Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Lord Owen of Clun (Oliver Cotton) [Herne's Son]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Postacie pojawiające się w jednym odcinku / Seria III
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 20:58, 14 Lip 2008    Temat postu: Lord Owen of Clun (Oliver Cotton) [Herne's Son]

Zapraszam do dyskusji na temat postaci lorda Owena z Clun granej przez Olivera Cottona.

Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Śro 11:46, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 10:58, 15 Lip 2008    Temat postu:

Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o czarne charaktery...po prostu świetny...żal mi, ze niedługo pograł i go szybko zabili...furiat jakich mało - facet idealny Twisted Evil Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 11:02, 15 Lip 2008    Temat postu:

Trufla napisał:
Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o czarne charaktery...po prostu świetny...żal mi, ze niedługo pograł i go szybko zabili...furiat jakich mało - facet idealny Twisted Evil Laughing


No i śmierć miał niezapomnianą, taką spektakularną Smile
To kogo w końcu wolisz - Owena czy Willa? Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 11:08, 15 Lip 2008    Temat postu:

Trudne pytanie...ale Will chyba bardziej normalny byl i da sie z nim dogadac- z autopsji wiem, ze taki Owen to przesada Twisted Evil
Jak również, ze Will i Owen nie stworza udanego związku Laughing

Mam słabość do Owena i tyle Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 21:38, 07 Lis 2008    Temat postu:

Gdyby Lordowi Owenowi odebrać jego bezmózgi i szaleńczy wyraz twarzy, pozostałby zwykły przeciętny czarny charakter. Owen z pewnością nie zrobił się szalony dochodząc do władzy - musiało być z nim coś nie tak od samego urodzenia. Być może w dzieciństwie miał kwadratowe zabawki. W każdym razie w naszych czasach bez wątpienia leczono by go w zakładzie dla umysłowo chorych. Dzięki temu jego postać nabiera wyrazistości, patrząc na niego sama miałam ochotę zwariować. "I think I'm in love!!! IN LOVE!!!!!!" - boska scena.

Jego urocza wataha przypomina mi średniowiecznych europejskich Wandali - którzy zresztą byli Słowianami i pochodzili z terenu, który dziś zajmuje Polska... haha

Szkoda, że ginie Crying or Very sad Z drugiej strony jego śmierć niewątpliwie musiała uzupełnić wciągającą układankę scenarzystów "Syna Herne'a".
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 16:49, 27 Lip 2010    Temat postu:

Przepięknie uwodził kobiety! Nikt nie miał takiego stylu jak on - nie do podrobienia. I wcale nie pogrywał, nie czaił się, nie stosował sztuczek - walił obuchem i kazał się przyjmować takim, jaki jest. Nawet tańczył, jak nikt inny! Wdzięk, charme, szyk... Nie może się nie podobać.
Miałam skojarzenia z kromaniończykiem - oczywiście, najwyższym wodzem. Dzikun jakich mało. Barbarzyńca idealny. Zna się na sztuce wojennej, oj zna. Diablo męski nawet po użyciu kosmetyków - jaki wyrazisty makijaż w chwilach uroczystych stosuje! Zero metroseksualności.
Swoją drogą pocałunek małżeński z Marion to najgorętsza scena erotyczna tego serialu. No rety, szkoda, że tak się skończył ten 'siłoromans'.
Zawsze mnie dziwiło, jakim cudem zaczarowana skutecznie Marion (zmysłowa jak nigdy podnóżkowa Owena) mogła zwiać od małżonka, jakby nigdy nic. Taka chętna i ponętna, a potem bez żadnego antidotum..cyk i czar znikł. Herne jej ziółek chyba nie zaparzył na zasię przed wyprawą? Raczej nie zdążyłaby ich wypić przez zeskokiem z podium.

vesilene napisał:
Gdyby Lordowi Owenowi odebrać jego bezmózgi i szaleńczy wyraz twarzy, pozostałby zwykły przeciętny czarny charakter."


Że co?? Shocked Bezmózgi szaleniec? Vesilene, dziewczę drogie, zapewniam Cię, że mózg to on miał spory - przyjrzyj się czaszce! I umiał go wykorzystywać na tyle, na ile oszczędność energii pozwalała. A mózgu do niczego innego poza odbieraniem świata i komunikowaniem swoich chęci nie potrzebował - po prostu miał władzę i chyba niezłe fundusze.

vesilene napisał:
Patrząc na niego sama miałam ochotę zwariować. "I think I'm in love!!! IN LOVE!!!!!!" - boska scena. ".


Najpiękniejsze publiczne wyznanie miłosne ever. Prawdziwie, trafiające w sedno i w najbardziej wyrobione gusta publiki. Pocieszna wykwintnisia Razz
I zauważyaś, jakich słów użył? "I think". Powtórz! Very Happy A co to znaczy? jw.
W chwili oczarowania i to nawet po ostrzejszym piąstkowaniu strzelić tak subtelnym dowcipem, no no no... Tak, ja bym dla niego zwariowała...gdyby nie Grendel. No i - jak wiadome - wolałabym zwariować na odległość. Najlepiej jeszcze, gdyby dzieliły nas od siebie kraty.

Bogini Trufla napisał:
po prostu świetny...żal mi, ze niedługo pograł i go szybko zabili...furiat jakich mało - facet idealny".


vesilene napisał:
Szkoda, że ginie Crying or Very sad Z drugiej strony jego śmierć niewątpliwie musiała uzupełnić wciągającą układankę scenarzystów "Syna Herne'a".


Najbardziej efektowna i efektywna śmierć e tym serialu. Ale jednak z takiego powodu go przepołowić?


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Wto 16:53, 27 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 17:53, 27 Lip 2010    Temat postu:

Podczas odcinków "owenowskich" miałam kiedyś wrażenie, że O+G będą od teraz nowymi przeciwnikami nowego Robina. Osobiście darowałabym im życie i umieściła w późniejszych odcinkach jako czarny charakter spod innej ciemnej gwiazdy.

Bo w ogóle to bardzo fajnie wygląda Owen w zestawieniu z szeryfem na tej wielkiej parapetówie. Można sobie tylko wyobrazić z uśmieszkiem na ustach, jakaż to ciekawa ironiczna myśl mogła pojawić się w głowie szeryfa, gdy ten po raz pierwszy zobaczył Owena. Jestem arcyciekawa. Szkoda, że scenarzyści nie wtrącili pomiędzy dialogi jakiegoś zabawnego wyartykułowania tychże myśli Mad

Saburzanka napisał:
I zauważyaś, jakich słów użył? "I think". Powtórz! A co to znaczy? jw.


Gisbourne też myślał, a ponoć nie miał mózgu, hy hy Very Happy Najpię - khe khem - kniejsze jest to, że użył słowa "love". To bardzo dziwne, ponieważ w przyrodzie im bardziej jaskiniowy jest mężczyzna, tym rzadziej to słowo powinno występować. A on nie użył żadnych słów w stylu to moja samica, chcę ją złapać za włosy i zawlec do jaskini, czy podobnych, ale użył prostego i zarazem trudnego słowa "love". Pal już licho, że nie wiedział, co to słowo w ogóle oznacza. Ale użył go i na dodatek na forum publicznym. Aha... bo nie myślał XD I wyszło to tak całkiem nawet powiedziałabym wzruszająco.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 19:56, 28 Lip 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Podczas odcinków "owenowskich" miałam kiedyś wrażenie, że O+G będą od teraz nowymi przeciwnikami nowego Robina. Osobiście darowałabym im życie i umieściła w późniejszych odcinkach jako czarny charakter spod innej ciemnej gwiazdy.


Ja też! Idealnie pasowali na przeciwników. Na pierwszej linii lekko przemądrzały, chłopięcy i przemiły pawik z Huntingdon naprzeciw brutalnego tyrana z Clun, który miażdży wszystko, co się rusza. Za nimi stoją ni to kobiecy, ni to męski mag oddany skandynawskim bogom oraz celtyckie, poczciwe barachło w skórze jelenia. To byłby miód! Tylko szeryf i Gizzy musieliby zostać jeszcze.

vesilene napisał:
Gisbourne też myślał, a ponoć nie miał mózgu, hy hy Very Happy"


Nie miał mózgu, a potrafił nakręcać niezłe intrygi, uważnie obserwować, pyskować do szeryfa, a nawet okazać się sprytniejszym niż on. Dziwne, nie? Owen żadnych intryg by nie nakręcił (on ich nie uznawał zresztą) i do obserwowania innych się nie zniżał, ale mnie zachwycił swoją inteligencją w walce. Scena pod bramą - mistrzostwo świata z wytrąceniem broni dwóm przeciwnikom, którzy pewni swego wzięli go na zakładnika. Rety! Tak pięknie podszedł Willa, starego żołdaka i Roberta, co to miał się za mistrza fechtunku. Owen zrobił to idealnie, a do tego przy minimalnej stracie energii. (Czyli zupełnie, jak przy jego tzw. myśleniu) Szybki, zwarty, gotowy - w tym momencie się dopiero w nim zakochałam. Chciałabym mieć takiego rycerza i obrońcę! Dlatego ta wyprorokowana i chyba życzona mu przez Gulnara śmierć była taka paskudna i szokująca. Owen był prawdziwym wojownikiem - nie zasłużył na bronowanie!!!

vesilene napisał:
Bo w ogóle to bardzo fajnie wygląda Owen w zestawieniu z szeryfem na tej wielkiej parapetówie. Można sobie tylko wyobrazić z uśmieszkiem na ustach, jakaż to ciekawa ironiczna myśl mogła pojawić się w głowie szeryfa, gdy ten po raz pierwszy zobaczył Owena. Jestem arcyciekawa. Szkoda, że scenarzyści nie wtrącili pomiędzy dialogi jakiegoś zabawnego wyartykułowania tychże myśli Mad.


Mnie co innego zaciekawiło - że szeryf musiał znaleźć wspólny język z tępym jak but Owenem, a mniej lotny Guy z ironicznym i bardzo bystrym Grendelem. Że ze sobą te właśnie osoby rozmawiały, to wyszło w toku tego odcinka i "Czasu Wilka". Musieli na tej właśnie parapetówie się bratać, bo gdzie indziej nie mieli okazji.
O czym oni ze sobą rozmawiali????

Guy pewnie z Grendelem o mieczach i koniach, no bo niby o czym? Z drugiej strony, Grendel nie miał o Guyu - mówiąc delikatnie - dobrego zdania. A Guy był naprawdę mocny w końskim rzemiośle i w nawalankach mieczowych. Tylko jaki tam z niego wojownik był przy Grendelu?! Spłoszony i bufonowaty dzieciak przy złotookim i nielitościwym bogu Razz No, chyba nie rozmawiali o kobietach!!! (litości)

Nie wiadomo, o czym rozmawiał szeryf z Owenem na drugi dzień (na kacu?) poza wskazaniem panu O. kierunku, w jakim Marion uciekła. Wygląda więc na to, że nieźle się zbratali (może nawet dowcipami sypali). Vesilene, więcej - wygląda na to, że to była słodka, ciepła i dłuższa pogawędka, skoro na drugi dzień Owen dobre rady przyjmował bez zażenowania i bez podejrzeń. No, pięknie! Niemal paw podreptał mi pod nogami, jak sobie pomyślałam, co nasz ukochany szeryf przeżywał. Ale założę się, że potraktował to jako ciekawe, a wręcz unikalne doświadczenie życiowe. Ach! Że nam nie było dane z nim się bratać.

Ale skoro G. dyskutował z G., a R. z O., to pewnie na parapetówie zaczęło się bratanie. Musiało się zacząć. Na kły Sleipnira, jak ja bym to chciała zobaczyć, a nie sobie tylko wyobrażać ! Dałabym 100 złotych marek, żeby usłyszeć i zobaczyć te rozmowy. Minę Grendela sobie wyobrażam na podstawie innych rozmów z Guyem. Mina szeryfa - bezcenna! Niestety, pozostała w mrokach dziejów.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 23:51, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 1:11, 30 Lip 2010    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Nie wiadomo, o czym rozmawiał szeryf z Owenem na drugi dzień (na kacu?) poza wskazaniem panu O. kierunku, w jakim Marion uciekła. Wygląda więc na to, że nieźle się zbratali (może nawet dowcipami sypali). Vesilene, więcej - wygląda na to, że to była słodka, ciepła i dłuższa pogawędka, skoro na drugi dzień Owen dobre rady przyjmował bez zażenowania i bez podejrzeń. No, pięknie! Niemal paw podreptał mi pod nogami, jak sobie pomyślałam, co nasz ukochany szeryf przeżywał. Ale założę się, że potraktował to jako ciekawe, a wręcz unikalne doświadczenie życiowe. Ach! Że nam nie było dane z nim się bratać.


Ale to była rozmowa w interesach, więc zacisnął szczenę i jakoś dał chłopak radę. Mam to samo w pracy, hy hy. Z pewnością nie zwierzył mu się wówczas z tego co o nim myśli. Ja bym to napisała nawet, ale na forum nie można przeklinać.

Udało nam się zbratać Smile To są postacie fikcyjne, więc możemy się z nimi fikcyjnie kumplować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 14:25, 13 Sie 2010    Temat postu:

vesilene napisał:


Jego urocza wataha przypomina mi średniowiecznych europejskich Wandali - którzy zresztą byli Słowianami i pochodzili z terenu, który dziś zajmuje Polska... haha


No właśnie. Kim oni właściwie są? Walijczykami? Celtami (w odróżnieniu od Sasów i Normanów) ? Z jednej strony mamy celtycką boginię Arianrod, z drugiej zaś skandynawskiego Thora. Owen nosi imię typowo celtyckie; Grendel z kolei skandynawskie (??). Nie znam się, ale w legendzie o Beowulfie, której akcja dzieje się w Danii pojawia się postać trolla o tym samym imieniu. Jak to zatem jest z tą przynależnością etniczno - kulturową mieszkańców Clun?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 20:27, 15 Sie 2010    Temat postu:

Szymon napisał:
No właśnie. Kim oni właściwie są? Walijczykami? Celtami (w odróżnieniu od Sasów i Normanów) ? Z jednej strony mamy celtycką boginię Arianrod, z drugiej zaś skandynawskiego Thora. Owen nosi imię typowo celtyckie; Grendel z kolei skandynawskie (??). Nie znam się, ale w legendzie o Beowulfie, której akcja dzieje się w Danii pojawia się postać trolla o tym samym imieniu. Jak to zatem jest z tą przynależnością etniczno - kulturową mieszkańców Clun?


Ja też się nie znam, i do odpowiedzi się nie dokopałam. Myślę, że mogą być zbieraniną degeneratów z terenów wysp północnych, Skandynawii, może skądś tam jeszcze. Ich wojskowi to pewnie najemnicy pochodzący z różnych kultur (jak nasz niedoszły "clunowiec" Nazir).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 20:12, 17 Sie 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Ja też się nie znam, i do odpowiedzi się nie dokopałam. Myślę, że mogą być zbieraniną degeneratów z terenów wysp północnych, Skandynawii, może skądś tam jeszcze. Ich wojskowi to pewnie najemnicy pochodzący z różnych kultur (jak nasz niedoszły "clunowiec" Nazir).


Ja bym jednak obstawiał, że Owen z Clun to Walijczyk. Na stronie
[link widoczny dla zalogowanych] poświęconej postaci Gulnara, podają, że był on czarownikiem na usługach walijskiego lorda Owena z Clun. Również jako miejsce działania wymieniana jest Walia. Clun wprawdzie leży po stronie angielskiej (hrabstwo Shropshire), przy granicy z Walią, ale w tamtych czasach różnie to mogło wyglądać i takie Clun mogło znajdować się raz pod zwierzchnictwem angielskim, raz walijskim (w zależności komu złożyło się hołd). To by tłumaczyło, dlaczego pozyskanie Owena z Clun było tak istotne dla króla i hrabiego Hutingdon w konfrontacji z Walijczykami. Sam Owen mógł być jednym z tzw. Marcher Lords, władających marchiami na granicy z Walią (podobnie zresztą jak ci jego goście, z którymi robił zakłady podczas walk na arenie).

Na walijskie pochodzenie Owena wskazuje też jego „celtyckość”, wszak Walijczycy to naród celtycki, któremu udało się zachować pewną odrębność (języki, obyczaje etc.). Jak już wspomniałem, Owen, czy też Owain to imię pochodzenia celtyckiego, a na zamku Clun obchodzone jest święto celtyckiej bogini Arianrhod. Owen ma zatem więcej wspólnego z Celtami, niż taki Robin Hood, któremu często i chyba trochę na wyrost przypisuje się jakieś celtyckie powiązania ze względu na bóstwo Herne’a. Tymczasem Robin to Saksończyk; ci zaś postrzegani byli przez Celtów jako najeźdźcy.

A odnośnie wojowników na usługach Owena to istotnie mogli być to jacyś najemnicy z różnych części Europy, m. in. ze Skandynawii. Jeden z nich przypomina nawet... Tatara Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 10:49, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Szymon napisał:
Ja bym jednak obstawiał, że Owen z Clun to Walijczyk. Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] poświęconej postaci Gulnara, podają, że był on czarownikiem na usługach walijskiego lorda Owena z Clun.

Zbieram się do tego, żeby właśnie dokładniej przyjrzeć się clunowcom, bo to jakiś cymes multikulturowy! Po rozmowach z Nawią i Aillean jestem pewna, że to nie byli po prostu Celtowie.
Gulnar to już na 100% żadnym czystym Celtem nie jest, bo to wręcz modelowy sfeminizowany czarownik skandynawski. Przypisanie tego typu czarów, jakie on uprawia, byłoby najgorszą obrazą dla prawdziwego Wikinga - nazywano je zresztą kobiecymi. Może to ewentualnie mieszaniec irlandzko-wikiński, który zwiał do Walii po upadku Dublina? Wink ) Poza tym Gulnar ma żeńskie imię Wink Już kompletnie odjechane, bo orientalne, ale coś czuję, że powinien mieć na imię po prostu Gunnar!

Szymon napisał:
Również jako miejsce działania wymieniana jest Walia. Clun wprawdzie leży po stronie angielskiej (hrabstwo Shropshire), przy granicy z Walią, ale w tamtych czasach różnie to mogło wyglądać i takie Clun mogło znajdować się raz pod zwierzchnictwem angielskim, raz walijskim (w zależności komu złożyło się hołd).

Z tego, co czytałam, to było tak, jak piszesz, ale zainstalowani w Clun byli najpierw celtyccy wielmoże, potem krewniacy samych książąt walijskich (nawet jakiś obalony władca), którzy zmieszali się na końcu z Normanami czy też innymi angielskimi panami. Ale my możemy sobie pofantazjować na temat wikińskości Owena i spółki (Grendel to już w ogóle ma imię ślicznie wskazujące na te rejony). Jak znajdę tę stronkę, z której wyczytałam historię Clun, to Ci podeślę, dobrze?

Szymon napisał:
Na walijskie pochodzenie Owena wskazuje też jego „celtyckość”, wszak Walijczycy to naród celtycki, któremu udało się zachować pewną odrębność (języki, obyczaje etc.). Jak już wspomniałem, Owen, czy też Owain to imię pochodzenia celtyckiego, a na zamku Clun obchodzone jest święto celtyckiej bogini Arianrhod.

A lord Owen z Clun ma tylko walijskie imię (imię ma się też po dalszych przodkach np. w linii żeńskiej), no i mówi nieco dziwnie (nie pasuje mi to jednak do typowo walijskiego akcentu, jaki był prezentowany prześmiewczo lub klimatycznie w brytyjskich serialach i programach w latach 80.). W filmie pada imię tylko jednej bogini walijskiej, z poza tym za bardzo pachnie Skandynawią (także via Irlandia, wyspa Man i Szetlandy).

Szymon napisał:
Owen ma zatem więcej wspólnego z Celtami, niż taki Robin Hood, któremu często i chyba trochę na wyrost przypisuje się jakieś celtyckie powiązania ze względu na bóstwo Herne’a. Tymczasem Robin to Saksończyk; ci zaś postrzegani byli przez Celtów jako najeźdźcy.

Z pewnością! Robin Pierwszy to Anglosas, czyli jest tak samo anglosaski jak Marion. Robin Drugi to Szkot z domieszką krwi normańskiej, a nawet ruskiej. Reszta ludka leśnego to potomkowie Brytów, a może i po trosze Celtowie. Na celtyckie bóstewko (czy raczej jakąś personifikację lasu) wygląda Herne, ale przecież Germanie też oddawali się kultowym działaniom w lasach i przy źródłach. Szeryfa przodkowie pewnie pochodzili z Normandii, ale też to trzeba sprawdzić. I te pe.

Szymon napisał:
A odnośnie wojowników na usługach Owena to istotnie mogli być to jacyś najemnicy z różnych części Europy, m. in. ze Skandynawii. Jeden z nich przypomina nawet... Tatara Smile

Kapitalnie wypatrzyłeś tego Tatara. Poza tym wśród clunowców hasali sobie nawet ekstruwerzy (Alan a Dale) i Anglosasi jak z byka strzelił (.tatuś Robina Pierwszego). Przypraw bez liku, a potrawa nadal smaczna. Niech żyje najszlachetniejszy, najdzielniejszy i najbardziej męski Owen, pan Clun!!!

Swoją drogą to był jeden z niewielu (poza Willem, Nazirem i Grendelem) mężczyzna w RoS, którego umiejętności rzeźniczych można się było przestraszyć. Gdy prał się z Robinem Drugim w zamku Huntingdon, to aż iskrzyło. Skry latały w powietrzu! Jakie zamachy! Jaka determinacja! Czuć było, że ten wielmoża nie odwala szermierczej kity (jak niemal wszyscy inni panowie serialowi), ale po prostu chce zabić przeciwnika. Niestety, scenarzyści musieli robić wszystko, żeby Owenowi uniemożliwić mordercze działanie. Widać też było, że młodzik Robert nie był mocniejszy od Owena ani w mieczu, ani w łapach. W prawdziwej, a nie opracowanej przez scenarzystów walce tych dwóch zawodników Robert leżałby z rozpłataną czaszką po kilkunastu sekundach najwyżej. Cotton bez problemu okpiłby i dobił Connery'ego. Żal serce ściska, że tak się to skończyło. Brutal idealny! Owen jest moim bogiem (a boginią Trufla).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Czw 11:29, 02 Wrz 2010    Temat postu:

A zauważyliście, że w przybocznej bandzie Owena, kilku panów ma błękitne pasemka? Owen podczas ceremonii ślubnej ma niebieskie "okularki", podobnie pomalowano Marion. Jednak Celtowie?
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 11:37, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Ailleann napisał:
A zauważyliście, że w przybocznej bandzie Owena, kilku panów ma błękitne pasemka? Owen podczas ceremonii ślubnej ma niebieskie "okularki", podobnie pomalowano Marion. Jednak Celtowie?


Tak, nawet w Huntingdon i Owen, i Grendel mają pasemka niebieskie. Malowanie się - ale chyba na rdzawo, co opisywali Rzymianie i to przed walką - było charakterystyczne dla Celtów. Z drugiej strony, Germanie też mogli tak robić... w tym Skandynawowie. Sposoby noszenia płaszczy też są jakoś celtyckie. Mieszanka jest naprawdę wybuchowa.

Ten hermafrodyta Grendel to już w ogóle całkowity odlot. A te ich ' końskie uprzęże' robiące za napierśniki? A skórzane pseudopancerze cywilne, nieco rzymskie z wyglądu? Cuda wianki. Kostiumolożki zaszalały i bardzo mi się to podoba. Jak dla mnie szóstka i to z plusem. Namieszały nie tylko one...


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 11:41, 02 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Czw 11:50, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Malowanie się - ale chyba na rdzawo, co opisywali Rzymianie i to przed walką - było charakterystyczne dla Celtów.

Na niebiesko. Cytuję za [link widoczny dla zalogowanych]

Brytowie, według przekazu Cezara, malowali swoje ciała na kolor niebieski.

Saburzanka napisał:
Ten hermafrodyta Grendel to już w ogóle całkowity odlot.

Że CO? Grendel hermafrodytą??
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 11:57, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Ailleann napisał:
Saburzanka napisał:
Malowanie się - ale chyba na rdzawo, co opisywali Rzymianie i to przed walką - było charakterystyczne dla Celtów.

Na niebiesko. Cytuję za [link widoczny dla zalogowanych]

Brytowie, według przekazu Cezara, malowali swoje ciała na kolor niebieski.


Potwierdzam, według mojej skromnej wiedzy tak właśnie było Wink

Ailleann napisał:
Saburzanka napisał:
Ten hermafrodyta Grendel to już w ogóle całkowity odlot.

Że CO? Grendel hermafrodytą??


Ciekawie się robi Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 12:30, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Aillean napisał:
Ten hermafrodyta Grendel to już w ogóle całkowity odlot. Że CO? Grendel hermafrodytą??

O rety!!! Naprawdę tak napisałam??? Myślałam - oczywiście - o Gulnarze. Nie mam pojęcia, czy Grendel mi wybaczy. Już nie będzie nocami przy księżycu wianków dla mnie wił!!! Crying or Very sad

Ailleann napisał:
Malowanie się - ale chyba na rdzawo, co opisywali Rzymianie i to przed walką - było charakterystyczne dla Celtów. Na niebiesko. Cytuję za [link widoczny dla zalogowanych] Brytowie, według przekazu Cezara, malowali swoje ciała na kolor niebieski.

Kochani, naprawdę nie piłam procentowych trunków i nie przypalałam trawy. Zwracam honor. Myślałam o tych niebieskich włosach i od razu skojarzyłam z rzymskimi replikami posągów Celtów, którzy mają posklejane włosy. Bo właśnie Celtowie lubowali się w podfarbowywaniu kłaczków i robieniu pasemek. Znaleziono nawet w Irlandii człowieka z bagien, a więc teoretycznie Celta pełną gebą, który miał wtarty we włosy specjalny żel z drogich składników.* A poza tym Celtowie właśnie przed walką sklejali sobie włosy mieszaniną gliny i wapna. Coś mi się plącze po głowie, że dodawali do tego jakiegoś barwnika (ochra?) i że to właśnie było czerwone. Germanie też się chyba podbarwiali, ale nie będę się kłócić.

Fakt, że Brytowie i Celtowie barwili ciało wywarem czy jakimś innym diabelstwem na niebiesko . Farbki mogli robić z urzetu barwierskiego (Isatis tinctoria) albo rdestu ptasiego (Polygonum aviculare L.) znanego w medycynie ludowej jako wróble języczki albo świńska trawa. Tak wysmarowana miała walczyć z Rzymianami słynna Boadicea. Gdzieś mi kiedyś też wpadła w necie informacja, że gocki historyk Jordanes odnotował, że Bałtowie - już naprawdę blisko Skandynawii - barwili skórę (lub ją tatuowali) jakimś niebieskim barwnikiem. Naprawdę piękne tatuaże z tych czasów - mniej więcej - to ja znam tylko w wydaniu koczowników (np. z Ałtaju). Nie wiem, co Celtowie czy Bałtowie dokładnie robili z tym błękitem na ciele. Czy aż tak efektownie to wyglądało, jak okularki weselne Marion i Owena? Ciuchy też się farbowało urzetem albo rdestem (takie fragmenty szatek znaleziono i w Nowogrodzie, i w Yorku czy Londynie). W każdym razie mnie się ten clunowy image bardzo podoba.

Ale jednak będę się upierać, że nie tylko w niebieskim lubowali się Celtowie i inne ludki europejskie. Niebieski byłby chyba najstraszniejszy na skórze, bo najbardziej nienaturalny. Potwierdzają go też źródła pisane. Widać robiło to niezłe wrażenie! Jednak analizy chemiczne przeprowadzone na autentycznych pozostałościach materialnych z Wysp Brytyjskich (czyli ...hm hm... ludzkich ciałach z bagien) są dowodem na to, że Celtowie i Brytowie smarowali się głównie na czerwono i żółto, a także na zielono, niebiesko i czarno. Niebieski wcale nie przeważał. Cóż, może niebieski bardziej z bitwami się wiązał, a tęczowe oflagowanie ciała z ofiarami z ludzi i karami za poważne przestępstwa? Tego to nie wiemy.

* Tu można tego pana zobaczyć.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Ale bardziej podoba mi się szwabski koczek (węzeł). Pasowałby do przodka Heinricha von Erlichshausena, he he... Szykowny, nie ma co:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 16:42, 02 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 12:52, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Jak znajdę tę stronkę, z której wyczytałam historię Clun, to Ci podeślę, dobrze?


Koniecznie podeślij, jak znajdziesz! Dzięki wielkie Smile Co do farbowania twarzy na niebiesko to tutaj kłania się William Wallace w bitwie pod Stirling - jak wiadomo Szkot, czyli bądź co bądź Celt. Charakterystyczne dla ludzi Owena są też owe... kilty (?? - nie wiem, niech mnie któraś z forumowych kostiumolożek poprawi Smile ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Czw 13:01, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Ja znalazłam taką:

[link widoczny dla zalogowanych]

i to:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Postacie pojawiające się w jednym odcinku / Seria III Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin