Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Pomyłka przy chronologii odcinków
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 8:30, 17 Mar 2011    Temat postu:

Co do "Władcy drzew", to ja bym jednak ten odcinek umieścił przed "Zaklęciem" z powodu postaci Edwarda. Gdyby "Zaklęcie" ustawić przed "Władcą drzew", to scena, w której Edward przychodzi do obozu Robina wywołałaby u widza wątpliwości: "a któż to taki?". We "Władcy drzew" mamy natomiast dość wyraźną prezentację tej postaci (już choćby w scenie powitania na samym początku) jako przywódcy wioski i przyjaciela banitów. Ustawiając "Zaklęcie" po tym odcinku, wizyta Edwarda przy ognisku nie jest już dla widza zaskoczeniem i spokojnie możemy powiedzieć: "o, przyszedł swój chłop" Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 8:45, 17 Mar 2011    Temat postu:

Szymon napisał:
Co do "Władcy drzew", to ja bym jednak ten odcinek umieścił przed "Zaklęciem" z powodu postaci Edwarda. Gdyby "Zaklęcie" ustawić przed "Władcą drzew", to scena, w której Edward przychodzi do obozu Robina wywołałaby u widza wątpliwości: "a któż to taki?". We "Władcy drzew" mamy natomiast dość wyraźną prezentację tej postaci (już choćby w scenie powitania na samym początku) jako przywódcy wioski i przyjaciela banitów. Ustawiając "Zaklęcie" po tym odcinku, wizyta Edwarda przy ognisku nie jest już dla widza zaskoczeniem i spokojnie możemy powiedzieć: "o, przyszedł swój chłop" Smile


No, to jest poważny argument, dla mnie sprawa jasna - "Władca drzew" musi być przed "Zaklęciem".
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 9:43, 17 Mar 2011    Temat postu:

Fakt. To bardzo poważny argument. Wraz z argumentem Desertrata tworzy dwójeczkę nie do zbicia. Wink

Do mojej historii nie pasuje.

Zamysł scenarzystów mógł jednak być taki, że szeryf wyjeżdża raz a dobrze (co jest dla mnie dziwne, bo nie ma podobnego bloku odcinków, które dzieją się zaraz po sobie i tworzą triadę). Mnie to kompletnie nie odpowiada, ale trudno. Oj, chłopaki, bardzo się przed tym broniłam, ale mnie jednak pokonaliście. Ponieważ widzę bardzo dużo podobieństw między "Potomstwem Izraela" a "Zaklęciem" (raczej w takiej właśnie kolejności), to prawdopodobna kolejność wyglądałaby jednak tak:
1. Miecze Waylanda
2. Przepowiednia
3. Władca drzew
4. Potomstwo Izraela
5. Zaklęcie
6. Największy wróg

Szkoda. Jak dla mnie za szybko się to wszystko dzieje. W tej historii Herne stracił siły jednak przez barona de Belleme'a, łapiąc "bumeranga śmierci". Baron znika, Herne liże rany, a Robin Czarny zamienia się w jeża. To ładna klamra - największym wrogiem Robina na początku jest baron, największym wrogiem przed "Największym wrogiem" Wink też jest baron. No i motyw srebrnej strzały jest kluczowy. Herne, jak to wynika z odcinka "Pan drzew", nie jest mocarnym bóstwem i może tracić siły, więc stracił po ostatecznym (?) starciu z baronem.

Przy czym przy 2. i 3. zastanawiałabym się nad kolejnością. Muszę dokłądnie obejrzeć oba odcinki, żeby wyłapać coś, co ją wskaże.
Tak na chłopską logikę Gizbek może mieć ostre wejście po "Mieczach Waylanda" we "Władcy drzew" - starcie z opatem wyjaśnia ślicznie, czemu Gizbek wskoczył na miejsce szeryfa i to dokładniej niż wyjaśnienie z "Przepowiedni". Poza tym Giizbek tak dostał w kość w lesie, że teraz wysyła kreta do leśnej braci, bo nie chce załatwiać spraw osobiście. Ta wpadka leśna tłumaczyłaby też brak gwidonowej, bufonowatej hardości w tym odcinku.

Bardzo jestem ciekawa, jak wyglądają własne historie Białego Robina innych forumowiczów. Bo w trzeciej serii aż się prosi o roszady, a kolejność nie jest łatwa do ustalenia - przynajmniej w przypadku kilku odcinków.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Czw 10:24, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 23:08, 17 Mar 2011    Temat postu:

Wrócę na chwilę do Twojego posta sprzed 2 dni, Saburro Smile

Saburzanka napisał:

Tak, skądinąd wiem, że "Adam Bell" był nakręcony jako pierwszy. Na pewno nie miałam do czynienia z DVD w brytyjskim wydaniu. Musiałam o tym przeczytać na jakiejś stronie albo obejrzeć jakiś filmik na którymś wideoportalu.


Albo po prostu przeczytałaś na naszym forum, bo już wcześniej o tym pisałem Smile

Saburzanka napisał:
Niestety, nie zapisałam sobie tego zbiorczo w jakiejś tabulce, ale przy okazji szeprania w sieci natykałam się co jakiś czas na informacje o datach kręcenia odcinków trzeciej serii RoS (pewnie na stronach fanowskich i w biogramach aktorów). W każdym razie rzuciło mi się w oczy, że kolejność kręcenia odcinków była zupełnie inna niż to, co puszczono w telewizji.


Faktycznie szkoda, ale może jeszcze na to kiedyś trafisz, wtedy koniecznie się podziel Smile

Saburzanka napisał:
Teraz na szybko sprawdziłam, że odcinek "The Sheriff of Nottingham", który po raz pierwszy puszczono w maju 1986 r. jako piąty odcinek serii trzeciej, był kręcony jesienią 1985 r.


A to gdzie znalazlaś?

Saburzanka napisał:
Nie mówię o scenie męczenia szeryfa w lesie Wink, tylko o scenach z udziałem mojego ulubieńca Lewisa Collinsa. Pamiętam też, że sceny z udziałem Cyrila Cusacka z odcinka "Dziedzictwo" nakręcono w ciągu jednego dnia. Pytanie: KTÓREGO?


Znalezienie dokładnej daty to raczej "mission impossible" Wink
A te informacje o późniejszym dokręceniu sceny z Szeryfem w lesie oraz o tym, że Cyril Cusack był na planie tylko jeden dzień znalazłaś gdzieś w necie, czy na naszym forum? Bo ja je podałem na podstawie tego, co usłyszałem w komentarzach do odcinków z brytyjskiej wersji DVD i chętnie bym to jeszcze zweryfikował, szczególnie informację, że scena z Szeryfem w lesie była ostatnią nakręconą w całym serialu (nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem, bo wyjątkowo chaotycznie w tym momencie mówiono Wink).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 0:37, 18 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Albo po prostu przeczytałaś na naszym forum, bo już wcześniej o tym pisałem Smile

Nasze forum jest cudne, bez dwóch zdań - m.in. dzięki Tobie, Houndzie ("Niech żyje nam prezes naszego klubu!") - ale informacje o Lewisie (przybliżone daty udziału w gejowskim przedsięwzięciu mam ze strony aktora) i czasie krtęcenia kilku innych odcinków zyskałam przed wwaleniem się na forum. To było sporo miesięcy temu, więc proszę mnie nie męczyć Wink

Ponieważ nie wiedziałam, że forum istnieje (póki ostatecznie nie otworzyłam oczu na Filmwebie), a tym samym nawet nie przypuszczałam, że będę członkinią tak zacnego grona, dlatego też nie zapisałam sobie tych wiadomości. Było tak, że wpierw ściągałam sobie OBRAZKI, różnojęzyczne napisy do filmu, żeby obaczaić różnice w tłumaczeniu (niestetey, nie znalazłam przekładu tekstów po arabsku i prawdopodobnie irlandzku). Dopiero wówczas, gdy zaistniałam na forum (złe słowa, niestety), zaczęłam zapisywać strony z informacjami i generalnie porządkować wiedzę o RoS oraz legendarnym Robinie Hoodzie

O Cusacku przeczytałam chyba właśnie na forum Very Happy

Komentarzy do odcinków nie słyszałam żadnych (nie posiadam zresztą DVD, oglądałam i oglądam serial w necie), więc nie stąd pochodzą moje obserwacje i dywagacje.

Kurczę, nie mogę przeboleć straty mojej opowieści o Robinie Czarnym, Gwidonie i szeryfie z drugiego sezonu. Myślałam, że argument Desertrata jest jedyny i da się go obejść. Niestety, życzliwy Szymon dowalił mi prosto w szczenę moim ulubieńcem Edwardem. Tragedia. Ale Belleme jako prawdziwy wróg Robina i srebrnostrzałowiec pasuje idealnie (triady nigdy bym nie przełknęła). Czas umierać Sad


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pią 16:56, 18 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 19:54, 18 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
A te informacje o późniejszym dokręceniu sceny z Szeryfem w lesie oraz o tym, że Cyril Cusack był na planie tylko jeden dzień znalazłaś gdzieś w necie, czy na naszym forum? Bo ja je podałem na podstawie tego, co usłyszałem w komentarzach do odcinków z brytyjskiej wersji DVD i chętnie bym to jeszcze zweryfikował, szczególnie informację, że scena z Szeryfem w lesie była ostatnią nakręconą w całym serialu (nie jestem pewien, czy dobrze zrozumiałem, bo wyjątkowo chaotycznie w tym momencie mówiono Wink).


Potwierdzam. Ja także słyszałam (czytałam?), że ta scena miała być kręcona, jako ostatnia i że zdaniem osób zaangażowanych w produkcję filmu, ma charakter kulminacyjny ze względu na "dramatyczne"napięcie, które jej towarzyszy. Niestety, nie pamiętam, jak weszłam w posiadanie tej informacji, ale na pewno było to dość dawno - kilka lat (?) temu i nie miało miejsca na tym forum (o istnieniu forum nie miałam wtedy zielonego pojęcia). Informacja ta nie pochodziła także z brytyjskiego wydania dvd, ponieważ nigdy go nie ogladałam.

Niezawodnym wskaźnikiem kolejności kręcenia scen w trzeciej serii są oczywiście "okoliczności przyrody" plus... fryzurka (dokładniej: jej długość) Pana Jasona C. Tego (drugiego) epokowego odkrycia mój sztywny umysł dokonał bodaj podczas trzeciego podejścia do trzeciej serii. Przy pierwszej projekcji serialu "coś mi się nie zgadzało" Przy drugiej też "coś mi się nie zgadzało"i na dodatek pamiętałam, że to już nie pierwszy raz "coś mi się nie zgadza". Oglądając w miarę niedawno na dvd, doznałam w końcu długo przeze mnie oczekiwanego oświecenia. Wszystko przez to, że dwie pierwsze projekcje zaliczyłam w tak zamierzchłych czasach, że wtedy w głowie nie mogło mi nawet powstać takie spostrzeżenie. Naiwnie jeszcze wtedy wierzyłam, że film kręci się w takiej chronologii, jak każe fabuła, a już co najmniej całymi odcinkami. Dopiero posiadając tę smutną wiedzę, że najważniejszym wyznacznikiem ludzkich działań jest budżet, i że film kręci się scenami ze względu na zbieżność ich warunków brzegowych, mogłam połączyć te dwa fakty. Zatem, wskaźnik długości włosów głównego bohatera uczciwie polecam (zweryfikowałam, zmienia się czasem, jak w kalejdoskopie Wink, choć sekwencji tu nie wymienię, bo nie starałam się jej zapamiętać). Jest to jednak wyłącznie wskaźnik chronologii działań przy produkcji trzeciej serii. Na określenie chronologii wydarzeń uwzględnionych w fabule niestety nie pomoże.

W przypadku fabuły wskaźnikami mogą być tylko (1) odniesienia historyczne (2) odwołania do wątków obecnych w innych odcinkach, (3) "logika” psychologiczna. Pierwszego nie ma chyba w trzeciej serii za wiele, ale specjalista wychwyci znacznie więcej szczegółów, na których można coś oprzeć, niż ja. W drugim przypadku pewnie wszystko, co można było znaleźć, już znaleźliście – także jednak nie ma za bardzo w czym tu wybierać. Co do trzeciego, również bieda, że aż piszczy. Osiągnięcie RoS stanowią bez wątpienia spójne i wyraziste charakterystyki psychologiczne wszystkich głównych bohaterów i ich relacji, ale nie są one jakoś szczególnie dynamiczne. Charakterystyka psychologiczna Robina jest ograniczona do minimum niezbędnego, aby uzasadnić jego obecność na planie; gdzieś już o tym pisałam. Klarownie ewolucja jest wpisana wyłącznie w postać Marion, ale w tym przypadku - z powodu "kunsztu aktorskiego” odtwórczyni tej roli - z równym skutkiem można odcinki oglądać w kolejności losowej. Przepraszam z góry Wszystkich, którzy umiejętności tej Pani wyżej sobie cenią. Dygresja: Wiem, znowu się czepiam Marion. Ja naprawdę ją lubię. Tyle, że aktorka z niej żadna. Ale to jej odrętwienie pozostanie dla mnie na zawsze jednym z najważniejszych elementów wspomnienia RoS, bez niej to byłby zupełnie inny obraz, więc sentyment mam dla niej wielki i szczery. Całkiem serio. Po dygresji: W efekcie można jeszcze próbować oprzeć wnioskowanie na rozwoju relacji Robina i Marion - tu przynajmniej są jakieś fakty, ale ta ich "logika” raczej ogranicza mozliwości wnioskowania, niż je wspiera.

No bo tak: Marion najpierw nie bardzo wie, czego chce (w sumie, nie wie do końca, ale niech jej tam, mniejsza o większość). Aż tu nagle w Cromm Cruac dowiadujemy się, że kocha Robina/Roberta. Czy ktoś w ogóle zna odpowiedź na intrygujące mnie od lat pytanie, z jakiego to powodu Marion wyznaje po raz pierwszy swoją miłość do Roberta jakiemuś Bogu ducha winnemu opatowi? I to w sytuacji, w której sam zainteresowany tym wyznaniem słowa dobrego od niej jeszcze ani razu nie uświadczył? Przemilczmy, że mówi o tych swoich uczuciach, jak o pogodzie. Istotą sprawy jest, że mówi jakby te jej uczucia były od zawsze i dla wszystkich (w tym również dla niej) oczywiste. Chyba, że to może opat ją zapytał (tego szczegółu, niestety, nie mogę sobie przypomnieć). Jeśli tak, to co miała powiedzieć? Że mieszka bez ślubu pod jednym dębem ze ściganym z urzędu za swoje występki facetem, do którego na dodatek nic nie czuje? Jak dziś pamiętam swoje bezgraniczne zdziwienie w momencie kiedy usłyszałam to wyznanie oglądając film po raz pierwszy (a byłam wtedy w wieku znacznie bardziej predestynującym do pokładania wiary w gwałtowność uczuć, aniżeli dziś). Wcześniej nie ma nawet jednego sygnału, że Marion ma ku Robertowi skłonność. No, niech tam nawet będzie, że w "Krzyżu" wykazuje coś na kształt troski o jego bezpieczeństwo, spławiwszy go zresztą (jakże baaaaaardzo "kobieco") chwilę wcześniej stwierdzeniem, które zrobiło z niego idiotę i zamknęło możliwość rozmowy. A tu nagle, jak grom z jasnego nieba, taka rewelacja! I co równie niezrozumiałe, nie ma ona żadnej konsekwencji. Marion wraca i jak gdyby nigdy nic, wszystko razem z nią wraca do porządku sprzed rozmowy z opatem i to niezależnie od tego, jak będziemy rotować kolejność odcinków. No i gdzie tu logika? Jest jeszcze kilka takich "przełomowych scen"; wszystkie tyle samo warte i tak samo zawieszone w próżni.

Gdybym miała gdzieś psychologicznie szperać, szukałabym w relacji Robina i Willa. A właściwie w tym, jak zmienia się stosunek Willa do Robina, bo Robin z założenia miał być niezmienny. Za to Will był przede wszystkim nieufny i Ray Winstone potrafił to zagrać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 20:18, 18 Mar 2011    Temat postu:

Tak sobie tłumaczę to, co napisałaś powyżej tym, że może czasem łatwiej powiedzieć o swoim uczuciu komuś innemu (znajomemu lub nawet komuś dopiero poznanemu), niż osobie, do której coś się czuje Wink

Nie to, żebym sam tak miał Wink

Ale to takie trochę usprawiedliwianie Marion, a raczej Judi Trott i scenarzystów Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 21:11, 18 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Tak sobie tłumaczę to, co napisałaś powyżej tym, że może czasem łatwiej powiedzieć o swoim uczuciu komuś innemu (znajomemu lub nawet komuś dopiero poznanemu), niż osobie, do której coś się czuje Wink


Słusznie. Masz całkowitą rację. To jest wyjaśnienie. Tym bardziej, jak się wcześniej zapierało rękami i nogami, że się nic nie czuje. Są nawet w tej sprawie stosowne teorie Wink.

Hound of Lucifer napisał:
Ale to takie trochę usprawiedliwianie Marion, a raczej Judi Trott i scenarzystów Wink


Dobra. Poważnie. Śmiertelnie poważnie. Tak poważnie, że aż mi się słabo od tego robi. To powinno pójść gdzie indziej, ale gdzie indziej wyjdzie bez ładu i składu. Im dłużej czepiam się Marion, tym jaśniej zdaję sobie sprawę, że RoS to film stworzony przez mężczyzn. Przeto wizja kobiet w tym filmie też jest męska - uproszczona w porównaniu do koncepcji męskich postaci, i miejscami mało zrozumiała. Nie dlatego, żebym uważała, że męskie umysły tworzą płytkie inteletualnie wizje (bynajmniej, opinię w tej sprawie mam zgoła odmienną), ale dlatego, że zawsze mamy bogatszą, bardziej zróżnicowaną wiedzę o własnej, niż o drugiej płci. I to zdejmuje trochę odpowiedzialności za kompletną klapę roli Marion z Pani Trott. Była zbyt młoda, może za mało odważna, aby albo te stereotypy zdemaskować posuwając je do granic absurdu, albo wypełnić je na własną rękę głębszą treścią. Nigdy nie przypuszczałam, że kiedykolwiek sformułuję tak "genderowe" przypuszczenie. Jeszcze kiedy feministką zostanę Wink. Boże, uchowaj proszę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 22:44, 18 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Im dłużej czepiam się Marion, tym jaśniej zdaję sobie sprawę, że RoS to film stworzony przez mężczyzn. Przeto wizja kobiet w tym filmie też jest męska - uproszczona w porównaniu do koncepcji męskich postaci, i miejscami mało zrozumiała.

Kobiety prawie nigdy nie są bohaterkami jakiegoś odcinka i generalnie nie są bohaterkami całego serialu. To prawda. Są jednak w serialu sceny jakby specjalnie skrojone i uszyte dla kobiet, co jest według mnie zamierzone. Są wypowiedzi bardzo babskie, a traktowane na równi z męskim spojrzeniem na daną sprawę (i najczęściej sympatyczniej jest pokazana kobieta właśnie). Twórcy dają się wygadać babkom, które usprawiedliwiają takie uczynki, na które tzw. typowy mężczyzna nie przymknąłby oka (np. kukułcze jajo w małżeńskim gnieździe). Sporo tu babek, które stają okoniem bez żadnej żenady i na równych prawach z facetami. W trzeciej serii jest jedna wojująca feministka i do tego śliczna, sympatyczna. W ogóle mamy tu (może dlatego, że ostatnia seria jest dłuższa? Razz) sporą galerię różnych kobiet. Ale mężczyzn o wiele, wiele więcej.

Cóż. Banda teoretycznie powinna być czysto męska. To, że wpasowano do niej Marion i to od pierwszego odcinka, jest znaczące i probabskie. Z założenia, bo z wykonaniem jest kiepsko. Niestety, główna postać damska zbyt często wydaje się zbędna. Wolałabym, żeby Marion doprawdy nie było w odcinkach trójkowych (ewentualnie tylko na samiuśkim początku), bo snuje się jak cielę i wyrazista jest jak drewno. W sezonie drugim aktorka gra w taki sposób (bo to głównie 'zasługa' interpretacji pani Trott), że podstawowym zadaniem Marion jest nienarzucanie się, osładzanie wszystkim życia i ścieranie męskich kantów, czyli olewka na maksa i oto mamy bezbarwną markietankę. Zaczęło się ciekawie, ale szybko skończyło - moim zdaniem - z winy aktorki. I mamy banał nad banałami. To już Mildred z sezonu pierwszego przy Marion z sezonów drugiego i trzeciego wydaje się bardziej kolorowa i charakterna Razz.

Jak wiemy, inne aktorki potrafiły stworzyć w RoS - i to na megawątłej bazie, nieporównywalnej z marionową - świetne, krwiste postaci, a czasem niesamowite kreacje. Marion mogła być zagrana inaczej od samego początku - z pazurem, werwą, inteligentnie i wielowymiarowo. Niestety, Marion jest płaska jak deska w sensie przenośnym. Sypie się najbardziej w sezonie trzecim, ale zupełnie nieciekawie gra już w sezonie drugim.

DOBRA, a teraz spróbujmy podsumować, jak można zrekonstuować dla naszych specyficznych celów kolejność kręcenia odcinków.
1) Znajdując informacje w sieci i w dodatkach serialowych. Obstawiam: strony fanów serialu, a przede wszystkim strony wielbicieli aktorów występujących w RoS (najlepiej - postaci epozodyczne).
2) Kierując się pogodą serialową. Widać wyraźnie, kiedy mamy późną jesień, kiedy zimę, a kiedy lato.
3) Patrząc uważnie na wygląd aktorów. Przede wszystkim:
- Robert (Connery był chłopcem nabierającym sił męskich, więc w niektórych odcinkach jest bardziej dziecięcy, a w innych starszy nieco; no i ta jego farbowana i cieniowana fryzura się ma zmieniać!),
- Gisburne (Addie starzeje się w zatrważającym tempie i też widać, które odcinki były później kręcone),
- Nazir (Ryan przybiera na twarzy jak księżyc w pełni i lekko łysieje),
- Janeczek (w dwóch odcinkach ma perukę i przyczepianą brodę, więc sceny kręcono chyba po sobie),
- Will (Winston chyba też zmieniał się na twarzy i na 100% czupryna mu się przerzedzała).
Po Marion to nic nie widać chyba i po szeryfie też nie.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pią 23:57, 18 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 11:24, 19 Mar 2011    Temat postu:

Powzięłam obawę, że to, co napisałam może zostać zrozumiane jako zarzut wobec twórców serialu (niczego nie cytuję, bo to bardziej kwestia mojej interpretacji ogólnej wymowy pierwszych trzech akapitów Twojego ostatniego posta, Saburzanko, niż tego, co wprost napisałaś). Moją intencją było wypowiedzieć się zwięźle zamiast produkować kolejne 5 w 1, ale chyba przy okazji coś ważnego pominęłam. Otóż nie chciałabym, aby moją uwagę o męskim upraszczaniu postaci kobiecych w RoS traktować jako wniosek o antykobiecym charakterze filmu albo - co gorsza - nastawieniu ekipy. Nie widzę w tym filmie nic, co byłoby z zamierzenia anty, za to dostrzegam wiele elementów prokobiecych. Kobiety traktowane są z sympatią i zrozumieniem (co bynajmniej nie sumuje się w pobłażliwość) i mają sporo do powiedzenia (czego najlepszym dowodem może być zamysł roli Marion, której w moim odczuciu powierzono największą odpowiedzialność za ciągłość i rozwój narracji - choć może zamysł jest tu słowem użytym na wyrost i taki efekt jest zwyczajnym dzielem przypadku). Film więc jest jak najbardziej pro, przez co zdaje się dość trudno było mi dopuścić myśl, że źródłem uproszczeń ról kobiecych może w nim być męska wizja kobiecej natury. Chodziło mi jedynie o to, że często nawet przy najlepszych chęciach nie jesteśmy w stanie wykreować podobnego poziomu złożoności w tworzonej od podstaw postaci innej płci, co w przypadku postaci reprezentujących płeć naszą własną. Innymi słowy, gdyby ten film stworzyły koncepcyjnie prawie same kobiety, role męskie cierpiałyby na podobną prostotę lub popadłyby w skrajne zniewieścienie (jedno czy drugie przy dominującej liczebności męskich postaci byłoby na dłuższą metę jeszcze bardziej nie do wytrzymania).

Inną sprawą jest, że napisałam, co napisałam w określonym kontekście - mianowicie w linii obrony Pani Trott. Drugi koniec tego kija wskazywałby bowiem na to, że to ja sama - jako przedstawicielka żeńskiego rodzaju - dostrzegam płaskość i brak konsekwencji tej kreacji, bo z definicji dysponuję bardziej złożoną wiedzą na temat kobiecej natury, niż męscy twórcy serialu. I z tego samego powodu nie powinnam dostrzegać nadmiernej prostoty konstrukcji postaci męskich w RoS (co akurat nie jest prawdą, bo dostrzegam, przynajmniej w niektórych przypadkach Wink i nawet widzę czasem, jak aktorzy sami próbują tę pustkę zapełnić). Jednak ten sposób argumentacji brałby w obronę wyłącznie męską część zespołu, nie pozostawiając "suchej nitki" na Pani Trott. Ku któremu sposobowi rozumowania się skłaniam? Po trosze ku pierwszemu i drugiemu. Choć tak całkiem prawdę mówiąc, ku temu drugiemu znacznie bardziej, i z tego już płynie jednoznaczny wniosek, że moim zdaniem piłka była po stronie Pani Trott, bo wedle wszelkich znaków na niebie, ziemi i w jej fenotypie, to ona jedna dzierżyła tu klucz do sukcesu i niewiele potrafiła z tym faktem zrobić. Miało być w obronie Marion, a wyszło jak zwykle. HoL, znowu sprawiłam Ci przykrość i pewnie nie tylko Tobie, przepraszam. I że też ja zawsze muszę nie na temat...

Co do przesłanek wnioskowania o chronologii powstawania odcinków, pory roku są faktem, choć czasem wzrokowo niejednoznacznym Wink. Biorąc pod uwagę uwarunkowania klimatyczne, bezpieczniej byłoby być może pozostać przy dwóch: zimnej i ciepłej w kontekście znajomości dat granicznych kręcenia ujęć. Dane biograficzne dotyczące aktorów ról epizodycznych byłyby wskaźnikiem niemal doskonałym. Czynnikiem ryzyka są tu przekłamania w źródłach, ale ich rzetelność można próbować weryfikować w oparciu o inne przesłanki. Napisałam o długości włosów Robina, ponieważ długość jest wymiarem względnie obiektywnym i mierzalnym, a grawitacja - niezależnie od wysiłków charakteryzatorów - działa zawsze z grubsza w tym samym kierunku. Z kolorem tychże, rosnącą tężyzną fizyczną jednych oraz "biologiczną degradacją" innych byłabym już ostrożniejsza. Po pierwsze, z powodu roli oświetlenia, kostiumów i charakteryzacji, których w tym przypadku nie należy bagatelizować. Po drugie, ze względu na to, że ocena występowania tych wskaźników jest mocno obciążona subiektywizmem. Ale że "na bezrybiu..." i na nadmiar wskaźników nie narzekamy, więc wszystko się może przydać choćby po to, aby weryfikować wnioski płynące z przesłanek mocniejszych.


Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Sob 11:40, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Sob 16:09, 19 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
HoL, znowu sprawiłam Ci przykrość i pewnie nie tylko Tobie, przepraszam. I że też ja zawsze muszę nie na temat...


Nie no, bez przesady Wink Nie jestem jakimś wielkim fanem Judi Trott jako Marion, choć lubię jej rolę i uważam, że jak praktycznie każdy aktor RoS spisała się co najmniej dobrze. Może nie przyglądałem się dostatecznie wnikliwie Wink To ciekawe przeczytać negatywne opinie o niej, bo jeszcze do niedawna myślałem, że właściwie wszyscy fani serialu lubią wszystkich głównych aktorów RoS Wink

Saburzanka napisał:
DOBRA, a teraz spróbujmy podsumować, jak można zrekonstuować dla naszych specyficznych celów kolejność kręcenia odcinków.
1) Znajdując informacje w sieci i w dodatkach serialowych. Obstawiam: strony fanów serialu, a przede wszystkim strony wielbicieli aktorów występujących w RoS (najlepiej - postaci epozodyczne).
2) Kierując się pogodą serialową. Widać wyraźnie, kiedy mamy późną jesień, kiedy zimę, a kiedy lato.
3) Patrząc uważnie na wygląd aktorów. Przede wszystkim:
- Robert (Connery był chłopcem nabierającym sił męskich, więc w niektórych odcinkach jest bardziej dziecięcy, a w innych starszy nieco; no i ta jego farbowana i cieniowana fryzura się ma zmieniać!),
- Gisburne (Addie starzeje się w zatrważającym tempie i też widać, które odcinki były później kręcone),
- Nazir (Ryan przybiera na twarzy jak księżyc w pełni i lekko łysieje),
- Janeczek (w dwóch odcinkach ma perukę i przyczepianą brodę, więc sceny kręcono chyba po sobie),
- Will (Winston chyba też zmieniał się na twarzy i na 100% czupryna mu się przerzedzała).
Po Marion to nic nie widać chyba i po szeryfie też nie.


Ciekawe zestawienie Smile Co do punktu 3) to chyba jestem zbyt mało spostrzegawczy odnośnie męskiej urody Wink Punkt 2) to pogoda i tu będzie trochę lepiej, natomiast najbardziej widzę się w wyszukiwaniu informacji z punktu 1) Smile Przede wszystkim stopniowo przesłucham komentarze do odcinków (do "Czasu Wilka" z brytyjskiego wydania DVD - bo tego jeszcze nie zrobiłem oraz po raz kolejny komentarze dostępne na polskim wydaniu) oraz ponownie pozostałe dodatki (z tym kilkuczęściowym, głównym na czele). Poza tym trochę poszperam w necie. Oczywiście jest to robota na kilka tygodni albo i miesięcy (szczególnie obejrzenie wszystkich dodatków), bo dość średnio stoję z wolnym czasem Wink

Zbyt wiele informacji się nie spodziewam, ale przez to odnalezienie każdej będzie satysfakcjonujące Wink


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Sob 16:12, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 18:56, 19 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
nothing's forgotten napisał:
HoL, znowu sprawiłam Ci przykrość i pewnie nie tylko Tobie, przepraszam. I że też ja zawsze muszę nie na temat...


Nie no, bez przesady Wink Nie jestem jakimś wielkim fanem Judi Trott jako Marion, choć lubię jej rolę i uważam, że jak praktycznie każdy aktor RoS spisała się co najmniej dobrze. Może nie przyglądałem się dostatecznie wnikliwie Wink To ciekawe przeczytać negatywne opinie o niej, bo jeszcze do niedawna myślałem, że właściwie wszyscy fani serialu lubią wszystkich głównych aktorów RoS Wink


Dziękuję za wspaniałomyślność Smile.
A nie mówiłam, że zjawisko RoS to jedyny w swoim rodzaju przypadek "wyższości serca nad rozumem" Wink?

Hound of Lucifer napisał:
Co do punktu 3) to chyba jestem zbyt mało spostrzegawczy odnośnie męskiej urody Wink


Ej, nie przesadzasz przypadkiem? Do oceny długości fryzury Robina nr 2 wystarczy Ci możliwość zatrzymania kadru oraz przyrząd pomiarowy, zwany popularnie linijką. W sumie liczbę włosów na głowie Willa i Nasira też by się dało policzyć, ale tu rozumiem, że skala trudności (a właściwie praco- i czasochłonność) tego przedsięwzięcia może być zniechęcająca. No w każdym razie, kwestie estetyczne są tu absolutnie bezprzedmiotowe Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 21:19, 19 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Biorąc pod uwagę uwarunkowania klimatyczne, bezpieczniej byłoby być może pozostać przy dwóch: zimnej i ciepłej w kontekście znajomości dat granicznych kręcenia ujęć.

Czasem widać wyraźnie, że coś się dzieje późną jesienią, a nie wczesną wiosną (drzewa), ale generalnie trzeba uważać. Ostre światło też może być wskazówką, ale nie musi. Nie jest to proste, oj nie.

nothing's forgotten napisał:
Dane biograficzne dotyczące aktorów ról epizodycznych byłyby wskaźnikiem niemal doskonałym. Czynnikiem ryzyka są tu przekłamania w źródłach, ale ich rzetelność można próbować weryfikować w oparciu o inne przesłanki.

No właśnie. Teraz zerkam na bio Cyrila Cusacka, czyli Agrivaine'a z odcinka "Dziedzictwo" i cóż widzę? Camelotowska rola tego wybitnego aktora umieszczona jest pod rokiem 1984.

Przy okazji, dowiedziałam się, że ten odcinek trzeciej serii - czyżby sceny banickie w lesie były kręcone o wiele później niż sceny zamkowe i okołozamkowe? - nosił też inny tytuł i to w Wielkiej Brytanii:
"The Inheritance" also released as "Robin Hood and King Arthur's Ghost"
A znowuż ostatni odcinek pierwszej serii na stronie holenderskiej prezentuje się tak:
"Richard the Lionhearted" also titled "The King's Fool"

Co ciekawe, na stronie niderlandzkiej kolejność odcinków trzeciej serii jest taka, jaką obecnie - pod presją Wink - uznaję:

second series (1985)
The Swords of Wayland
The Lord of the Trees
The Prophecy
The Children of Israel
The Enchantment
The Greatest Enemy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Sob 21:27, 19 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:

Przy okazji, dowiedziałam się, że ten odcinek trzeciej serii - czyżby sceny banickie w lesie były kręcone o wiele później niż sceny zamkowe i okołozamkowe? - nosił też inny tytuł i to w Wielkiej Brytanii:
"The Inheritance" also released as "Robin Hood and King Arthur's Ghost"
A znowuż ostatni odcinek pierwszej serii na stronie holenderskiej prezentuje się tak:
"Richard the Lionhearted" also titled "The King's Fool"


A to ciekawostka, pierwsze "słyszę" o alternatywnych angielskich tytułach odcinków (bo o innych, np. niemieckich wiem). Ale to chyba jakaś radosna twórczość Wink Ciekawe kto i czemu to wymyślał.


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Sob 21:29, 19 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 21:58, 19 Mar 2011    Temat postu:

Co do aleternatywnych tytułów...

Angielski tytuł robinowo-duchowy jest wzięty ze strony zawierającej mnóstwo informacji o Cyrilu Cusacku. Brytyjskiej podstrony z dokładnymi informacjami o Cusacku, który - jak wiadomo - był pół-Irlandczykiem, miał irlandzkie obywatelstwo, dorastał na Zielonej Wyspie i tam zaczynał karierę aktorską. Nie sądzę, żeby alternatywny tytułu był z d... drzewa wzięty. W Wielkiej Brytanii serial pojawił się w telewizji chyba raptem dwa razy. Ale są jeszcze inne możliwości, nie tylko telewizyjne i nie tylko brytyjskie, aczkolwiek anglojęzyczne jak najbardziej. Dane o Cusacku wrzucone zostały na stronę w latach 2002-2003, a anglojęzyczna autorka powołuje się jedynie na brytyjskie źródła o życiu i rolach niezyjącego już pana Cusacka. Ma świetnie opracowane dane, choć pewnie błędy się znajdą oraz znakomite i rzadkie ilustracje.

Tytuł królowo-ryszardowy ze strony holenderskiej jest zastanawiający. Anglicy z reguły nie nazywają króla Ryszarda Lwioserduszkowym, tylko Lwim Sercem. Widzę jednak, że stary amerykański film z roku 1923 nosił tytuł "Richard the Lion-Hearted". Może to jest amerykański tytuł?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 22:12, 19 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
Biorąc pod uwagę uwarunkowania klimatyczne, bezpieczniej byłoby być może pozostać przy dwóch: zimnej i ciepłej w kontekście znajomości dat granicznych kręcenia ujęć.

Czasem widać wyraźnie, że coś się dzieje późną jesienią, a nie wczesną wiosną (drzewa), ale generalnie trzeba uważać. Ostre światło też może być wskazówką, ale nie musi. Nie jest to proste, oj nie.


No właśnie na tę wiosnę i jesień trzeba uważać, stąd proponowałam, aby podzielić rok na pół (tym bardziej, że zima jest "niewyraźna"). Wiosna w Anglii bywa brzydka, pochmurna i deszczowa, a jesień piękna i słoneczna (choć oni - jak mi się zdaje - kręcili przede wszystkim w Anglii południowo-zachodniej, może też środkowej, a moje doświadczenia dotyczą raczej obszarów położonych wyżej na północ). Bardzo wczesna wiosna i bardzo późna jesień to w ogóle odrębna kategoria zjawisk, nawet w Polsce nie tak znowu trudno je pomylić mając do dyspozycji tylko wrażenia wzrokowe. Nie ma tam gdzieś zarchiwizowanych jakichś prognoz pogody z lat 80-tych Wink?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 0:01, 20 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Nie ma tam gdzieś zarchiwizowanych jakichś prognoz pogody z lat 80-tych Wink?

Kto na forum jest od misji specjalnych na granicy wykonalności i przynosi obfite łupy? Robota dla maniaka lub dobrej duszy. Na pewno nie jestem ani jednym, ani drugą, więc droga wolna Wink

Perskimi oczkami część piekła może być wybrukowane. Pomysł z danymi meteorologicznymi z lat 1985-1986 wydawałby się szatański, ale... Znamy przecież kilka faktów. Las to okolice Bristolu. Znamy nazwy i lokalizacje budynków udających Nottingham, Croxton czy Lichfield. Można obstawiać numerki. Wiemy, że nie kręcono odcinków w dni deszczowe, a przez pewien czas męczono się z wodą z nieba i oczekiwano na zmianę pogody. Widzieliśmy zabawne ujęcia Robina Białego w worku foliowym na głowie, nieprawdaż?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 16:08, 20 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
A to ciekawostka, pierwsze "słyszę" o alternatywnych angielskich tytułach odcinków (bo o innych, np. niemieckich wiem).

O, to dopiero ciekawostka. Czy pamiętasz może albo masz gdzieś zapisane, jakie tytuły zostały zmienione i na co?

Niestety, nie kumam niemieckiego ni w ząb, więc nawet nie znalazłabym informacji o datach emisji poszczególnych odcinków w niemieckiej TV (czy też w l.mn. - w niemieckich stacjach telewizyjnych). Może kolejność była bardziej składna niż w wersji oryginalnej. Wink

OK. Wiemy już, jak to leciało w telewizji czeskosłowackiej oraz po latach w czeskiej. A ja mam za to wersję radziecką i rosyjską z dokładnymi datami emisji. Tytuły raczej nie były zmieniane. Sytuacja jest jeszcze ciekawsza niż ta, z jaką mieliśmy do czynienia w czesko-słowackim przypadku.

Radziecka seria pierwsza Tytuł serial: "Робин из Шервуда" (czyli "Robin z Sherwood"]
17.07.1985 i 18.07.1985 Робин Гуд и колдун [Robin Hood i czarnoksiężnik/czarownik]
19.07.1985 Ведьма из Элсдона [Wiedźma z Elsdon]
01.08.1987 Алан из долины [Alan z doliny]
01.08.1987 Королевский шут [Królewski trefniś/błazen]
02.08.1987 Властелин леса [Władca lasu]
02.08.1987 Злейший враг [Najgorszy/najbardziej zacięty wróg]

Jak widać, w radzieckiej TV pierwsze dwa odcinki (jeden podwójny) zostały wyemitowane po roku i prawie trzech miesiącach od premiery brytyjskiej. Potem była 2-letnia przerwa, po której w ciągu dwóch dni zaserwowano publice aż cztery odcinki, tylko warto przyjrzeć się: JAKIE. Shocked

"Siedmiu ubogich rycerzy" doczekało się wyświetlenia dopiero w Rosji 11 lat później, rozpoczynając de facto rosyjską premierę sezonu drugiego RoS Rolling Eyes

Rosyjska seria druga
05.09.1998 Семь бедных рыцарей из Акры [Siedmiu ubogich rycerzy z Akry/Akki/Akkonu]
13.09.1998 Пророчество [Proroctwo]
19.09.1998 Дети Израиля [Dzieci Izraela]
26.09.1998 Колдовство [Czar/czarnoksięstwo]
27.09.1998 i 03.10.1998 Мечи Вейланда [Miecze Weylanda/Weilanda]

Rosyjska seria trzecia
10.10.1998 i 11.10.1998 Сын Херна [Syn Herne'a]
17.10.1998 Сила Альбиона [Potęga/moc Albionu]
18.10.1998 Наследство [Spadek/sukcesja/dziedzictwo]
24.10.1998 Крест святого Кирика [Krzyż świętego Cyriaka]
25.10.1998 Шериф Ноттингемский [Szeryf nottinghamski]
31.10.1998 Кромм Круак [Cromm Cruac/Crom Cruach]
01.11.1998 Предательство [Zdrada/podstęp]
07.11.1998 Адам Белл [Adam Bell]
08.11.1998 Претендент [Pretendent]
09.11.1998 Руттеркин [Rutterkin]
14.11.1998 i 15.11.1998 Час Волка [Czas Wilka]

Ciekawostki:
1. Nota bene, w rosyjskich napisach jak byk stoi "Fenrir", a nie "Fenris" i to jest o wiele lepsze Wink
2. Jest też prawidłowo "Cyriak", a nie "Cyryk" - i to Cyriak od św. Julity, czyli owo dziecię, o którym pisałam przy okazji korekty tytułu odcinka.*
3. I mam wreszcie słowa, którymi Gulnar/Gunnar przywołuje ZUO w odcinku "Cromm Cruac". Cóż, są o wiele mniej skomplikowane niż myślałam Razz
"Biegnij, śliczniutki (pięknisiu)!
Biegnij! Biegnij! Biegnij!
Biegnij! Biegnij! Biegnij! Biegnij!
Biegnij, pięknisiu!
Cromm Cruac!"
4. Tytuł środkowego odcinka gulnarowego w rosyjskiej wersji fonetycznej może być też taki: "Crom Cruach. Кромм Круак в Лейнстерской книге".


*http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9A%D0%B8%D1%80%D0%B8%D0%BA_%D0%B8_%D0%98%D1%83%D0%BB%D0%B8%D1%82%D1%82%D0%B0


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Nie 16:13, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 16:28, 20 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Hound of Lucifer napisał:
A to ciekawostka, pierwsze "słyszę" o alternatywnych angielskich tytułach odcinków (bo o innych, np. niemieckich wiem).

O, to dopiero ciekawostka. Czy pamiętasz może albo masz gdzieś zapisane, jakie tytuły zostały zmienione i na co?


Proszę bardzo Smile [link widoczny dla zalogowanych](Fernsehserie) - skopiuj do przeglądarki cały ciąg, bo coś nie łapie końcówki linka.

A tu z rosyjskiej Wikipedii: [link widoczny dla zalogowanych](%D1%82%D0%B5%D0%BB%D0%B5%D1%81%D0%B5%D1%80%D0%B8%D0%B0%D0%BB)


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Nie 16:32, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 17:00, 20 Mar 2011    Temat postu:

O, na rosyjskiej Wikipedii nie sprawdzałam Wink Zresztą rzadko na wiki zaglądam. Fakt, można powpisywać w różnojęzyczne Wikipedie nasz tytuł i powinny nam wyskoczyć odpowiednie informacje, których rzetelność należy sprawdzać.

RoSoróżnic nie widzę na pierwszy rzut oka wielkich poza jedną:
Алан из Долины (Влюблённый менестрель — 1987)
Nie mamy "Alana z doliny" czy też "Alana z Doliny", ale "Zakochanego minstrela". Ale mogło być gorzej. Jak pamiętamy z ostatniej wersji TV Puls ten odcinek nosił tytuł "Ślub szeryfa" Wink Czyżby wyglądało to tak, że widać było napis "Alan a Dale", a rosyjski lektor czytał "Zakochany minstrel" (podczas gdy polski "Ślub szeryfa")? Na wiarygodnych (na moje oko) rosyjskich stronach, zawierających m.in. napisy do filmu i informacje o pierwszej emisji odcinków, nie było mowy o zmianie tytułu.

Wow, germańskie info (na rosyjskich stronach też mi to mignęło, ale nie sprawdzałam):
1990 - Die Anime-Serie Robin Fuddo no Daibōken (dt. Robin Hood)
[link widoczny dla zalogowanych](Anime)
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

2005 – Premiere des deutschsprachigen Musicals Robin Hood für Liebe und Gerechtigkeit im Theater Bremen produziert von La Belle Musical.

Na rosyjskich stronach mignęła mi tylko informacja o pewnym przedstawieniu. Otóż chodzi o spektakl filmowy Teatru Armii Radzieckiej pt. "Strzała Robina Hooda" Wink
Oto link: [link widoczny dla zalogowanych]

A swoją drogą jestem ciekawa, w jakiej telewizji puszczono odcinki trzech serii lub chociaż jednej (druga i trzecia, PLIZ) w najsensowniejszej kolejności. Widziałam dwie wersje holenderskie i akurat owa kolejność zadania nam zbytnio by nie ułatwiła.

Jeśli chodzi o scenę męczenia szeryfa, w której widać amalgamatowe wypełnienia zębów tej całej żałosnej leśnej bandy Razz, to:
Notting's forgotten napisał:
ta scena miała być kręcona, jako ostatnia i że zdaniem osób zaangażowanych w produkcję filmu, ma charakter kulminacyjny ze względu na "dramatyczne"napięcie, które jej towarzyszy.

Napięcia nie czuję zupełnie, za to patrzę na fryzury.
Robert/Robin ma najdłuższą z możliwych koafiur, czyli widać, że ta scena była kręcona na końcu, ale ... podobnie wygląda pan Connery w drugiej części "Syna Herne'a" (wygląda na ot, że mnóstwo scen pierwszej części było kręconych wcześniej). Ale to tylko obserwacje dotyczące włosów Robina nr 2. Trzeba spojrzeć szerzej. Na własny użytek podzieliłam sobie robertowe panowanie na trzy okresy koafiurowe:
1. krótko, roztrzepanie i z rozbudowaną grzywką (np. "Adam Bell")
2. dłuższe włosy z dołem w formie miotełki (np. "Dziedzictwo"), jednak należy zwrócić uwagę na to, że w scenach a Agrivainem Robert ma troszkę krótsze miotełki i ciemniejsze bokobrody Razz
3. najdłuższe włosięta, a całość w miarę jednolita (np. "Szeryf Nottngham")


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Nie 23:20, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin