, nietypowy i ciekawszy, bo pachnie dziczką i dziwnymi obrzędami.

Bardzo dobre wstępniaki:
Kontakt z innym światem vel zaświatami:
- "Przepowiednia" - Herne palący ziółka i wróżący, w leciutkim transie z zadyszką (niezły szaman)- "Zaklęcie" - Lilith opętująca Robina
- "Cromm Cruac" - Gulnar w kapturze odprawiający nieprzyjemne dla ucha rytuały i jego eunuchowaty śmiech we mgle
Niby zwykłe, realistyczne, żadnych efektów specjalnych, a robią wrażenie i cieszą. No i są koncepcyjne do bólu - skoro w serialu magia i pogaństwo różnej maści są tak naturalne, jak wszystko inne, jak oddychanie i jak sen, to sposób ich pokazania powinien być właśnie taki.
Spotkanie z Innym:
- "Dzieci Izraela" - żydowskie, mocne wejście, bo przecież szeryf nie życzył sobie Żydów w Nottingham Confused Nie dość, że szabas i modlitwa po hebrajsku, to jeszcze grzmot i Guy szpiegujący obcą rodzinę jako zapowiedź nieszczęścia. Tylko za dużo tego tłumaczenia i podawania na widelcu żydowskości, ale w końcu to serial dla młodziezy.
- "Największy wróg" - bliskowschodnie wejście, a przecież to las angielski. Trzy skulone, szepczące postacie pod baldachimem z gałęzi, zaniepokojone obecnością obserwatorem. Tylko nieco drażniące jest to szemranie niby po ichniemu (nie można było nagrać i podłożyć gardłujących, żywych autentyków? Ta sama uwaga tyczy się fatalnie wymawiającego - do tego z pomyłkami - swoje imię Nazira. Wstyd, żeby się kilku słów nie nauczyć Embarassed )
Z różnych beczek
- "Krzyż świętego Cyriaka" (Czemu ktoś źle przetłumaczył imię tego bardzo ważnego świętego w średniowieczu na "Cyryka"? To jeden z 14 wspomożycieli) Ujęcia z oddali, pokaz celności w strzelaniu z łuku i to wszystkich członków bandy, atak rycerzy, zgubienie się Willa i Mucha, niespodziewana uczta i paskudne zakończenie z trzema białymi panami. Świetnie dramatycznie poprowadzony wstępniak. Zróżnicowany maksymalnie - brawo!
- "Dziedzictwo" - niepokojące i zupełnie niespodziewane dla osoby po raz pierwszy oglądającej serial sceny z obcymi ludźmi w jakimś dziadowskim zamku (nie znoszę tego odcinka, ale wstęp jest bardzo dobry!). Te ożywione karty są troszkę śmieszne - a nie na poważniej profetyczne - mimo, że pasują. Karty tarota w XII w. ? Dobra, niech będzie, skoro są i inne takie tam... Laughing Mnie to nie przeszkadza, tylko szkoda, że karty z wyglądu aż śmierdzą prochem strzelniczym z o wiele późniejszych czasów.
- "Pretendent" - szalejąca królowa Hadwisa jako wstępniak obyczajowy. Aktorski popis i te ujęcia z góry! Jednowymiarowe, ale mimo wszystko mocne.

Zmarnowane wstępniaki:
- "Władca drzew" - łażenie obszarpańcow po lesie przy skocznej melodii. Brzydkie i nieciekawe. Gdyby wejściem byla scena z Gisbournem, opatem i gajowymi, to byłby to jeden z najlepszych wstępniaków tego serialu. Postawiłabym go wtedy nawet na równi z czterema celującymi. Nie dość, że wprowadziłby widzów w intryżkę idealnie, to mielibyśmy niespodziewaną i groźną przewrotkę (nowe porządki w Nottingham), w dodatku genialnie zagraną przez wszystkich.
- "Zdrada" - atak dziwnych ludzi na wioskę. Jako wstępniak nadawałyby się jednak dwie późniejsze sceny - sielanka z wieprzowiną w lesie Sherwood plus szeryf obmacujacy monety Wink i przekrzykujący się ze sfrustrowanym Guyem w zamku. Atmosfera aż się gotuje i mamy wjazd Carnaca o twarzy płatnego mordercy. To byłoby intrygujące, mocne i sugerowałoby, że coś się przykrego musi zdarzyć.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 2:15, 21 Lip 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 12:21, 24 Lip 2010    Temat postu:

Saburzanka:
Cytat:
"Krzyż świętego Cyriaka" (Czemu ktoś źle przetłumaczył imię tego bardzo ważnego świętego w średniowieczu na "Cyryka"? To jeden z 14 wspomożycieli)


Gratuluję spostrzegawczości Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Grzegorz

Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Police
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 10:42, 16 Lut 2018    Temat postu:

Na pierwszym miejscu to dla mnie odcinek krolewski blazen- pojawienie sie krola Ryszarda w Sherwood i spotkanie oko w oko z Robin Hoodem
Na drugim miejscu to odcinek z Templariuszami - pojawienie sie dobrych, powaznych wojownikow ktorzy poradza sobie z Robinem i jego ludxmi. Te stroje ich byly tez ciekawe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin