Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
[Ankieta]Kto lepiej wcielił sie w rolę Robin Hood'a
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie

Kto lepiej wcielił sie w rolę Robin Hood'a
Michael Praed
75%
 75%  [ 62 ]
Jason Connery
24%
 24%  [ 20 ]
Wszystkich Głosów : 82

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Elfica

Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 23:36, 07 Wrz 2006    Temat postu: [Ankieta]Kto lepiej wcielił sie w rolę Robin Hood'a

Wybieramy...

albo Michael Praed


albo Jason Connery


innych opcji nie ma Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
May morning

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Pią 21:58, 08 Wrz 2006    Temat postu:

M. Praed - za to, że nadał głębię swojej postaci
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Elfica

Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 22:43, 08 Wrz 2006    Temat postu:

Tak... biedny Jason też sie starał... On tak naprawde uratował serial przed rozpadem... cały sens jednak serialowi nadał M.Praed
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
May morning

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Sob 14:17, 09 Wrz 2006    Temat postu:

Myślę że po roli Praeda trudno jest zaakceptować tak do końca i maxymalnie polubić kogokolwiek, zwłaszcza po zakończeniu II serii
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 10:22, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Jeden i drugi są stanowczo najbardziej nijakimi postaciami całego serialu... To już Kevin Costner miał więcej jaj.

Ale macie rację, że to "Czarny" Robin stworzył ten niepowtarzalny klimat. A Robert z Huntington to normański paniczyk przeżywający typowy dla jego wieku bunt przeciwko wartościom reprezentowanym przez rodziców połączony z ciężkim przypadkiem zakochania w pięknej banitce ;-P

Biedny Herne, brał co miał... ;-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
May morning

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Pon 12:44, 18 Wrz 2006    Temat postu:

A ja się nie zgodzę, że obaj są bez jaj. Ostatnio oglądałam Jasona jako Robina i nie wiem czy się śmiać czy płakać - ten człowiek memła coś pod nosem jak mówi a i nawet biegać nie potrafi. Zero charyzmy. A 'czarny Robin" miał to coś - głos, spojrzenia, już samą postawę - taką szlachetną. Dla mnie istnieje tylko ten Robin a Costner mu do pięt nie dorasta Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 13:11, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Trudno mi dyskutować na ten temat z Tobą, bo jesteś kobietą wyraźnie pozostającą pod urokiem Robina w sposób dla mnie niedostępny ;-)

Mnie denerwuje jego zniewieścienie - ma w sobie coś takiego... No, właśnie zbyt kobiecego. I nie chodzi o długie włosy. Już raczej te oczy jak sarenka ;-)

No ale - DGCC, więc jeśli już, to przejdźmy raczej do omawiania sposobu, z jakim obaj synowie Herna roadzili sobie z dowodzeniem czy problemami, bo drążąc dalej kwestię wdzięku i urody do niczego nie dojdziemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Snaga z Locksley

Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Locksley

PostWysłany: Pon 13:52, 18 Wrz 2006    Temat postu:

...a ja kobietą nie jestem Smile... ale Costner w roli Robina był bardzo kiepściutki... drewniany jak zawsze... a Michael Praed w roli Robina jest rewelacyjny... taki zagubiony... nie jakiś wielki i szlachetny wojownik o prawa ludu... ale zwykły młody, zagubiony człowiek... zniewieściały?... NIE

...a co do głównego tematu... niestety nie mogę się wypowiedzieć,,, nie widziałem jeszcze 3 serii...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 14:29, 18 Wrz 2006    Temat postu:

[quote="Snaga z Locksley"]..ale Costner w roli Robina był bardzo kiepściutki... drewniany jak zawsze... a Michael Praed w roli Robina jest rewelacyjny...[/quote]

...i właśnie dlatego Pread od czasów RoS grał same główne role w megaprodukcjach, a nieszczęsny Costner odstawał ogony w jakiś filmach klasy B ;-)))
sorry, NMSP ;-)

[quote="Snaga z Locksley"] taki zagubiony... nie jakiś wielki i szlachetny wojownik o prawa ludu... ale zwykły młody, zagubiony człowiek... zniewieściały?... NIE [/quote]

No właśnie. Dzięki, pomogłeś mi schwytać umykającą myśl - to właśnie to "coś" co mnie tak denerwuje. Biedny, zagubiony chłopczyk, a nie mężczyzna. Dopiero w Greatest Enemy dorósł... Szkoda, że w tak "ostateczny" sposób :-(

[quote="Snaga z Locksley"]
...a co do głównego tematu... niestety nie mogę się wypowiedzieć,,, nie widziałem jeszcze 3 serii...[/quote]

Tak czy inaczej, warto. Film stanowczo zmienia charakter, fabuły stają się bardziej skomplikowane, a postacie mniej jednoznaczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Snaga z Locksley

Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Locksley

PostWysłany: Pon 18:27, 18 Wrz 2006    Temat postu:

NICKU_T Smile ... to, że Pread nie gra w megaprodukcjach, to nie znaczy, że nie może by dobrym aktorem... z tego co mi wiadomo, jest on teraz aktorem głównie teatralnym... przygoda z kinem mu nie wyszła... trudno, może miał pecha...
a Costner owszem gra główne role w megaprodukcjach... ale czy to znaczy, ze jest on dobrym aktorem?... powiedzmy sobie szczerze... o niczym to nie świadczy!

No tej 3 serii już nie mogę się doczekać... niestety różne kłody pod nogi mi rzucają i jakoś mi się to nie udaje Smile... ale w końcu zobaczę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
May morning

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Pon 19:34, 18 Wrz 2006    Temat postu:

Nie chodziło mi dokładnie o sam wygląd - chociaż nie da się ukryć, że Praed w wieku 23 lat był po prostu klasycznie przystojny - ale to oczywiście kwestia gustu Wink Chodziło mi bardziej o to jak wyraża swoją postać w filmie - własnie głosem, spojrzeniem, jakąś taką specyficzną postawą, taką hm, jak to nazwać - elegancją? Może to dobre słowo. A najbardziej właśnie w jego roli podobało mi się to, że mimo tego, że odbierałam go jako przywódcę bandy - nadal pozostawał zwyczajnym, młodym mężczyzną - nie zgrywał wielkiego superbohatera i twardziela, ale żeby był mięczakiem czy kimś zniewieściałym - wg mnie zdecydowanie nie, bo podejmował decyzje. Dla mnie był takim młodym romantykiem - idealistą, a mimo wszystko i tak nadal twardo stąpał po ziemi. I najfajniejsze chyba w nim było to, że był ludzki z tymi swoimi problemami, przez co nie wydawał się tylko papierową postacią, a z drugiej strony był inny od przeciętnego człowieka, charyzmatyczny i w tym wlaśnie odbierałam go jako bohatera, którego się pamięta.

No ale każdy ma swoje zdanie Smile W każdym razie dla mnie Robinem będzie zawsze Praed i nikt inny nie jest go w stanie pobić
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Elfica

Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 19:59, 18 Wrz 2006    Temat postu:

... każdy ma swój ideał aktora... Dla jednych jest to M. Praed, dla drugich Costner... jednak w tej samej roli jeden może przypaść komuś bardziej do gustu niż drugi... Myślę, że większość ankietowanych ludzi na tej Ziemi na pytanie: kogo wolą w tej roli bardziej, odpowie, że Praed'a... a głównym powodem będzie fakt, że to właśnie Praed wystąpił wcześniej w tej roli... (i nie musiał ani wzorować sie na niczyich wcześniejszych rolach, ani nikomu dorównywać (jeszcze wcześniejszy Robin Hood w ogóle nie wchodzi w grę))... on nadał magiczny klimat serialowi (obok wielu innych elementów)...i takiej magii nie zobaczymy w filmie z Costnerem... i wcale nie dlatego, że nie jest on dobrym aktorem... a dlatego, że nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Mimo, że film w wielkim stopniu wzorowany był na RoS... nie ma w nim już tego klimatu... Costner jest moim zdaniem (chociażby z samej twarzy) lepszym wojownikiem niźli banitą... Każdy ma swoje najwazniejsze 5 minut w aktorstwie i M. Praed miał je właśnie w RoS... Costner zaś jak sami wiemy grał w znacznie lepszych filmach niż Robin Hood... Czas pokaże kto był lepszy... Serial RoS wciąż ma wielu miłośników na świecie... mimo, że upłynęło naprawdę sporo lat... O Facetach w rajtuzach mam wrażenie, że mówiło sie zaledwie przez chwilę... Za 20 lat będziemy w stanie odpowiedzieć sobie na pytanie kto był lepszy... kto przetrwa... Jednak jestem pewna, że już teraz znam odpowiedź...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 21:51, 18 Wrz 2006    Temat postu:

[Snaga z Locksley rzecze:]
[quote]to, że Pread nie gra w megaprodukcjach, to nie znaczy, że nie może by dobrym aktorem... z tego co mi wiadomo, jest on teraz aktorem głównie teatralnym...[/quote]

…tak jak i był przed RoS. Oczywiście, nic z tego, co napisałem nie świadczy o tym, że Pread jest/był złym aktorem. Co najwyżej, że nie miał siły przebicia i robił głupoty (odejście z serialu!!). Moim zdaniem do czołówki aktorskiej jest mu mniej więcej równie daleko, co Costnerowi, ale To była rola jego życia i zagrał ją najlepiej, jak potrafił. Jego pech polega na tym, że nie jest Robinem w moim typie ;-)

[Snaga z Locksley rzecze:]
[quote]a Costner owszem gra główne role w megaprodukcjach... ale czy to znaczy, ze jest on dobrym aktorem?... [/quote]

…oczywiście, że nie :-) Zresztą, on też nie jest Robinem w moim typie.
Chyba po prostu jestem wymagającym fanem, co zresztą potwierdzałby fakt, że wbrew zdaniu większości widzów uważam ekranizację innej mojej ulubionej postaci (pod wieloma względami podobnej do Robina) za totalną katastrofę i pomyłkę.

[Snaga z Locksley rzecze:]
[quote]No tej 3 serii już nie mogę się doczekać... niestety różne kłody pod nogi mi rzucają i jakoś mi się to nie udaje ... ale w końcu zobaczę...[/quote]

Kiedy Ci się w końcu uda (a trzymam kciuki, żeby zastąpiło to możliwe niedługo :-) opowiedz koniecznie, jak Ty to odebrałeś.

[May morning rzecze:]
[quote]Praed w wieku 23 lat był po prostu klasycznie przystojny - ale to oczywiście kwestia gustu [/quote]

Uff.. więc nie jest ze mną źle, że mi się nie podoba? ;-) Bo ja jednak wolę Marion… :-)

[May morning rzecze:]
[quote]Chodziło mi bardziej o to <…> bo podejmował decyzje. [/quote]

Wygląda na to, że subiektywizm jest zbyt mocny i uniemożliwia porozumienie :-)

[May morning rzecze:]
[quote]Dla mnie był takim młodym romantykiem - idealistą,[/quote]

Absolutnie się zgadzam.

[May morning rzecze:]
[quote] a mimo wszystko i tak nadal twardo stąpał po ziemi.[/quote]

Absolutnie się nie zgadzam :-)


[May morning rzecze:]
[quote]W każdym razie dla mnie Robinem będzie zawsze Praed i nikt inny nie jest go w stanie pobić[/quote]

Zdecydowanie tak. No, może kiedyś ktoś nakręci lepszy serial RoS z lepszą obsadą. Kto wie, może stanie się to wtedy, kiedy PiS wybuduje 3 mln mieszkań? ;->


[Lady Marion rzecze:]
[quote].. każdy ma swój ideał aktora... Dla jednych jest to M. Praed, dla drugich Costner... [/quote]

..a dla jeszcze innych, jak dla mnie na przykład, Harrison Ford albo Sean Connery :-)

[Lady Marion rzecze:]
[quote]Myślę, że większość ankietowanych ludzi na tej Ziemi na pytanie: kogo wolą w tej roli bardziej, odpowie, że Praed'a... a głównym powodem będzie fakt, że to właśnie Praed wystąpił wcześniej w tej roli... [/quote]
Właśnie – to jest bardzo słuszne spostrzeżenie. Jak myślicie, czy gdyby kolejność Czarny/Biały była odwrotna, również i sympatia fanów rozłożyłaby się inaczej?


[Lady Marion rzecze:]
[quote]i takiej magii nie zobaczymy w filmie z Costnerem... <ciach> Mimo, że film w wielkim stopniu wzorowany był na RoS... nie ma w nim już tego klimatu... [/quote]

Klimatu ani śladu, a z logiką jeszcze gorzej, to fakt. Ale żeby „Książe złodziei” (BTW, co za idiotyczny tytuł…) był w wielkim stopniu wzorowany na RoS? Może czegoś nie pamiętam, ale z motywów ewidentnie RoS-owych kojarzy mi się tylko postać saraceńskiego towarzysza Robina. Reszta jest właśnie w przeciwieństwie do naszego ulubionego serialu oparta na tradycyjnych wersjach legendy.

[Lady Marion rzecze:]
[quote]O Facetach w rajtuzach mam wrażenie, że mówiło sie zaledwie przez chwilę... [/quote]
Właśnie właśnie… Chciałem powiedzieć, że jedyne dobre, co wynikło z RH:PoT to genialna parodia, jaką byli „Faceci w rajtuzach”. No, może jeszcze leśna banda ze Shreck-a była równie celnie pokazana :-))
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
ulth

Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 8:00, 22 Wrz 2006    Temat postu:

xxx

Ostatnio zmieniony przez ulth dnia Pią 23:53, 16 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Elfica

Administrator
Dołączył: 06 Wrz 2006
Posty: 1386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z lasu
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 20:50, 26 Wrz 2006    Temat postu:

Hm... to okropne... Szkoda mi Jasona bo tez sie starał... I właśnie ciekawe dla mnie jest to czy gdyby Jason grał pierwszego Robina wszystko wygladałoby zupełnie inaczej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 21:54, 27 Wrz 2006    Temat postu:

Moim skromnym zdaniem, nie zmieniłoby.
Connery po prostu nie ma w sobie tego "czegoś". Chociaż - jak już wiecie - nie uważam Preada za ósmy cud świata i mam do niego wiele zastrzeżeń, to jednak uważam, Connery junior jest od niego duuużo gorszy (przynajmniej do tej konkretnej roli.)

A gdyby "blondas" był jedynym Robinem, to tak jak napisał Ulth, to już by nie był ten serial, który znamy i kochamy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
May morning

Dołączył: 08 Wrz 2006
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood

PostWysłany: Czw 0:18, 28 Wrz 2006    Temat postu:

Ja tam młodego Connerego nie lubię jako Robina i w sumie nie jest mi jakoś przykro, że inni go też nie lubią Wink Po prostu - gdyby grał dobrze, charyzmatycznie (no, w końcu gra przywódcę), byłoby zupełnie inaczej. A tak - jest nijaki i denerwuje mnie, że taki nijaki człowiek może być przywódcą bandy po śmierci 'czarnego Robina'. Przywodcą bandy powinien być Will Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
karii

Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood-Poznań

PostWysłany: Pią 20:31, 29 Wrz 2006    Temat postu:

błedem jest porównywanie dwóch jednostek osobowych w tym przypadku 2 aktorów...uważam że to nie ma najmniejszego sensu....to oczywiste że po tym pierwszym ma się odczucia że drugi nie spełnił naszych oczekiwan...ja uważam że oboje odegrali tak jak należało.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Nick_T

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pią 21:58, 29 Wrz 2006    Temat postu:

[quote]błędem jest porównywanie dwóch jednostek osobowych w tym przypadku 2 aktorów[/quote]
Nie rozumiem. Dlaczego tak uważasz?

Zagrali innych "Robinów" i jedyne, czego zabrakło, to być może mocniejszego zaznaczenia tej różnicy. W końcu jeden był prostaczkiem, saskim chłopem, który nie umiał nawet pisać, a walki na miecze nauczył się "automagicznie" po jednej lekcji z Willem, podczas gdy drugi to normański szlachcic, od dziecka kształcony i szkolony do walki ioraz dowodzenia. Na Herna, przecież to syn earla!

Wyobraźcie sobie różnicę, między przewodzącym oddziałowi rewolucjonistów / partyzantów synem robotnika, a synem ministra! Cóż za potencjał do zagrania! Szkoda, że zmarnowany...

BTW, [quote]oboje odegrali [/quote] _obaj_, chyba, że idziesz jeszcze dalej niż ja w odczuwaniu "zniewieścienia" jednego z nich ;-)
Sorry, zazgrzytało. Zboczenie zawodowe ;-)

[quote][/quote][quote][/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Margot

Dołączył: 09 Paź 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 14:01, 09 Paź 2006    Temat postu:

Cóż, pozwolę sobie zabrac głos w tej kwestii... Jak dla mnie jedynym, niepowtarzalnym Robinem z Sherwood był Michael. sama nie wiem, do Jasona nigdy nie mogłam się przekonać, chociaż osobiście nic przeciwko niemu nie mam. Michael wcześniej grał w teatrze, i te jego ruchy... Mimika, no po prostu wszystko wskazywały na to, że faktycznie wczuł się w tą rolę. Jason był jakiś taki... mało przekonujący.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin