Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
The King's Fool (Błazen królewski)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
przykuta

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 14:19, 30 Mar 2010    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Zresztą popatrzmy na zwykłych żołnierzy - oni dostają z łuku z większej odległości niz Gisburn, nawet zdarza się, że strzała przebija najpierw tarczę, potem kolczugę i dopiero ciało, a żołnierze i tak padają i nie ma mowy, by wstali.


Ja bym tam nie wstawał - żeby dostać raz jeszcze? Nie ma mowy Smile Oczywiście z punktu widzenia żołdaka, a nie człowieka z misją. "Choćby mnie diabli wzięli - zemścić się muszę". Chyba już gdzieś o tym gadaliśmy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Śro 7:41, 31 Mar 2010    Temat postu:

przykuta napisał:
Hound of Lucifer napisał:
Zresztą popatrzmy na zwykłych żołnierzy - oni dostają z łuku z większej odległości niz Gisburn, nawet zdarza się, że strzała przebija najpierw tarczę, potem kolczugę i dopiero ciało, a żołnierze i tak padają i nie ma mowy, by wstali.


Ja bym tam nie wstawał - żeby dostać raz jeszcze? Nie ma mowy Smile Oczywiście z punktu widzenia żołdaka, a nie człowieka z misją. "Choćby mnie diabli wzięli - zemścić się muszę". Chyba już gdzieś o tym gadaliśmy.


Jak się dostanie z długiego łuku lub kuszy w korpus to raczej, choćby się chciało, troszkę ciężko wstać Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 10:34, 11 Maj 2010    Temat postu:

1. Świetnie zagrany Król Ryszard.
2. Guy w mistrzowski sposób robi z siebie pośmiewisko, nie po raz pierwszy zresztąSmile
3. Bezwzględność władzy jako takiej i potrzeba chwili dają tu dużo do myślenia - ale w sumie to nic nowego przecież.
4. A'propos Martina, nie dziwota, że o nim zapomniano, nawet w filmie jak już coś robił, to tylko patrzył, co najwyżej byłSmile
5. No i komentarze Szeryfa - który na bieżąco "prześwietla" wszystko, co dzieje się w jego zamku.
6. Generalnie, dla mnie, odcinek średni, zasadność zmartwychwstania 2 truposzy co najmniej dyskusyjna - no, może Marion faktycznie dzięki Hernowi powinna była się podnieśćSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 20:27, 11 Maj 2010    Temat postu:

Dyrr napisał:
A'propos Martina, nie dziwota, że o nim zapomniano, nawet w filmie jak już coś robił, to tylko patrzył, co najwyżej byłSmile


Z Martinem to jest naprawdę nieprzeciętna akcja, żeby zapomnieć o postaci, nawet jeśli była marginalna Smile Ciekawi mnie czemu sam aktor nie walczył o swoje i nie przypomniał o sobie Smile

Dyrr napisał:
Generalnie, dla mnie, odcinek średni, zasadność zmartwychwstania 2 truposzy co najmniej dyskusyjna - no, może Marion faktycznie dzięki Hernowi powinna była się podnieśćSmile


Tak, a Guy do piachu Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Layla

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy marzeń i snów
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 10:21, 29 Paź 2010    Temat postu:

No i "dobiegłam " do końca pierwszej serii.
Odcinek interesujący, bo trochę odbiegający od schematu. Duży plus dla Króla Ryszarda, to był taki powiew świeżości. Pokazanie, że bogaty nie zrozumie biednego, że liczy się tylko władza, jakie to ponadczasowe!!
Robin jawi mi się w tym odcinku jako młokos, który zdaje się nie zauważać tego co widzą wszyscy wokół. Najmądrzejszy wydaje się Will nieufający nikomu a zwłaszcza królowi, John też to w końcu dostrzega; Robin natomiast musi usłyszeć od władcy iż jest błaznem, żeby wszystko ułożyło się w logiczną całość.
Końcówka poraziła mnie swoją nielogicznością. Guy "ustrzelony" z kuszy ma siłę wstać i oddać celny strzał ( także z kuszy). Wojacy, którzy z nim byli stoją i czekają aż Robin będzie gotowy z nimi walczyć, a fe! W ogóle to czekanie aż byli banici się obudzą...Straszna megalomania! No i scena z cudownym uzdrowieniem Marion; nie było by to złe ( czary , Hern, krąg się obraca), tylko czemu Marion po zmartwychwstaniu jest inaczej ubrana? Przebrała się w tak zwanym międzyczasie? Do króla byle jakie szmatki, a do Herna piękna czarna?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 14:26, 29 Paź 2010    Temat postu:

Hehe, na tę zmianę ciuszków nie zwróciłem uwagi, brawo za spostrzegawczość! Smile

A o Guyu, który po tak ciężkim postrzale powinien leżeć i ewentualnie kwiczeć, a nie wstawać i strzelać do Marion, już pisałem - ostre przegięcie Wink

Ciekawostką jest fakt, że w tej scenie w pewnym momencie Gisburne zaczyna płonąć i... nie było to zamierzone! Potem żartowano, że tym numerem (za to, że był w niezpieczeństwie, lecz nadal grał) Robert Addie zapewnił sobie pracę w II serii Smile


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 14:27, 29 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Kosmitka153

Dołączył: 22 Sie 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 18:07, 29 Paź 2010    Temat postu:

Ja akurat bardzo lubię RoS, ale uważam,że ten odcinek jest po prostu "naciągnięty" i nie za bardzo do lubię Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
PP667

Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iłża
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 17:20, 14 Sty 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:


Ciekawostką jest fakt, że w tej scenie w pewnym momencie Gisburne zaczyna płonąć i... nie było to zamierzone! Potem żartowano, że tym numerem (za to, że był w niezpieczeństwie, lecz nadal grał) Robert Addie zapewnił sobie pracę w II serii Smile


hehehe dobre:) gdzie t wyczytałeś?

Mnie się odcinek podoba,oceniam na 5Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Sob 17:26, 15 Sty 2011    Temat postu:

PP667 napisał:
Hound of Lucifer napisał:


Ciekawostką jest fakt, że w tej scenie w pewnym momencie Gisburne zaczyna płonąć i... nie było to zamierzone! Potem żartowano, że tym numerem (za to, że był w niezpieczeństwie, lecz nadal grał) Robert Addie zapewnił sobie pracę w II serii Smile


hehehe dobre:) gdzie t wyczytałeś?


Jest o tym w dziale "Trivia" na [link widoczny dla zalogowanych]

Apparently, Gisburne catching fire in The King's Fool was not planned - it just happened when Robert Addie dropped the torch and the straw in the loft caught fire. Robert actually was in real danger when he was there lying in the trough.
The script only called for him to be shot and wounded, but not fatally, and certainly not set on fire, because the writer (Richard Carpenter) knew Guy was coming back next season. The director, however, didn't realize this and just thought it would make the scene more exciting for Guy to get hit in the back and catch fire. Richard Carpenter was shocked when he saw the footage and telling the director: "But he has a contract for next season!"


Ale wydaje mi się, że mogłem gdzieś indziej jeszcze o tym słyszeć, bo chyba było coś jeszcze o tym, że się z tego potem naśmiewano Wink Sprawdziłem przed chwilą komentarz Carpentera i Sharpe'a do tego odcinka (jeden z dodatków na DVD), ale tam się do tego akurat nie odnieśli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Sob 2:10, 12 Lut 2011    Temat postu:

Mnie tylko nachodzi smutna konstatacja, że królowi udało się "zachować wspomnienie w umysłach pospólstwa". Swoja drogą, ten odcinek musiał wywołać niezły szok w czasie pierwszej emisji. Koniec serii(a nie było wiadomo, że będzie kolejna) i skoro wraca Ryszard to wszyscy myśleli, że będzie jak dotychczas.Król przywróci prawo i porządek tak jak w Ivenhoe, czy Robinie z 1938 r. Sam tak myślałem oglądając serial jako 8 letni brzdąc. A tu masz, z jednej strony niby wykorzystano stały motyw legendy, ale całkowicie go odwrócono. Zresztą zgodnie z prawdą historyczną. Mnie np. śmieszą wersje gdy banici bronią władzy Ryszarda, przed zakusami złego Jana i kiedy Ryszard powraca to jest happy end.Tylko co ten upokorzony Jan jako król zrobi rok później z tymi co mu bruździli to już pomijamy.

Ja się nie dziwię Robinowi, że wierzył w króla.Wiara w dobrego władcę, który ma tylko złych urzędników, niepozwalających mu dostrzec doli ludu, jeszcze przez wieki była powszechna. Zresztą czy my bylibyśmy mądrzejsi? Przecież chyba nie popełnię nadużycia, jeśli napiszę, że do tego odcinka większość z nas wierzyła w białą, rycerską legendę Ryszarda.


Ostatnio zmieniony przez desertrat dnia Sob 2:12, 12 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mara

Dołączył: 22 Gru 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 15:17, 12 Gru 2012    Temat postu:

Jak już zajrzałam do tego wątku, to uświadomiłam sobie, że już daaawno miałam napisać o tym, jak odbieram zakończenie odcinka, tj. sławetne "zmartwychwstanie" (czy raczej ocalenie) Marion.

Jak wiadomo, pod koniec tego odcinka mamy dwie osoby, które powinny, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, kopnąć w kalendarz: postrzelonego przez Marion z kuszy (+ z lekka nadpalonego) Gisburne'a oraz postrzeloną przez Gisburne'a z tejże samej kuszy Marion. Zastanawiająca symetria, czyż nie?

I obie osoby przeżyły! (A Gwidonek też przecież nie powinien był!)

Postanowiłam poszukać lepszego wyjaśnienia, jak mu się to jednak udało, niż stwierdzenie, że miał kontrakt na kolejną serię... Razz (tj. wyjaśnienia w samej treści serialu, a nie w rzeczywistości pozaserialowej.)

Moja teoria jest taka: Kiedy Herne mówi Robinowi, że moce światła i ciemności są z nim (sławetna równowaga!) i każe mu wyciągnąć strzałę, akt Robina (wyjęcie strzały, a właściwie bełtu), jest właśnie aktem równowagi, tj. skoro udaje mu się uratować od śmierci Marion (Jasna Strona Mocy), jednocześnie ratuje od niej i Gisburne'a (Ciemna Strona Mocy) - nawet jeśli nie jest tego świadomy.

Obracający się krąg ilustruje cofnięcie się skutków obu ran (nie cofnięcie się czasu jako takiego, tylko niejako anulowanie tego jednego (acz podwójnego) wydarzenia z przeszłości).

(Ewentualnie cofnięcie dwojga osób, których sprawa dotyczy - tj. Marion i Gizbka - do stanu sprzed wzajemnego postrzelenia. Gdyby przyjąć, że krąg cofnął ich za daleko, a Marion miała ze sobą w lesie inne ciuchy poza nieśmiertelną zieloną kiecką, można by nawet w ten sposób wytłumaczyć fakt, że po "zmartwychwstaniu" na na sobie inne ubranie... Smile )

(... ... ... Ciekawe do jakiego stroju cofnęło w takim razie Gisburne'a? Uwalanej błotkiem zbroi z "Alana a Dale" np ? ) Laughing

EDIT: Tak mi jeszcze się skojarzyło, że do tego dziwnego połączenia Marion i Gisburne'a - obojga zranionych bełtami z tej samej kuszy - w pewien sposób pasuje zagadka Herne'a: "Co łączy polującego z upolowanym"? (What bounds the hunter to the hunted). Taka spóźniona refleksja. Wink


Ostatnio zmieniony przez Mara dnia Śro 16:42, 12 Gru 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
chimera

Dołączył: 20 Sty 2014
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Acre / Puławy
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 17:09, 26 Sty 2014    Temat postu:

Obok Czarnoksiężnika części 2 najlepszy odcinek pierwszej serii. Rewelacyjny król Ryszard, świetnie pokazana naiwność (a może po prostu idealizm) Robina, kapitalna scena odejścia Małego Johna. Nawet zakończenie mi nie przeszkadza - no jakże to, finał takiego sezonu miałby być bez magii? Tylko Willa mogłoby być więcej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Grzegorz

Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Police
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Śro 11:13, 16 Sie 2017    Temat postu:

Moj ulubiony odcinek z I serii. Tylko koncowka odcinka - za duza fantastyka - Marion trafiona strzala przezyla i wstala jak by nic sie nie stalo.
Dobrze gral krola Ryszarda John Rhyes Davies - swietnie gral tez w serialu SLIDERS (moj ulubiony serial ).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mariusz

Dołączył: 11 Wrz 2022
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 10:30, 09 Paź 2022    Temat postu:

Poprzednicy już wiele napisali. Od siebie dodam że odcinek bardzo dobry ze świetną rolą Johna Rhyesa Davisa. Tylko fakt przeżycia Gisburna...ale może tak jak ktoś tłumaczył wcześniej zostało to zbalansowane między Siłami Światła i Ciemności. Bo uzdrowienie Marion potrafię zrozumieć. Dobrze ze Robin w porę się opamietal. Jak w życiu nieraz człowiek zbyt późno dostrzega pewne rzeczy. Obracający się krąg i powracająca reszta bandy...idealne zakończenie serii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Psycho_Dad

Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 18:14, 12 Sty 2023    Temat postu:

Jeden z moich ulubionych odc 1 serii.Szeryf wchodzący do zamku, każe kłaniać się innym jakby zapomnieli kim on jest, widać , że wrukwiony strasznie zaistaniałą sytuacją.Upokorzenie Guya, chyba największe w całym serialu, bowiem przy tylu świadkach musi uwolnić Robina i resztę,no i słowa Robina Thank you boy...a tak chełpił się, że złapał banitów.Scena biesiady genialna, bohaterowie wyglądają jakby naprawdę byli napruci, John klepiąc świński ryj rządzi...a w tle szeryf nie mogący znieść, że banici jedzą za jego i z jego stołu.Pobudka w stodole, zwróćcie uwagę na Nasira, śpi lub drzemie w pozycji siedzące jednocześnie czujny jak zwykle i tylko on otwiera oczy kiedy Marion wchodzi do środka.Jedna rzecz mnie zastanawia, Marion strzela Guyowi z kuszy w plecy,skąd u licha znalazła się tam naładowana gotowa do strzału kusza? No i czy Marion umarła czy została tylko postrzelona i straciła przytomność a Hern ją uzdrowił (nie ożywił jak wielu twierdzi)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mariusz

Dołączył: 11 Wrz 2022
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 11:30, 15 Sty 2023    Temat postu:

Co do kuszy to nie mam pojęcia. A Marion umarła i Herne ją ozywil. Tak to odbieram.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria I Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin