Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Baron Simon de Belleme (Anthony Valentine)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Postacie pojawiające się w kilku odcinkach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 10:09, 23 Cze 2008    Temat postu: Baron Simon de Belleme (Anthony Valentine)

Zapraszam do dyskusji na temat postaci Barona Simona de Belleme granej przez Anthony'ego Valentine.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 12:40, 01 Lip 2008    Temat postu:

Postać ta pojawia się tylko w dwóch częściach odcinka "Robin Hood and the Sorcerer" oraz w "The Enchantment". W tym pierwszym odcinku bardzo dobrze zagrana, w drugim troszkę gorzej. Ale przede wszystkim wkurzające jest to, że dalej się nie pojawia i ten wątek nie został wyjaśniony i zakończony. Dla mnie to błąd twórców serialu. Kto wie, może pojawiłby się w 4. serii, gdyby powstała (choć wątpię).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 18:57, 01 Lip 2008    Temat postu:

Świetna, klimatyczna postać, takiego czarnoksiężnika / alchemika, jakby żywcem wyjęta z jakiejś rozgrywki rpg - zdecydowanie mógł się jeszcze potem pojawić - nawet można by zrobić z tej postaci taką antytezę Herna - moce Światła i Ciemności zmagające się przez całą sagę
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ralph

Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milton Keynes

PostWysłany: Wto 19:18, 01 Lip 2008    Temat postu:

Też byłem rozczarowany tym, że pojawił się tylko w dwóch odcinkach, można by go zdecydowanie lepiej wykorzystać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 9:56, 02 Lip 2008    Temat postu:

A mnie chyba go wystarczy Twisted Evil
Pokazał się - spełnił swoją rolę...

Co to antytezy Herna - zdecydowanie nią nie był...
Herne nigdy nie był stricte po stronie dobra - wiele razy opowiadał się za rownowagą światła i ciemnosci.
I dlatego wysylał Robina do walki ze złymi mocami, które nagle i niespodziewanie chciały zaburzyć tą równowagę.
Dla mnie Herne - to bóstwo natury- a natura tez ma swoje mroczne strony...

Przynajmniej ja to tak rozumiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Śro 15:05, 02 Lip 2008    Temat postu:

Trufla napisał:
Co to antytezy Herna - zdecydowanie nią nie był...


a czy ja powiedziałem, że był?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 17:12, 02 Lip 2008    Temat postu:

Dyrr:
Cytat:
nawet można by zrobić z tej postaci taką antytezę Herna


Okey - krotko - nie mozna by Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Śro 18:19, 02 Lip 2008    Temat postu:

Czemuż to, Trufelko? Bo Ty nie pozwoliłabyś?Smile
Ja twierdzę, że byłby to bardzo fajny wątek, który z różnym natężeniem można by ciągnąć przez cały serial. Wątek, który rzecz jasna trzeba by rozbudować i pogłębić. Ale ramy walki sił Światła i Ciemności wpasowałyby się znakomicie w te dwie postaci.


Ostatnio zmieniony przez Dyrr dnia Pią 18:39, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 10:19, 03 Lip 2008    Temat postu:

antyteza przeciwieństwo, kontrast; twierdzenie przeciwstawne innemu (tezie
czyli Jasnosc przeciwstawiamy ciemnosci

A Herne nie był jasna strona.
De Belleme czcił siły ciemnosci.

Więc Herne mogł walczyc niejako z de Bellemem i opowiedziec sie po jednej z sił - akurat Jasnosci ale na pewno nie był jego antytezą - to mi Dyrrku zgrzyta ciagle...lepiej wyjasnic nie umiem...
I przepraszam, że sie czepiam o takie drobiazgi ale powiedzmy - mam zboczenie Razz


Ostatnio zmieniony przez Trufla dnia Czw 10:20, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 18:45, 04 Lip 2008    Temat postu:

Daruj sobie, wiem, co znaczy to słowo - uważam się za osobę inteligentną.
Czemu Herne nie stał po jasnej stronie? A po której według Ciebie? Też po ciemnej?

Uważam, że Herne był przedstawicielem dobra, jeśli można to tak ująć - Tolkien też pisał o Gandalfie jako o tym, który nie może sam przeciwstawiać się Ciemności - miał tylko zachęcać innych. Tu podobną rolę grał Pan Drzew - stał po jasnej stronie, i dbał o równowagę - bo ona jest najwłaściwsza dla porządku świata. Miał też w swoich rękach narzędzia, któymi się posługiwał - takiego Robina. Być może byli i inni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 18:54, 04 Lip 2008    Temat postu:

Dyrr napisał:
Pan Drzew - stał po jasnej stronie, i dbał o równowagę - bo ona jest najwłaściwsza dla porządku świata. Miał też w swoich rękach narzędzia, któymi się posługiwał - takiego Robina. Być może byli i inni.


Prawdopodobnie tak. Na pewno wiemy o walijskim łuczniku, który pojawia się w "Mieczach Waylanda".


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 18:55, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 11:12, 05 Lip 2008    Temat postu:

Dyrr - ni obruszaj sie tak - zacytowalam tylko co to anyteza zeby bylo jasniej...
Dla mnie postac Herna zbyt kontrowersyjna jest, zeby moc nazwac go antyteza deBellema.

I tyle...owszem popierał jasnosc kiedy zwyciezalo zlo - chciwi baroni, Gulnar, deBelleme. Wybrał niejako strone powiedzmy 'dobra".
Nie neguje tego.
Przyczepilam sie tylko niepasujacego wg mnie slowa "antyteza".

I to tyle bo nie bede w kolko pisac tego samego Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 22:09, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Nakierowując wątek na osobę Bellema - fajny mroczny charakter, tylko taki jakiś dziwnie spokojny. No i sztywny z charakteru. Widać, że traktuje sam siebie niezwykle śmiertelnie poważnie, ale tak to bywa przeważnie z czarnymi charakterami.

Zawsze darzyłam go jakąś tam sympatią. Tym bardziej rozwaliła mnie scena, w której humorystycznie odwala kitę:



Być może z tego powodu w "Enchantment" pozostawiono go przy życiu. Żeby nie urządzał scen
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 18:47, 16 Gru 2010    Temat postu:

Nakierowując wątek na osobę aktora...

Proszę, oto galeria zdjęć szatańsko przystojnego i lodowato zimnego Anthony'ego Valentine'a*





Mam nawet uśmiech - PRZEPIĘKNY:


[link widoczny dla zalogowanych]

Za jednym zamachem, stylowo i szampańsko... Pan Valentine en profil (aj, co za profil! boski profil!) oraz pan Valentine en face jako dżentelmen-złodziej**. Widać nawet trochę więcej niż stylową twarz kasiarza z wyższych sfer.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W tym wypadku trochę pachnie Holmesem i Watsonem.... Dobry trop. Bo poza tym w serialu "Sherlock Holmes" (odcinek "The Illustrious Client") pan Valentine zagrał barona Grunera. Znów baron! I znów baron o obcym nazwisku!***

Żeby skoczyć wyżej, na małym ekranie Anthony Valentine zagrał też role w sztukach szekspirowskich. W roku 1960, mając ledwie 21 lat, pojawił się w serii BBC "Age of Kings", grając m.in. księcia Alanson w "Henryku VI" i markiza Dorset w "Ryszardzie III".

I na koniec ploteczka wraz z najświezszym zdjęciem pana Valentine'a:
[link widoczny dla zalogowanych]
I pobieżny biogram telewizyjny: [link widoczny dla zalogowanych]

* W kolejności: major Volkmann w "Escape to Athena" (1979), baron de Belleme w "Robin of Sherwood" (1984-1985), doktor Simpson w "Tower of Evil" (1972) i Joey w "Performance" (1970).
** Nie, nie Arsene Lupin. Lupin jest np. tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Brytyjczycy też mają swojego własnego dżentelmena-złoczyńcę w maseczce: [link widoczny dla zalogowanych]
*** A ta pani była jego żoną: [link widoczny dla zalogowanych] Ciekawe, czy w tym serialu "Baroness Gruner took her life"?


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 10:50, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 19:20, 16 Gru 2010    Temat postu:

Do pierwszego zdjęcia aż się ma ochotę przyczepić dymka z napisem "Nie ze mną te numery, Bruner!" XD

W sumie nie jest taki przystojny nie będąc Simonem. Przynajmniej dla mnie. Ciekawi mnie tylko, jak odgrywał scenę umierania w innych filmach Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 20:09, 16 Gru 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Ciekawi mnie tylko, jak odgrywał scenę umierania w innych filmach Wink

Aleś się czepiła!!! Jak pijany płotu.

Jak dla mnie jest tak masakrycznie przystojny, że wygląda jak Pan Zgon, np. tutaj (za uszkiem przyszłego nieboszczyka):



A wyobraź sobie, że pan Valentine odgrywał scenę własnej śmierci sporo wcześniej niż w RoS.* Miało to miejsce w odcinku "Killer" komediowego serialu kryminalnego "The Avengers" (polskie tłumaczenie "Rewolwer i melonik"). Hm, odcinek 145 na 161 nakręconych. Działo się to w roku 1968.

Czyli pan Valentine chyba lubił tzw. jaja. Poza tym Belleme pada w RoS jak - nie przymierzając - Belzebub, jak Pan Much. Dziko, szaleńczo, zupełnie campowo. Włosów nie rozwiało, bo były schowane pod czapeczką a la Helena Rubinstein. Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip.

W jednym z wcześniejszym z odcinków serii "The Avengers" pan Valentine zagrał rolę osobnika zwanego George Cunliffe. Tytuł odcinka dowcipny aż strach: "The Bird Who Knew Too Much" (1967). Ale sądzę, że dla Valentine'a/Cuncliffe'a nie skończyło się to chyba w ten sposób:



Poza tym lady de Belleme to całkiem ciekawa babka.**

No i intryguje mnie fakt, że w "Henryku VI" zagrał też postać określaną mianem ... Dick the Butcher.

* "Among the victims is Anthony Valentine, on the cusp of stardom in 'Callan' and 'Colditz'."
** Żona pana Velentine'a, Susan Skipper de domo Cook, dała głos w początkach sat nav (GNSS). A poza tym w popularnej telewizyjnej serii grała np. starszą siostrę księżnej Walii Diany, lady Sarah McCorquodale. Niezła jest ta lady Belleme:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Z innym baronem [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 20:25, 16 Gru 2010    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip.


Nieprawdaż!

Chyba, że mu się plany pomyliły w czasoprzestrzeni. Reżyser powinien mu jednak delikatnie zasugerować, że to nie "Faceci w rajtuzach". Choć istotnie faceci. I istotnie w rajtuzach :>
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 21:58, 16 Gru 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Saburzanka napisał:
Kita Belleme'a to taki żart, puszczenie oczka, nieprawdaż? Stylowy dowcip.


Nieprawdaż!

Chyba, że mu się plany pomyliły w czasoprzestrzeni. Reżyser powinien mu jednak delikatnie zasugerować, że to nie "Faceci w rajtuzach". Choć istotnie faceci. I istotnie w rajtuzach :>


Jak się czepi, to się nie odczepi.



W takim razie wyobraź sobie, że pan Valentine (rocznik 1939, wzrost 182 cm) wyglądałby naprawdę męsko nawet w rajstopkach. Skoro prezentuje się zmysłowo w nakryciu głowy a la Helena Rubinstein, to równie dobrze może swoje kończyny skrywać w obcisłych futerałkach. Założę się, że lepiej by się prezentował niż Robiny dwa.

Wyobraź go sobie w takich kreacjach:
1) [link widoczny dla zalogowanych] (wyglądałaby jak przez okno)
2) [link widoczny dla zalogowanych] (niedoszła pani Marion de Belleme prezentowałaby się gorzej niż pani na zdjęciu, zapewniam!)
3) [link widoczny dla zalogowanych] (ognista wersja, gdy dzieci śpią)
4) [link widoczny dla zalogowanych] (wersja retro - baron Simon i jego bodyguard/close protection officer Naseer)

A w tychże rajstopkach wyobraź sobie swojego ulubieńca Mortimera albo Wilusia Szkarłatnego:
[link widoczny dla zalogowanych]

A kitę to de Belleme może nawet odwalać nago! Ja bym się wczuła, a lisy z zazdrości opadły na mech leśny!



Jeśli zaś chodzi o kitę... Kita kicie nierówna! Cytując klasyka: "Pas lity, przy którym świecą gęste kutasy jak kity".

1) Belleme mógłby nawet odwalać kitę tańcząc i to w duecie:



2) Mógłby być nawet zupełnie goły i w peruce sędziego, choćby z oskarżoną o kult szatana u boku:
[link widoczny dla zalogowanych]

3) A choćby i anachronicznie z papierosem w ręce, a marynarą i muszką na obnażone ciało:

Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 21:02, 19 Sty 2011    Temat postu:

Znów na to trafiłam - Robin of Sherwood: Baron Simon de Belleme. W takim razie niech będzie, jeśli ktoś jeszcze nie widział i nie słyszał (pal licho językową kakofonię!): http://www.youtube.com/watch?v=WUNk9MQP0QY&feature=related

Baron jest podwójnie zabawny, bo sztywny, a na dodatek lodowaty i wszystko bierze na serio. Zero nawiasów, autoironii, prawdziwego dowcipu. Tylko Azazel, ofiary, krew i bezanty.*





Chyba mu naprawdę palestyńskie słonko za mocno główkę przegrzało! Szeryf miał rację (przeważnie i tak miał):

*http://www.e-numizmatyka.pl/portal/strona-glowna/zloto/lista-artykulow/Sredniowieczny-zloty-dolar--czesc-1.html

Swoją drogą, kolo prezentuje modę zalatującą - rzekomo - Arabami i to takimi z samego rożka półwyspu. Jak dla mnie, wcielenie średniowiecznej tolerancji Wink Czyżby Szymon z Belleme mówił - i przeklinał - tak świetnie po arabsku, jak Onufry z Toronu, mężny i śliczny tłumacz Ryśka Lwie Serce?


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 10:52, 10 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Czw 3:00, 10 Lut 2011    Temat postu:

Szkoda, że nie pociągnięto tej postaci dalej. Valentine miał potencjał by być "stałym" czarnym charakterem. W nieemitowanym w Polsce serialu "Colditz" opowiadającym o jeńcach angielskich trzymanych w czasie II wojny na zamku w Saksonii, grał znakomicie rolę "złego" Niemca(to inna rola niż z umieszczonego tu fotosu, Postać grana przez Valentine nie była SS-manem tylko oficerem Luftwaffe)

Tu macie próbkę :

http://www.youtube.com/user/Shovewood#p/u/206/oYKZ5LsnrXw
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Postacie pojawiające się w kilku odcinkach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin