Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
"Robin Hood" - serial (2006-2009)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Film
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Abberline

Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Drogi

PostWysłany: Pią 1:56, 23 Mar 2007    Temat postu:

Chyba nam się off-top zrobił, więc do serialu nawiązując powiem, że zmiana godziny wieczorno-niedzielnej na popołudniowo-piątkową ocaliła mnie przed oglądaniem ciągu dalszego Wink.

A że nie odpowiedzieć nie wypada...

Herne napisał:
"przebudziłaś mnie Abberline...-dzięki


Z wielka przyjemnością! Smile.

Herne napisał:
Chodzi może o dr.A Szymanowską?


Nie - dr Sz. jest mężczyzną i miałam traumatyczną Wink przyjemność obcować z nim na UŁ. Ale w tym samym czasie Smile.

Herne napisał:
...Nie trwóż się


Nie wiem czy Szekspir byłby o Sherwood tego samego zdania Very Happy. Niemniej - zrobiło się nastrojowo jak w RoS...

Również serdecznie pozdrawiam. Herne protect us! Wink

CCT napisał:
Z takim podejściem, aż dziw, że w ogóle używacie słów.


A kto powiedział, że są niepotrzebne? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Herne

Gość


PostWysłany: Wto 20:53, 27 Mar 2007    Temat postu:

Cisza, cisza, cisza... Cisza jest w słowach... Śmiało sobie to stwierdziłem, nieprawdaż? To oczywiście żart wobec samego siebie... Cisza? Wszyscy, jestem o tym przekonany, szukamy ciszy, paradoksalnie szukamy ciszy w słowach, wypowiadanych, czytanych, słuchanych... Czy znajdujemy? Jedni tak, inni nie. Banalna odpowiedź. Ale tak już być musi... Myśmy z Robertem znaleźli ciszę w słowach, dzięki babci z mieszkanka na księgarnią, której wnuczek był prestidigitatorem. Odbierało nam mowę ilekroć zamieszał talią kart... Babcia tylko przyciskała wskazujący palec do ust na znak ciszy... I milczeliśmy, chcąc tyle powiedzieć, chcąc wyrazić swój podziw... Nie mogliśmy jednak... Zakaz babci... Milczący, bezgłośny, uroczy zakaz... Wnuczek babci wiedział wówczas coś o nas i naszej przyszłości, ale o tym mieliśmy się doowiedzieć dopiero za lat wiele...
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Cave Troll

Dołączył: 26 Wrz 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z wilgotnej jaskini

PostWysłany: Śro 11:44, 28 Mar 2007    Temat postu:

Cytat:
Cisza, cisza, cisza... Cisza jest w słowach... Śmiało sobie to stwierdziłem, nieprawdaż? To oczywiście żart wobec samego siebie...

rzeczywiscie, zart Confused
moglbys czasem przecedzic swoj slowotok
i zostawic tylko sedno?
Jesli jakies jest... Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Sob 20:41, 31 Mar 2007    Temat postu:

Panowie, a jak to wszystko się ma do tematu głównego, czyli nowego serialu o Robin Hoodzie? Może tak jednak wrócić na właściwą ścieżkę?
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 10:54, 01 Sty 2008    Temat postu:

Serial chyba definitywnie zakończył swój żywot, jak wnoszę po ostatnim odcinku drugiej serii. Kończy się niestereotypowo i za to brawa, aczkolwiek są to jedyne brawa, na jakie zasługuje ów wytwór brytyjskiej kinematografii.
Jeśli to Wam nie przeszkadza, to zaspojleruję nieco - Marion dokonuje swego żywota, zamordowana w afekcie przez Guya (chłechłe, tego byśmy sie nie spodziewali, nieprawdaż), zanim umrze, zdąży jeszcze zaślubić Robina, a związek błogosławi Rysio Lwie Serce. Cała rzecz dzieje się w Ziemi Świętej, jakby kto pytał. Nb, jest tam pewien Saracen podłego charakteru, który sprzymierza się z Szeryfem i razem spiskują jak zaciukać króla. Kto zgadnie jak na imię ma ów Saracen...
Zgadliście. To Nasir.
:/
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Wto 12:56, 01 Sty 2008    Temat postu:

O Boże masakra.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Elfica

Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 15:11, 01 Sty 2008    Temat postu:

Hehe Smile Robin w wersji fun Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gregor.80

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 12:38, 03 Maj 2008    Temat postu:

moi drodzy dla mnie porownywanie legendy RoS,z jakimkolwiek innym serialem to z gory wygrana RoS.Od najmlodszych lat mam swira na punkcie tego serialu wiec jakakolwiek nowa "robinowa"produkcja wywoluje moze zainteresowanie.Nowy serial o ktorym tu mowa to gniot,kolejny bezbarwny produkt probujacy nasladowac legende.Bohaterowie to banda maloletnich wymoczkow,bardziej pasujacych na odtworcow roli we wladcy pierscieni niz w produkcji o robinie.Muzyka zwykla,kostiumy nie robia wrazenia,i mozna uslyszec kilka wspolczesnych odzywek np:"niezle wyprofilowana karoseria"czy cos w tym stylu.Jednym slowem stawiam ten robinopodobny produkt w ciemnym kacie razem z innymi badziewiami jak 'nowe przygody robin hooda'.Odpalam dvd i wlaczam Ros,jedyna,oryginalna,najlepsza adaptacje przygod robina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Sob 16:39, 03 Maj 2008    Temat postu:

gregor.80 napisał:
Bohaterowie to banda maloletnich wymoczkow,bardziej pasujacych na odtworcow roli we wladcy pierscieni niz w produkcji o robinie.

Uhm, a teraz proszę, rozwiń to, jeśli łaska...
Aktorzy z "Władcy" - to małoletnie wymoczki? Ciekawa koncepcja, zaiste. Wszyscy, czy tylko niektórzy?


Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Sob 16:42, 03 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gregor.80

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Sob 20:13, 03 Maj 2008    Temat postu:

Wladca pierscieni to efekciarska bajka,i do takiej bajki aktorzy grajacy w omawianym serialu pasuja.Dlaczego wymoczki?,a jak niby mialbym ich nazwac:bohaterami?,godnymi nastepcami Ros?.Samo strzelanie dwoma strzalami jednoczesnie przez herszta bandy,czy tez inne wyczyny "nowego robina" nadaja sie do typowych hollywodzkich produkcji a nie do serialu ktory choc troche powinien przypominac legende RoS.W omawianym serialu jedynie maly John wyglada i gra tak jak powinien,odrobinke kojarzy mi sie z Clivem Mantle z RoS.Nie jest sztuka zebrac kilku chlopaczkow,dac im luki,strzaly,miecze i nazwac serial Robin Hood.Sztuka jest stworzyc serial ktory nawet po 20 latach beda ogladaly kolejne pokolenia.Carpenterowi i spolce ten zamysl delikatnie mowiac udal sie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Sob 20:20, 03 Maj 2008    Temat postu:

Co do serialu - zgoda, jest beznadziejny, obsada kiepskawa i ogólne wrażenie nienajlepsze, ale co się będę powtarzać, pisałam na temat tego badziewia już dość.
Co do "Władcy" - nie cały cast jest źle dobrany i, hehe, wybacz - Lee, McKellen, Holm, czy Blanchett to wymoczki?
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gregor.80

Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Nie 9:38, 04 Maj 2008    Temat postu:

Alez ja wyraznie napisalem ze banda maloletnich wymoczkow to ta zgraja z 'nowego robina".Ich miejscem jest rola( wcale nie twierdze ze pierwszoplanowa),w typowym komercyjnym filmie,przesyconym efektami specjalnymi,nachalnym bohaterstwem.Nie ukrywajmy "wladca" jest przykladem takowego kina,moglem podac inny przyklad ale "wladca" jest najbardziej mi znanym.Tak wiec blazny ktore odgrywaja role w "nowym robinie" moglyby w ekranizacji sagi Tolkiena,co najwyzej zagrac role trzecioplanowe,lub najlepiej moim zdaniem trupy zolnierzy poleglych w czasie bitwy,do tego ich umiejetnosci aktorskie nadaja sie najlepiej.Co do obsady "wladcy" to nie bede komentowal-ale akurat przed Christopherem Lee,Johnem Rhys Daviesem,chyle czola.Tak wiec skoncze juz temat "wladcy" bo to nie czas i miejsce na tego typu rozwarzania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Pią 20:22, 27 Mar 2009    Temat postu:

Ailleann napisał:
Serial chyba definitywnie zakończył swój żywot, jak wnoszę po ostatnim odcinku drugiej serii.

A figę. Myliłam się niestety - jutro, czyli 28 marca, początek trzeciej serii. Widziałam trailer, przeraziłam się standardowo (AFROAMERYKANIN, żeby nie powiedzieć NIGGA, w drużynie Robina, ratÓnkÓ!), po czym postanowiłam pomęczyć się nieco dla dobra sprawy i obejrzeć kilka odcinków, żeby choć rzucić okiem co tam jeszcze koszmarnego wymyślą - w końcu serial bez Marion... może Robin afektem zapała do któregoś z brothers in arms. Scenarzyści tejże produkcji są zdolni do wszystkiego.


...no doooobra, przyznam się. Obejrzę ze względu na moje uwielbienie dla tamtejszego Guya, czyli Richarda Armitage. Ale przyrzekam, że będę zamykać oczy na resztę tego badziewia Wink Tak jak poprzednio Wink


Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Pią 21:34, 27 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Nie 19:24, 29 Mar 2009    Temat postu:

Poproszę jakieś środki uspokajające. Ten czarnoskóry to brat Tuck. Jestem bezsilna wobec inwencji twórczej scenarzystów, pokonali mnie. Śledzę właśnie ów pierwszy odcinek trzeciej serii i nie stać mnie na nic poza obłąkańczym chichotem co chwilę.
Shocked
I dobił mnie emo mejkap Gisbourne'a.


Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Nie 19:27, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 21:34, 29 Mar 2009    Temat postu:

No to z tego co piszesz kolejna lipa. To, że nic nie przebije RoS jest oczywiste, ale ktoś mógłby zrobić wreszcie coś na poziomie, jakiś serial, który zajmie zaszczytne drugie miejsce w dziedzinie seriali o Robin Hoodzie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 9:00, 09 Cze 2009    Temat postu:

Scenarzyści ewidentnie gonią w piętkę. W sobotnim odcinku, Robin i Gisborne zostają porwani, przez tajemniczego, zakapturzonego mężczyznę. Myślę sobie - "ohoho, pewnie jakaś współczesna wersja Herne'a". Robin i Guy ocykają się związani, a zakapturzony facet zaczyna snuć opowieść o ich dzieciństwie. Wspólnym, poniekąd. Okazuje się otóż, że mamusia Guya i tatuś Robina mieli tak zwany affair - brzmi znajomo, hm? Pani Gisborne pocieszała się po stracie męża, który wyprawił się był do Ziemi Świętej jako dzielny krzyżowiec i słuch po nim zaginął. Robin, Guy i siostra Guya, niejaka Izabella bawią się razem, kłócą, ogólnie sielanka i idylla. Któregoś dnia jednak, mały Robin powoduje wypadek, o który zostaje jednak oskarżony Guy, już, już, ma zostać powieszony, gdy nagle pojawia się Gisborne Sr we własnej osobie, ratuje syna, żona blednie, Locksley Sr również, ale nic, postanawiają spotkać się potajemnie, okazuje się, że Gisbornowa jest w zaawansowanej ciąży z Locksleyem (TELENOWELA mode: on), natomiast Gisborne jako pamiątkę z Ziemi Świętej przywiózł sobie trąd. Zostaje oczywiście wypędzony z wioski, przed odejściem prosząc Locksleya, by zaopiekował się jego żoną i generalnie ciesząc się, że żona znalazła sobie kogoś. Wydaje się ,że sielanka znowu zagości w okolicy, jednak nic bardziej błędnego - ani Guy, ani Robin nie mają specjalnej ochoty, by stać się wielką, szczęśliwą rodziną, w międzyczasie rodzi się ich brat, nazwany Archer - bardzo oryginalnie - po czym zostaje oddany dobrym ludziom na przechowanie. Gisborne Sr, podbuntowany przez syna, wraca do wioski, by rozprawić się z Locksleyem - zmienił zdanie i nie cieszył się już tak bardzo, że żona kogoś ma ;]
Następuje dramatyczna akcja w Gisborne Manor, podczas której to panowie, plus pani kłócą się, podpalają i giną, Guy i jego siostra zostają wygnani do Francji, chciwy zarządca pragnie zabrać Robinowi Locksley Manor, Robin modli się nad grobem matki, nagle, znikąd pojawia się łuk, więc chłopiec pędzi zagrozić zarządcy, wyrzuca go ze wsi i rządzi sam, przy pomocy księdza i wiernych poddanych.
Kim okazuje się być zakapturzony mężczyzna? Współczesna wersja Herne'a to ojciec Robina, który oczywiście uniknął śmierci w płomieniach i pragnie teraz pogodzić swego syna z Guyem (HAHAHAHAHAHAHA), ponieważ ich życiową misją będzie ocalenie Archera od szubienicy.
Jasny gwint. Długo bym myślała i nic podobnego nie przyszłoby mi do głowy. Banał goni banał i marysueizmem, czy raczej w tym przypadku, garystuizmem pogania ;]


Ostatnio zmieniony przez Ailleann dnia Wto 9:00, 09 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 14:32, 09 Cze 2009    Temat postu:

Powiem tak - brzmi to strasznie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 18:46, 09 Cze 2009    Temat postu:

Truflo, bo to JEST straszne. W ogóle, koszmarną rzeczą jest, uważam, w serialu o Robin Hoodzie, że wyżej wymieniony jest bezbarwnym mydłkiem, miotającym się między spódniczkami, natomiast najbardziej dopracowaną i niestety najciekawszą postacią jest Guy. Gwałt na kanonie, ot co. Oburzające. Twisted Evil
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 23:33, 16 Cze 2009    Temat postu:

Kolejny odcinek to już śmiech pusty, a potem litość i trwoga. Pomijam już to, że szeryfem Nottingham jest KOBIETA (nb, siostra Guya, rzeczona Izabelka), ale Guy wstąpił do Armii Zbawienia pod wezwaniem Robin Hooda, Archer odnalazł się w lochach Yorku i okazał się być wstrętnym, sprzedajnym, oraz chciwym typem, zna się na wschodniej broni, zamierza sprzymierzyć z Izą a w zapowiedzi kolejnego odcinka, nasirowym ruchem sięga po dwa miecze.

Czekam na powrót właściwego Szeryfa - Guy zabił go wprawdzie w jednym z poprzednich odcinków, ale nie do końca.

No nie wiem co jeszcze można wymyślić - skoro wszyscy nagle okazują się ze sobą spowinowaceni, jeszcze kilka kombinacji zostało. Poza tym, Robin kocha się teraz w panience, która ma twarz jak pokemon, a nos jak hamulec karuzeli.

Słowa Guya, rozglądającego się po obozie "To gdzie mam spać?" stanowią całkiem udatną puentę.
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 8:23, 17 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Poza tym, Robin kocha się teraz w panience, która ma twarz jak pokemon, a nos jak hamulec karuzeli.



A jest chociaż inteligentna Razz ?
Widzę, ze dzielnie brniesz do przodu w serialu - ja bym chyba nie była taka zdesperowana w oglądaniu czegoś takiego Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Film Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin