Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
The Swords of Wayland (Miecze Waylanda)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria II
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
ladyMarian

Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 22:19, 07 Mar 2009    Temat postu:

A właśnie, Godwyn - coś mi sie wydawało, że nie mogło być dwóch Owenów.. ale nie mogłam sobie przypomnieć, jak ten się zwał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Sob 22:12, 21 Mar 2009    Temat postu:

Od dziś jestem szczęśliwym posiadaczem książki "Robin Hood and the Hounds of Lucifer" Smile Jeszcze nie czytałem, ale przeglądałem i od razu rzuciłem się na końcówkę nowelizacji tego odcinka, by dowiedzieć się wreszcie czy Morgwyn ginie i czy Sfora ją zabija, czy z nią ucieka.
Jest tam napisane, że Morgwyn ucieka sama, słyszy za sobą jeźdźców i obawia się, że to Robin i spółka, ale okazuje się, że to kilku jeźdźców ze Sfory Lucyfera. Na chwilę się uspokaja, jednak zaraz zauważa, że nie mają oni pokojowych zamiarów Wink Gdy jeźdźcy ją doganiają, Morgwyn jest stratowana przez konie i pada z imieniem Lucyfera na ustach Wink Nie jest jednoznacznie napisane, że ginie (nie pada to słowo), ale należy rozumieć, że jednak umiera Smile
Ciekawostka, którą zauważyłem po przewertowaniu książki: w nowelizacji Robin ginie od mieczy, a nie od bełtów z kuszy jak w serialu.
Dziękuję za uwagę Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
przykuta

Dołączył: 14 Mar 2007
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wikipedia
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 14:58, 25 Maj 2009    Temat postu:

Spróbuję się zmierzyć Smile

Hound of Lucifer napisał:


- gdyby się tak lepiej zastanowić, istnienie takiego tajnego stowarzyszenie jak Loża Lucyfera baaardzo trudno byłoby utrzymać w tajemnicy;


Zakładając, że istnieje Lucyfer, to może nie byłoby takie trudne Wink

Hound of Lucifer napisał:

- gdy widzimy Sforę Lucyfera, na raz pokazanych jest najwyżej 6 jeźdźców. Natomiast ja, dokładnie oglądając scenę walki w wiosce naliczyłem, że musiało być ich co najmniej 10, bo 8 zginęło w walce, 1 został pojmany (James, który potem popełnia samobójstwo), a 1 ucieka (Adam Młynarz);


racja, pewnie oszczędzali na strojach - ale chyba 6. ich nie ma na otwartym polu - zawsze jest jakieś ujęcie, gdzie za zaułkiem mogą być dojeżdżający maruderzy.

Hound of Lucifer napisał:

- czemu mieszkańcy wiosek napadanych przez Sforę Lucyfera nie szukali pomocy u lokalnych władz? Od biedy można to tłumaczyć tak, że ludzie bali się, że im nie uwierzą, wyśmieją i wypędzą lub myśleli, że zwykli żołnierze nie są w stanie pokonać demonów. Ale czemu w takim razie posłano po Robina?


Dobre pytanie. Szczególnie, ze te ziemie podlegają dobremu Godwynowi - ale może już paru u niego było i gdy Robin się przed nim produkował, uznał go za kolejnego jakiegoś wichrzyciela, występującego jeszcze dodatkowo przeciwko wierze. A może po prostu wieśniacy wiedzieli, że na te siły żadne władze nie poradzą. Może ujmując to inaczej - jak ktoś prosi o haracz, to się na policję nie dzwoni. Ale czemu posłali po Robina? Bo to syn Herna?

Hound of Lucifer napisał:

- żołnierze earla dotarli w okolice Uffcombe w ekspresowym tempie. Adam po walce udał się od razu do Ravenscar, następnie Morgwyn napisała list do earla z prośbą o pomoc. Robin ruszył do Adama krótko po walce i zastał go. Długo tam nie zabawił, a już pojawili się żołnierze. W tym wypadku czas został mocno naciągnięty Smile


Miedzy młynem a wsią mogło być dość daleko. Robin szedł pieszo, a Adam poruszał się konno. Jeźdźcy napadli wioskę o poranku. Gdy Robina prowadzą żołnierze to już jest po południu - chyba nawet zmierzcha. Można przyjąć, że młyn był nie aż tak daleko zamku.

Hound of Lucifer napisał:

- do wychodzącego z Gwydion Tucka wyszedł z lasu John. Dobrze widział to strażnik, ale nie wydało mu się to podejrzane;


Może i mu się wydało podejrzane - ale będzie to komuś mówić? Jeszcze go do lasu wyślą, by sprawdził, co to za jedni. A on tam jest po to, żeby dostawać żołd, a nie ryzykować własnym życiem Smile

Hound of Lucifer napisał:

- stara baba pilnująca drzwi do komnaty Marion - gdy Marion wychodzi widać, że baba nie śpi, udaje tylko. Czemu nie poszła za Marion i nie zrobiła rabanu podczas uwalniania Robina? Potem widzimy ją tylko przed chwilę, gddy earl mówi jej, by uciszyła uderzajacego w dzwon;


Hmm. Pewnie ten earl nie traktował surowo ludzi, gdy nie wykonywali dobrze swych obowiązków. A może nie lubieli tej przeoryszy. A może coś wiedzieli... i puszczali na to oko, byle ludzie z Loży się nie zorientowali.

Hound of Lucifer napisał:

- dziwna scena - zakonnica w masce, która stała za Robinem (ale on odwrócił się w jej stronę) dostała z łuku w plecy (od biedy można tłumaczyć, że zdecydowała się uciekać i wezwać pomoc, a nie walczyć, dlatego dostała w plecy);


Hound of Lucifer napisał:

- klatka, w której uwięzieni są banici rozwala się przy upadku z małej wysokości;


No dobra, dodatkowe jej rozwalanie to kolejne minuty odcinka Smile

Hound of Lucifer napisał:

- banici bez słów wiedzieli, że muszą zniszczyć w "wazonie" z ogniem 6 mieczy Waylanda, którymi walczyli. Zresztą po co w sumie niszczyli wszystkie (oprócz Albionu)? Teoretycznie zniszczenie jednego by wystarczyło, już wtedy nie dałoby się przywołać Lucyfera;


A czyje ręce miałyby mieć te dodatkowe miecze? :> - one tez miały moc Wink. Syn Herna jest tylko jeden.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 9:55, 26 Maj 2009    Temat postu:

przykuta napisał:
Hound of Lucifer napisał:

- do wychodzącego z Gwydion Tucka wyszedł z lasu John. Dobrze widział to strażnik, ale nie wydało mu się to podejrzane;


Może i mu się wydało podejrzane - ale będzie to komuś mówić? Jeszcze go do lasu wyślą, by sprawdził, co to za jedni. A on tam jest po to, żeby dostawać żołd, a nie ryzykować własnym życiem Smile


Taaak, mamy tu wspaniały przykład odwiecznego żołnierskiego olewactwa Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Kacha739

Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 17:55, 25 Lut 2010    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:

- stara baba pilnująca drzwi do komnaty Marion - gdy Marion wychodzi widać, że baba nie śpi, udaje tylko. Czemu nie poszła za Marion i nie zrobiła rabanu podczas uwalniania Robina? Potem widzimy ją tylko przed chwilę, gddy earl mówi jej, by uciszyła uderzajacego w dzwon;


jak wiadomo ojciec Marion i Earl byli przyjaciółmi więc wydaje mi się, że dlatego Marion i Robin tak łatwo uciekli

Ale ja nie o tym mnie najbardziej zastanawia jedna rzecz mianowicie jak na początku pierwszego odcinka Sfora stoi i macha "skrzydłami" , a w trakcie walki mają już normalne peleryny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 14:15, 28 Lut 2010    Temat postu:

Kacha739 napisał:
Hound of Lucifer napisał:

- stara baba pilnująca drzwi do komnaty Marion - gdy Marion wychodzi widać, że baba nie śpi, udaje tylko. Czemu nie poszła za Marion i nie zrobiła rabanu podczas uwalniania Robina? Potem widzimy ją tylko przed chwilę, gddy earl mówi jej, by uciszyła uderzajacego w dzwon;


jak wiadomo ojciec Marion i Earl byli przyjaciółmi więc wydaje mi się, że dlatego Marion i Robin tak łatwo uciekli


No tak, jest to jakieś wytłumaczenie, choć w takim razie po co w ogóle niby pilnowała? Wink Taka drobna nieścisłość bez znaczenia, szczególnie się tego nie czepiam.
Mniej podoba mi się to, że earl każe strzelać Pobinowi i Marion nad głowami - po co w ogóle? Przecież, jesli mają takie umiejętności jak ludzie Szeryfa (patrz: Szeryf prawie zabity przypadkowo przez własnego człowieka strzałem z kuszy w "Największym wrogu" Wink), mogli ich zabić Wink

Kacha739 napisał:
Ale ja nie o tym mnie najbardziej zastanawia jedna rzecz mianowicie jak na początku pierwszego odcinka Sfora stoi i macha "skrzydłami" , a w trakcie walki mają już normalne peleryny.


Może między rozpostarciem skrzydeł a walką wyrzucili mechanizm podnoszący peleryny Wink Taki drobiazg. A na poważnie to nie pamiętam dokładnie co jest mówione, ale na pewno temat peleryn i ogólnie strojów Sfory Lucyfera jest poruszony w komentarzu do odcinka znajdującym się na DVD (na pewno są inspirowane kostiumami pewnego afrykańskiego plemienia - tyle pamiętam).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Dyrr

Dołączył: 02 Paź 2006
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piąty Dom
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 10:13, 27 Maj 2010    Temat postu:

To zdecydowanie najlepszy dla mnie odcinek. Ma po prostu niewyobrażalny klimat. Z tych fajniejszych rzeczy: banici pod działaniem czaru wielebnej, oczywiście walka we wiosce, rytuał przyzwania, ech, zresztą wszystko, co tu dużo mówić.

A uciekająca i potem leżąca w wodzie Morgwyn - ta scena ma według mnie znaczenie symboliczne - zawiodła swego pana i w przerażeniu ucieka przed goniącymi ją demonami piekła - zło obraca się przeciwko samemu sobie. (nie mogli to być jeźdźcy ze sfory, bo zostali pokonani w opactwie, więc skąd by się nagle wzięli i gonili swą panią?)

No i dziewczyny są fajne, takie gorące:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 18:21, 27 Maj 2010    Temat postu:

Dyrr napisał:
nie mogli to być jeźdźcy ze sfory, bo zostali pokonani w opactwie, więc skąd by się nagle wzięli i gonili swą panią?


Wyglądają dokładnie jak jeźdźcy Sfory Smile W sumie drobny zgrzyt, można snuć różne hipotezy. Może nie wszyscy byli chętni do bitki z banitami, może znajdowali się w innym miejscu i jak zobaczyli co się stało wzięli nogi za pas, więc banici nie zabili wszystkich (choć teoretycznie wszyscy powinni chyba być podczas przywoływania Lucyfera). Albo można na przykład tłumaczyć sobie, iż zostali nasłani przez Lucyfera z zaświatów Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
PP667

Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iłża
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Sob 11:24, 15 Sty 2011    Temat postu:

Niespodziewane zwroty akcji to podstawowy atut tego odcinka, mnie się podoba również ze względu na dużo walki,szczególnie z ekipą Lucka:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 19:48, 06 Lut 2011    Temat postu:

Dyrr napisał:
To zdecydowanie najlepszy dla mnie odcinek. Ma po prostu niewyobrażalny klimat.

Przed chwilą przeczytałam najlepsze podsumowanie owej klimatyczności, którą w tym odcinku czujemy od szokująco pięknego i grozą podszytego początku do niesamowitego, jakoś dziwnie lirycznego końca:

Cytat:
Vzpomínám si, jak jsem byl u dílu "Waylandovy meče" posranej strachy he, he.

http://www.youtube.com/watch?v=jsK2oCpwStY&feature=related

Znowu mam dreszcze - lekkie, bo lekkie, ale zawsze. Nieważne, że znam to na pamięć. Każdy kamyczek wizualny trąca kamyczek muzyczny i mamy kamienną lawinę...



I znaleziony przed chwilą kamyczek dorzucam do tematu Wielanda vel Waylanda, jego mieczy, Albionu, itd.:
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Wto 0:47, 01 Mar 2011    Temat postu:

Ja w tym odcinku widzę wyraźną inspirację z "Siedmiu Samurajów" Kurosawy.Tak jak w tamtym filmie mamy grupę wojowników wezwanych do obrony terroryzowanej wioski. I co ciekawe banitów jest właśnie siedmioro. Bardzo podobne, niemal identyczne są też sceny z początkową nieufnością mieszkańców do banitów.

Ostatnio zmieniony przez desertrat dnia Wto 0:49, 01 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 9:11, 01 Mar 2011    Temat postu:

desertrat napisał:
Ja w tym odcinku widzę wyraźną inspirację z "Siedmiu Samurajów" Kurosawy.Tak jak w tamtym filmie mamy grupę wojowników wezwanych do obrony terroryzowanej wioski. I co ciekawe banitów jest właśnie siedmioro. Bardzo podobne, niemal identyczne są też sceny z początkową nieufnością mieszkańców do banitów.


Podobieństwa są wyraźne, choć nie ma pewności, że są one celowe. W końcu to, że banda liczy 7 osób nie było inspirowane "Siedmioma Samurajami", lecz tak po prostu wyszło podczas planowania serialu (na dodatek pierwotnie miało w niej nie być Nasira). No ale faktycznie obrona wioski i nieufność mieszkańców także przypominają ten film.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
desertrat

Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Milanów

PostWysłany: Wto 14:09, 01 Mar 2011    Temat postu:

Jasne, może z siódemką to przypadek, choć nie wiem, może ktoś skojarzył liczbę banitów i do projektu scenariusza dorzucił pomysł z obroną wsi. Skoro już jesteśmy przy inspiracjach wpadł mi do głowy trochę szalony pomysł, że przecież Mogrwyn to trochę taki Konrad Wallenrod Szatana w Kościele. Może Rula Lenska podrzuciła taki mickiewiczowski motyw scenarzystom Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 14:42, 01 Mar 2011    Temat postu:

desertrat napisał:
Skoro już jesteśmy przy inspiracjach wpadł mi do głowy trochę szalony pomysł, że przecież Mogrwyn to trochę taki Konrad Wallenrod Szatana w Kościele. Może Rula Lenska podrzuciła taki mickiewiczowski motyw scenarzystom Smile


Mało prawdopodobne, ale możliwe Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 16:07, 01 Mar 2011    Temat postu:

desertrat napisał:
Skoro już jesteśmy przy inspiracjach wpadł mi do głowy trochę szalony pomysł, że przecież Mogrwyn to trochę taki Konrad Wallenrod Szatana w Kościele. Może Rula Lenska podrzuciła taki mickiewiczowski motyw scenarzystom Smile


Jeśli chodzi o inspiracje, to mnie wątek opactwa Ravenscar skojarzył się z mnichami z powieści "Justyna, czyli nieszczęścia cnoty" Markiza de Sade Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 17:57, 03 Mar 2011    Temat postu:

Szymon napisał:
Jeśli chodzi o inspiracje, to mnie wątek opactwa Ravenscar skojarzył się z mnichami z powieści "Justyna, czyli nieszczęścia cnoty" Markiza de Sade Wink

O rety, czytałam, a raczej wymęczyłam tę cholernie nudną "Justynę" niegdyś... Skojarzenie ciekawe, nie powiem Wink

Z "Siedmiom samurajami" ten odcinek może się skojarzyć nie z powodu liczby banitów (choć pamiętajmy o tym, że w drugiej serii jest to liczba stała i niezmienna, więc odpada argument o tym, że siódemka jako taka się nie liczy), ale sposobu 'rozegrania' stosunków między mieszkańcami i leśną bandą, a przede wszystkim metodycznego podejścia do najeżdżających wioskę złych.

Skojarzenie 'własne' miałam jeszcze inne - kogoś z kimś. Matka przełożona z Ravenscar skojarzyła mi się z Przeoryszą z "Opowieści kanterberyjskich" Chaucera. Oczywiście, nie jako taka Wink, ale niektóre jej zachowania i gesty.

Poza tym dziwi mnie wybór na 'bohatera' satanistycznej opowieści wioski o bardzo rzadko spotykanej nazwie Uffcombe. Wiem, że jest park o tej nazwie niedaleko Birmingham, ale wioska? Gdzie taka niby jest/była?
Jeszcze lepsza jest nazwa naszej stałej banickiej wioski - Wickham. Nie mogę się uwolnić od literackiego skojarzenia z panem Wickhamem z nieśmiertelnego romansu Jane Austen "Duma i uprzedzenie" - niejakie inspiracje tą akurat powieścią są zauważalne w innym odcinku RoS. W każdym razie dla mnie całkiem wyraźnie (jako ironiczne odniesienie).


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pią 7:47, 04 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Black

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 16:32, 28 Sie 2011    Temat postu:

Bezapelacyjnie mój numer jeden jeżeli chodzi o odcinki z Michaelem (ale tylko część pierwsza).

Jak sięgnę pamięcia w stecz to głownie od tego odcinka zaczynam "zabawę" z serialem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 19:41, 28 Sie 2011    Temat postu:

przykuta napisał:
Hound of Lucifer napisał:


- gdyby się tak lepiej zastanowić, istnienie takiego tajnego stowarzyszenie jak Loża Lucyfera baaardzo trudno byłoby utrzymać w tajemnicy;


Zakładając, że istnieje Lucyfer, to może nie byłoby takie trudne Wink


Very Happy
(Najuprzejmiej przepraszam za złamanie regulaminu. Po prostu nie jestem w stanie się powstrzymać. Na pewno nadrobię pisząc jakiś inny post Wink.)

Szymon napisał:

Jeśli chodzi o inspiracje, to mnie wątek opactwa Ravenscar skojarzył się z mnichami z powieści "Justyna, czyli nieszczęścia cnoty" Markiza de Sade Wink


No no. A zamek Nottingham to "Sto dwadzieścia dni Sodomy". Ale, ale..., o ile dobrze pamiętam "Justynę", to puszczając wodze wyobraźni pewne jej fragmenty można byłoby chyba nawet przenieść do Sherwood. Czy mi się tylko wydaje? Pomyliłam dzieła? Jeśli tak, to proszę o wybaczenie. De Sade, nawet jak dla mnie Wink, dość był jednak monotematyczny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 17:51, 18 Wrz 2011    Temat postu:

Pan (de) Sade był nie tyle monotematyczny, bo w jednym jedynym temacie można zasiać wiele nasion i wrzucić w glebę mnóstwo cierni, co strasznie ograniczony. To taki literacki biurokrata. Właściwie można rzec, że de Sade to moja najbardziej fatalna i dogłębna zgnilizna literacka. Nikt mnie tak nie oszukał swoją błoskotliwością przed, a żałością po, jak ten fatalny panek, na którego się siłą rzeczy natkęłam. Pan Sade. Razz Temu panu od dawna podziękowałam. Reszta jest milczeniem?

(Co ma Robin do Sade'a? Chodzi o jego straszne ograniczenia? Wink)


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Nie 17:56, 18 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 21:12, 22 Wrz 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Reszta jest milczeniem?


Skądże Smile.
Hmm, wydawało mi się, że kiedy ktoś sieje i wrzuca "w jednym jedynym temacie" to znaczy właśnie tyle, iż jest w sianiu i wrzucaniu monotematyczny. Tradycyjnie już w tym dialogu, musiałam pomylić jakieś pojęcia Wink. Tak się zastanawiam, czym Markiz może oszukiwać i zawodzić. Biurokratyczną precyzją trochę pewnie chorej na rezygnację wizji totalnego unicestwienia, czy też prozą niezbyt wysokich lotów jako niezgrabnym opakowaniem libertyńskich ekscesów? Nie, nie sądzę, abym twórczość Markiza była w stanie skonsumować więcej niż jednokrotnie i nie jestem obsesyjnie zwolenniczką jego poglądów, ale trzech rzeczy nie mogę mu odmówić: przerażającej logiki, szaleńczej wyobraźni i podejrzanie współczesnej intuicji (pomijam celowo pewne jego osiągnięcia w inspiracji niektórych dziedzin wiedzy, bo mówi się, że nie o to mu przede wszystkim chodziło).

Saburzanka napisał:
(Co ma Robin do Sade'a? Chodzi o jego straszne ograniczenia? Wink)


No, ba! Po pierwsze i najbardziej oczywiste, wspólne mają funkcjonowanie na obrzeżach społeczeństwa. Po wtóre, kontestację obowiązującego ładu społecznego, podmiotową autonomię i transgresję, poprzez które tworzą własne okrucieństwo. Na egzystencjalną pustkę się nie doczekaliśmy, ale wszystko było na dobrej drodze, więc na pewno planowano ją na okoliczność IV serii. A skoro już mi przyszło odpowiedzieć na to pytanie w wątku, którego temat sugeruje, że chodzi jednak o Robina nr 1 - to dorzucę jeszcze transgresję ostateczną. No, może trochę przesadziłam Wink (choć myślę, że nie do końca), ale chciałabym się jako tako trzymać tematu, a padło na Robina, na którym się "słabo znam". Jestem też zupełnie bezradna wobec tego, czy kwestię stosunku do Boga i Natury zaklasyfikować jako podobieństwo czy różnicę między Markizem a Robinami - głównie dlatego, że nijak nigdy nie mogłam się połapać, o co właściwie pod tym względem obydwu Robinom chodziło (zdaje mi się, że nie ja jedna...). Są jeszcze bardziej oczywiste skojarzenia z twórczością Markiza, i tu na przykład ufam głęboko, że Szeryf i Sir Guy odnaleźliby bez większych problemów swoje alter ego w sodomicznym zamku Nottingham Wink (a wcale nie jest pewne, że w ich przypadku byłoby ono takie znowuż alter). Oni może nawet bardziej, niż Robin - wszystko nawet jedno który - byli bliżej markizowskiego Absolutu przez swój zasób doświadczeń w instrumentalizacji Innych. Też mi się nie podoba ten bełkot o autonomii, transgresji i uprzedmiotowieniu, ale co zrobić: taka materia...

Czy Markiz i Robin mogli być podobnie "strasznie ograniczeni"? No, bo ja wiem... W sumie, byłby to nie lada komplement dla Robina, gdyby powiedzieć, że był równie "strasznie ograniczony", co jeden z najsurowiej zakazywanych filozofów w historii ludzkości, za którym inni (pomijając pewne różnice czasowe i geograficzne) mogliby być może i teczkę nosić, gdyby nie fakt, że był on (według mnie) w swej twórczości bardziej symboliczny, absurdalny, chyba także "absolutny", a nade wszystko bardziej "plastyczny" Wink, co razem wzięte nie przysparzało mu ani zwolenników, ani tych, co by go przynajmniej chcieli choć trochę zrozumieć. W moim przeświadczeniu, wszystkim można byłoby życzyć tak "strasznych ograniczeń". Samej sobie życzyłabym ich na pewno. Chyba, że w tych "strasznych ograniczeniach" chodziło o "straszne" mury Bastylii i domu dla obłąkanych? To nie, skądże. Wycofuję czym prędzej te straszne życzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria II Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin