Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
TV Puls - RoS w polskiej tv po raz pierwszy od prawie 10 lat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
robin1160

Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 20:10, 11 Sty 2011    Temat postu:

Saburzanko ja próbuję moją małą zachęcić do oglądania RoS, ale jakoś mi się to nie udaje, ona teraz jest na etapie bajek (ma zaledwie 4,5 roku...), myślę jednak, że za jakiś czas usiądę z nią przed tv i puszczę na dvd RoS myślę, że zarazi się tak ja i też zostanie fanką tegoż jakże przemiłego serialu. Jako miłośniczka RoS przyznaję bez bicia nadrobiłam już zaległości i mam już 3. serięSmile
Kiedy 91 roku puścili RoS w tv, to później miałam przezwisko w klasie "ROBIN", natomiast żeby było śmieszniej to w wakację mój kolega też przyznawał się do tej ksywki,ale nie odpuściłam zrobiliśmy konkurs i niestety on przegrał, ku mojej wielkiej uciesze. Tym sposobem nie tylko w szkole, ale i babci w górach mówili do mnie ROBIN:)
Moi rodzice oczywiście mówią, że mam bzika na tym punkcie, ale ja się tym nie przejmujęSmile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 20:26, 11 Sty 2011    Temat postu:

robin1160 napisał:
Saburzanko ja próbuję moją małą zachęcić do oglądania RoS, ale jakoś mi się to nie udaje, ona teraz jest na etapie bajek (ma zaledwie 4,5 roku...), )

Ojej, czteroipółletni brzdąc to chyba naprawdę za mały. A jakie bajki córeczka lubi? Sądzę, że animowane. Czy bójki rysunkowe też? Wink Dla mnie RoS to i tak maksymalna baja teraz (ale aktorstwo przednie, a średniowieczne nawiązania też).

robin1160 napisał:
Jako miłośniczka RoS przyznaję bez bicia nadrobiłam już zaległości i mam już 3. serięSmile

Kruca fiks, a zupełnie niedawno pisałaś, że nie jesteś w posiadaniu serii z Białym Sarakiem. BRAVISSSIMO! To pewnie napiszesz niedługo coś o wyższości/niższości trzeciej serii nad pierwszą i drugą.



robin1160 napisał:
Kiedy 91 roku puścili RoS w tv, to później miałam przezwisko w klasie "ROBIN", natomiast żeby było śmieszniej to w wakację mój kolega też przyznawał się do tej ksywki,ale nie odpuściłam zrobiliśmy konkurs i niestety on przegrał, ku mojej wielkiej uciesze. Tym sposobem nie tylko w szkole, ale i babci w górach mówili do mnie ROBIN:)

Miło. A jak wygrałaś z tym kolegą?
Jeśli chodzi o moją osobę, dwa razy zupełnie niezależnie nadano mi ksywę SZOGUN. Poza tym oglądałyśmy RoS z siostrą raczej w roku 1986. Nie miałyśmy z pewnością 4 lat Wink Niewiele więcej, ale jednak.
Moi rodzice oczywiście mówią, że mam bzika na punkcie dziecinnego serialu, ale ja się tym nie przejmuję.

Layla napisał:
Ja co prawda oglądam z synem, ale chyba jest jeszcze za mały na takie filmy. Chociaż jak zobaczy w telewizji to mnie woła " mamusia twój serial !!!"

Ale ze zdjęć wygląda na całkiem sporego chłopca. Obstawiam, że ma minimum 6 lat.
Jak RoS leciał w święta, to mama z moją przyjaciółką - za moimi plecami - zasiadły do oglądania i chichrały, że takim czymś do dzisiaj się podniecam. Cóż, dobrze, że w ogóle coś tam obejrzały. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 21:01, 11 Sty 2011    Temat postu:

Pffff, moje dziecko z radością zareagowało na indoktrynację już w wieku lat trzech. Oglądało z wielkim zacięciem, acz upewniało się co chwilę, że panowie tylko udają, że się wzajemnie wysyłają na tamten świat i git. Teraz ma fazę na Narnię, ale nie powiem, podtańcowuje zawsze do "Ancient forest", czy innych kawałków z RoS.

...a ja czekam, aż skończy się wreszcie cholerny etap różowych księżniczek i dziecko pozwoli na balik przebrać się w jakieś cywilizowane stroje Robina, czy innego Syna/Córki Fenrisa, a nie notorycznie kwiatowa wróżka. Jesteśmy na dobrej drodze, w tym roku była piratem.
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 22:03, 11 Sty 2011    Temat postu:

Ailleann napisał:
Pffff, moje dziecko z radością zareagowało na indoktrynację już w wieku lat trzech. Oglądało z wielkim zacięciem, acz upewniało się co chwilę, że panowie tylko udają, że się wzajemnie wysyłają na tamten świat i git.

Ailleann, jak Ty tego dokonałaś, że masz cudowne dziecko! Z pomocą Fenrisa??? To aż dziwne, że w tym wieku Twoja córeczka zasiadła w fotelu i nie zsiadła z niego w połowie odcinka. Na jej miejscu bym nie zdzierżyła. Podziwiam. A teraz też z nią zasiadasz przed odbiornikiem, gdy Puls się (wreszcie) podlizuje widzom?

Ailleann napisał:
czekam, aż skończy się wreszcie cholerny etap różowych księżniczek i dziecko pozwoli na balik przebrać się w jakieś cywilizowane stroje Robina, czy innego Syna/Córki Fenrisa, a nie notorycznie kwiatowa wróżka..

Wkrótce nastąpi etap smoków, a może nawet potwora z Loch Ness. Very Happy

Ailleann napisał:
Ei gwrol ryfelwyr, gwladgarwyr tra mâd, Dros ryddid collasant eu gwaed

W nawiązaniu do Twojego opisu i niezapomnianych bohaterów z Clun: http://www.youtube.com/watch?v=6DFVLDVwzj8&feature=related I tak się nie nauczę. Mogę tylko pośpiewać/pocharczeć z Cerys Matthews (udając, że dobrze wymawiam): http://www.youtube.com/watch?v=VxZI11IJ84I&feature=related Pani Matthiews o słabiutkim i piskliwym głosiku ujęła mnie tym, że nagrała album w dwóch wersjach językowych - oczywiście, podoba mi się TYLKO walijska.

Nie wiem, czy dzięki pulsowemu, połebkowemu tłumaczeniu chłopaki z Clun nie wydają się dzieciom sympatyczniejsze...

W każdym razie dzięki puszczeniu "Syna Herne'a" w TV Puls ze zgrozą zauważyłam, że Jason Connery nie umie nawet zagrać pławienia!!! A to taka łatwizna! Zniesmaczyła mnie scena z Tuckiem. Blondwłosy kolo nawet nie wie, gdzie się łapy trzyma, gdy do ust i nosa wlewa się H2O. Wstyd i tyle. Nawet śmiech zamarł mi w gardle, gdy na to patrzyłam. A trwało i trwało. Oj, Jason, Jason. Shame on you!



Wybacz, Jason, ale żadne krzyki, a nawet płacze tu nie pomogą...

Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Ailleann

Gość


PostWysłany: Wto 22:24, 11 Sty 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:

Ailleann, jak Ty tego dokonałaś, że masz cudowne dziecko!

Bez fałszywej skromności powiem, że ma po mnie najlepsze cechy, hehehe Twisted Evil

Saburzanka napisał:

Wkrótce nastąpi etap smoków, a może nawet potwora z Loch Ness. Very Happy

Wyglądam tego z utęsknieniem. Oby tylko upodobanie do potworów z Loch Ness nie przerzuciło jej się na życie prywatne, że tak powiem.

Saburzanka napisał:
A teraz też z nią zasiadasz przed odbiornikiem, gdy Puls się (wreszcie) podlizuje widzom?

Nowp. Przed dvd. I bez przesady, nie katuję dziecka kilkoma odcinkami pod rząd, przecież Very Happy Kilka odcinków pod rząd to ona tylko Gumisiów potrafi obejrzeć. Sama sobie strzeliłam w stopę, albowiem zapałała uczuciem do Ightorna. Cóż.

A wracając do tematu właściwego - owszem, pławienia Jason nie potrafił zagrać. W ogóle niczego tak naprawdę nie potrafił zagrać. Ale za to tak sympatycznie się uśmiechał Wink
Powrót do góry

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Layla

Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy marzeń i snów
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 22:28, 11 Sty 2011    Temat postu:

Saburzanko miła, mały lada moment skończy 6 lat, ale jakoś Robinem nie udało mi się go zarazić ( jeszcze!). Dla niego ważniejsze są "Pingwiny z Madagaskaru".

Ale żeby nie było... cały czas nad nim pracuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 22:44, 11 Sty 2011    Temat postu:

Ailleann napisał:
Kilka odcinków pod rząd to ona tylko Gumisiów potrafi obejrzeć. Sama sobie strzeliłam w stopę, albowiem zapałała uczuciem do Ightorna. Cóż.


A co w tym dziwnego? Wink Jak można go nie kochać? Wink Odcinki bez niego i Toadiego to już kompletnie nie to samo, na szczęście takie przypadki są rzadkie Smile Szkoda, że wydali u nas na DVD zaledwie kilka odcinków Wink
Jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa i to właśnie dzięki temu genialnemu duetowi oraz wszystkim ogrom pod komendą księciunia Smile Nigdy nie zapomnę kultowego tekstu Toadiego: "Hurra, awansowałem z wycieraczki na podnóżek" Smile
A w ogóle ładny offtop się zrobił, a ja go jeszcze bardziej rozniecam Wink


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Wto 22:46, 11 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 0:00, 12 Sty 2011    Temat postu:

Ailleann napisał:
Bez fałszywej skromności powiem, że ma po mnie najlepsze cechy, hehehe

To było zagajenie li tylko - pro forma! Mamy do czynienia z oczywistą oczywistością Wink

Layla napisał:
Mały lada moment skończy 6 lat, ale jakoś Robinem nie udało mi się go zarazić ( jeszcze!). Dla niego ważniejsze są "Pingwiny z Madagaskaru".

Coś nowego! Pingwiny na Madagaskar?! To kojarzy mi się z paranoicznym, antysemickim hasłem polskich nacjonalistów. Jest jeszcze farsowy "Żołnierz królowej Madagaskaru". No i są owe królowe, ale wcale nie pingwinie.

Ailleann napisał:
I bez przesady, nie katuję dziecka kilkoma odcinkami pod rząd, przecież Very Happy Kilka odcinków pod rząd to ona tylko Gumisiów potrafi obejrzeć. Sama sobie strzeliłam w stopę, albowiem zapałała uczuciem do Ightorna. Cóż.

Jak to strzał w stopę???!!! To jeden z moich ulubionych bohaterów troszkę starszego dzieciństwa! Zawsze dobrze życzyłam Zygusiowi Mokre Majtki (sic! tak usilnie próbowali go obrzydzać, ale im się nie udało). Za to wręcz nie znosiłam jego poczciwego, flegmatycznego brata, którego imienia nawet nie pomnę, fuj!

Hound of Lucifer napisał:
A w ogóle ładny offtop się zrobił, a ja go jeszcze bardziej rozniecam Wink

Eeee tam, jaki znów offtop? Jak najbardziej na temat!



Maksymalnie średniowieczny był to pan! Szczególnie tu: [link widoczny dla zalogowanych] I jakie miał klimatyczne sługi...

Hound of Lucifer napisał:
A co w tym dziwnego? Wink Jak można go nie kochać? Wink Odcinki bez niego i Toadiego to już kompletnie nie to samo, na szczęście takie przypadki są rzadkie Smile (...) Jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa i to właśnie dzięki temu genialnemu duetowi oraz wszystkim ogrom pod komendą księciunia Smile Nigdy nie zapomnę kultowego tekstu Toadiego: "Hurra, awansowałem z wycieraczki na podnóżek" Smile

Ahaha, no właśnie. Odcinek z dobrymi duszami bez złych to był odcinek stracony.
I ten krzyk księciunia: "Toooooaaaadieeee". Zupełnie jak szeryfowe: "Gisssssbuuuurneeeee!".

Ailleann napisał:
A wracając do tematu właściwego - owszem, pławienia Jason nie potrafił zagrać. W ogóle niczego tak naprawdę nie potrafił zagrać. Ale za to tak sympatycznie się uśmiechał

Przepięknie się uśmiechał, fakt. I fajne spojrzenia sprzedawał bandzie/drużynie. No i ładnie się obejmował z kumplami. I nawet, uczciwszy uszy, potrafił się prać w jednym jedynym odcinku - "Syn Herne'a" (póki nie zawitał w zamku Owena). No i figurkę miał uroczą.
W ogóle słodki chłopak. Taki kochaniutki cnotek niewydymek (we wszystkim). Przepraszam, ale naprawdę tak mi się skojarzyło w tym wypadku: [link widoczny dla zalogowanych]

Wróć, zagrał dobrze w jednym odcinku! Zauważyliście, na jakie aktorskie wyżyny wzniósł się bez wydymania usteczek w "Dziedzictwie"?

No to przejdźmy do milszych zajęć (oczywiście, Jason może się dołączyć, a wręcz jest to wskazane)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
robin1160

Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 19:01, 12 Sty 2011    Temat postu:

robin1160 napisał:
Kiedy 91 roku puścili RoS w tv, to później miałam przezwisko w klasie "ROBIN", natomiast żeby było śmieszniej to w wakację mój kolega też przyznawał się do tej ksywki,ale nie odpuściłam zrobiliśmy konkurs i niestety on przegrał, ku mojej wielkiej uciesze. Tym sposobem nie tylko w szkole, ale i babci w górach mówili do mnie ROBIN:)

Miło. A jak wygrałaś z tym kolegą?

wiesz, jak na tamte czasy to ja byłam o tyle lepsza, że miałam nagrane na magnetofon ostatni odcinek RoS i sami sobie układalismy pytania:) ja na jego odpowiedziałam na wszystkie, natomiast on na moje nie. Zagiełam go na tym, iż musiał wymienić nazwy wszystkich mieczy Waylanda,powiedzieć tekst jaki widnieje na jego grobie, oraz powiedzieć chociaż w 50% ostatni dialog między Robinem a Marion Smile niestety powiedział tylko dwa zdania... Jak znajdę trochę czasu to poszperam w moich szpargałach to może znajdę te pytania i jeśli będziecie zainteresowani to Wam je przedstawię. Jak juz wspomniałam nie mieliśmy wtedy dostępu do internetu i nasze wiadomości pochodziły jedenie z gazet, filmu i książek
Napisałaś: Ojej, czteroipółletni brzdąc to chyba naprawdę za mały. A jakie bajki córeczka lubi? Sądzę, że animowane.
tak, szczególnie na minimini chociaż ostatnio przeżuciła się na Reksia, Wilka i zająca oraz Tom i Jerry.
Mam nadziejęż ją zaraże równie mocno RoS jak jestem jego miłośniczką
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 4:38, 13 Sty 2011    Temat postu:

robin1160 napisał:
wiesz, jak na tamte czasy to ja byłam o tyle lepsza, że miałam nagrane na magnetofon ostatni odcinek RoS i sami sobie układalismy pytania:) ja na jego odpowiedziałam na wszystkie, natomiast on na moje nie.

Pokonałaś go więc sprytem i zaawansowaniem technicznym. Koniecznie podaj te pytania. Ciekawe, czy umiałabym na nie odpowiedzieć prawidłowo Wink

Napisałaś też, że córcia ma w poważaniu następujące baje:

robin1160 napisał:
Reksio, Wilk i zając oraz Tom i Jerry.

Bajka wilczo-zajęcza zawsze mnie wkurzała na końcu, bo fajny wilk przegrywał z tym głupim zającem w chińskich kapciach.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Eee, to jakieś lingwistyczne cuda, bo do dziś pamiętam teksty z tej bai. Ale .. po rosyjsku! Satelit nie było. Więc jakim cudem znam ruskie gadki zamiast polskich?

Tak samo nie lubiłam myszy - za to kibicowałam kici. A Reksio... taki jakiś zbyt obrażalski mi się zdawał.

Kochałam natomiast tę baję (uwaga, obcy wtręt!). Zróżnicowana wizualnie - do dziś robi na mnie wrażenie:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Musowa baja, bo jeszcze w czasach przed moim poczęciem przyszła mama zwana była Muchomorkiem, a mniemany tata Żwirkiem Wink. Niektórzy znajomi taty myślą nawet, że on ma na imię ... Żwirosław Very Happy Jak już na świat przyszłam i od ziemi odrosłam, to ogladałam tę bajkę po słowacku zawsze. A kilka dni temu zostałam wywołana do odbiornika - polskie tłumaczenie i w ogóle cały podkład strasznie mi się nie podobały!

robin1160 napisał:
Mam nadziejęż ją zaraże równie mocno RoS jak jestem jego miłośniczką

My też mamy taką nadzieję!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
robin1160

Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 10:46, 13 Sty 2011    Temat postu:

Napewno byś odpowiedziała trzy pytania juz masz:
1) podaj nazwy 7 Mieczy Waylanda
2) jaki napis widnieje na jego grobie (i tu uwaga tekst masz w postach)
3) powiedz ostatni dialog między Robinem i Marion z odcinka Największy Wróg

Postaram się przez weekend znaleźć te pytania o ile mam je tu gdzie mieszkam bo kilkakrotnie od temtego czasu się przeprowadzałam i niewiem czy mam je tu czy czasem u mamy na drugim końcu polski...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 22:37, 13 Sty 2011    Temat postu:

Wiecie co? Wszystko pewnie przez to, że słabo pamiętam film, mało inteligentna jestem albo nie mam krztyny poczucia humoru (kolejność losowa), ale ni cholery nie rozumiem, o co chodzi z tym pławieniem i czemu to niby miałoby służyć. Z lat 80-tych pamiętam niewiele raczej przypadkowych informacji ale... Pamiętam z tamtych czasów, że Connery był mistrzem czegoś tam - czego akurat nie pamiętam - ale pamiętam, że w pływaniu. Może więc miał w tej sprawie jakąś własną wizję, być może nietrafną. A może to już pamięć mnie zawodzi... Ale, ale pamiętam także, że miał permanentnie problem z tym, co zrobić z lewą ręką i w ogóle nie pojmuję, dlaczego zdecydował się tak rzadko tym swoim mieczem oburącz wywijać. Za to miał też niekłamaną zaletę: gdy już tym mieczem wywijał, to środek ciężkości układu nie wypadał mu poza obrysem sylwetki, co było niestety smutną przypadłością jego poprzednika i przyprawiało o migotanie przedsionków (nie żeby zaraz komór), że oto ówże legnie w walce przygnieciony własnym narzędziem szerzenia sprawiedliwości na świecie.

Z premedytacją wkładam kij w mrowisko tu, a nie gdzie należy. A dajcież Wy już spokój temu Connery'emu bom jest bliska konkluzji, ze to najbardziej niedoceniony geniusz, jaki kiedykolwiek po tej ziemi stąpał. Fenomen jakiś, którego kreacja aktorska tak wielką się okazała, że stała się nim samym. A co on miał tam niby do zagrania? Toż to najbledsza ze wszystkich kluczowych ról w scenariuszu wszystkich serii. Każda inna niosła w sobie jakieś - choćby minimalne - rysy niejednoznaczności. Jemu przypadła w udziale postać całkowicie pozbawiona dramatyzmu i odarta z jakiejkolwiek tajemnicy. Motyw być albo nie być w Sherwood sprowadzony do szczenięcego zauroczenia albo wielkiej miłości, zależnie od tego, w co kto wierzy i w jakim wieku ogląda. Pread mógł przynajmniej walczyć z demonami przeszłości (i w ogóle różnymi innymi demonami). Postać Connery'ego nie miała przeszłości, a w jej miejsce wyłącznie pochodzenie społeczne bez znamion jakichkolwiek osobistych doświadczeń, do których on mógłby się odnieść. Można byłoby to pochodzenie wykorzystać jako podłoże (płytkiego, a jakże, aby nie wypaść z konwencji) konfliktu wartości. Jednak ten konflikt scenariusz rozwiązał zanim go w gruncie rzeczy na dobre zawiązał i to przy pomocy najbardziej oczywistego impulsu. Budowanie zaufania współtowarzyszy poszło nadzwyczaj szybko i sprawnie. W to miejsce scenarzyści nie mieli do zaproponowania tej postaci już nic poza motywem melodramatycznym w jego - za przeproszeniem - najbardziej trywialnym kształcie: on ją kocha, a ona się waha. Z tego może i dałoby się jeszcze aktorsko coś wycisnąć, ale w tym celu ta Pani, która udawała, że jest Marion, musiałaby choć trochę odegrać swoje wewnętrzne rozdarcie oprócz wypowiedzenia kilku drętwych kwestii przewidzianych scenariuszem. Aktorstwo, które pomija środki stosowane przez partnera, staje się wszak własną parodią. I tak wciśniętemu w sztywne ramy just nice Connery'emu należy się odrobina uznania za to, że potrafił w kilku ujęciach subtelnie i całkowicie pozawerbalnie oddać zniecierpliwienie tym jej niezdecydowaniem. I za to, że w tej przyrządzonej według powszechnie znanych receptur i ograniczonej do niezbędnego minimum roli, odnalazł przestrzeń na to, aby okazać jej swój dystans. Że nadał tej mdławej, ckliwej, statycznej i jednowymiarowej do granic wytrzymałości postaci wyrazistość, jakiej sama w sobie nie miała. I że jeszcze przy okazji nie umarł na planie ze śmiechu. A może i jeszcze za coś?

Co najwyżej, to jego rola wygrywa w rankingu na najsłabiej przygotowaną koncepcyjnie postać: reaktywnie, na prędce, bez namysłu nad tym, na ile i jak długo może urzekać wdzięk młodzieńczej prostoty oraz ile innych elementów scenariusza może on udźwignąć. Główny motyw tej roli jest bez wątpienia najsłabszą stroną trzeciej serii, bo spinając ją klamrą i stanowiąc jedyne - jak się okazuje w zakończeniu - dla niej uzasadnienie, sprowadza tę prostotę do bylejakości i bezsensu. Ale w konkursie na najbardziej koncertowo spieprzoną kreację aktorską w RoS, Connery zdecydowanie nie dzierży palmy pierwszeństwa. Byli tacy, co dzięki scenariuszowi, mogli się w tej konkurencji znacznie bardziej wykazać, i jak nic wykorzystali daną im przez los szansę.

Miłego oglądania trzeciej serii z drugiej perspektywy w poszukiwaniu czwartego dna Wszystkim życzę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
robin1160

Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 23:35, 13 Sty 2011    Temat postu:

No, no, ale pojechałaś, aż mi szczęka opadła jak to czytałam ( bez złośliwości) kurna, normalnie mnie zatkało....
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 0:04, 14 Sty 2011    Temat postu:

Embarassed
... muszę wyznać, iż cieszy mnie szalenie, że w ogóle udało mi się wyhamować...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 23:09, 18 Sty 2011    Temat postu:

robin1160 napisał:
1) podaj nazwy 7 Mieczy Waylanda
2) jaki napis widnieje na jego grobie (i tu uwaga tekst masz w postach)
3) powiedz ostatni dialog między Robinem i Marion z odcinka Największy Wróg

Taaaa, na pewno bym odpowiedziała. Robin1160, chyba jesz ludzkie serca na śniadanie! Wink
Pierwsze pytanie i już punkt dla Ciebie. Pamiętam jedynie głównego bohatera tego odcinka - Oriasa! Bo z Wielandem kojarzę miecze, których w RoS raczej nie wymieniano (postawiono na zlatynizowane dziwadła, jak na mój gust, dlatego ich nie pomnę ni w ząb). Miecze Wielanda? Znany mi jest Durandal (bo używany przez Hektora i Rolanda - niezły rozrzut, ale to przez jakieś orlandowe wspominki) oraz Cortana, czyli oręż należący do Ogiera Duńczyka. Więcej mieczy nie pamiętam! I na pewno nie RoSowych!
Jeśli chodzi o drugie pytanie, to nie łapię. Skoro mowa wyżej o odcinku "Miecze Waylanda", to zapewne chodzi o napis na grobie ostatniego (no, prawie) właściciela Oriasa. Mam nadzieję, że nie chodzi o mniemany napis na grobie Robina albo o napis na grobie Roberta, który jakoby był Robinem, czy o coś innego.
Trzecie to łatwe, fakt, ale jak się kolegi czepiałaś co do słowa, zawieszenia głosu i odpowiedniego spojrzenia, to podziwiam jego odporność. Dał odwłoka przy dużej grupce dzieci, tak?

nothing's forgotten napisał:
Embarassed
... muszę wyznać, iż cieszy mnie szalenie, że w ogóle udało mi się wyhamować...

Nooo. Mnie też cieszy, że jednak zdążyłaś dotknąć ściany basenu ręką zamiast wyrżnąć czymkolwiek innym. Tak miło i pływacko się zrobiło. A po postach biją na grzbiet siódme poty - i o to chodzi!



nothing's forgotten napisał:
Pamiętam z tamtych czasów, że Connery był mistrzem czegoś tam - czego akurat nie pamiętam - ale pamiętam, że w pływaniu. Może więc miał w tej sprawie jakąś własną wizję, być może nietrafną.

No wiesz, wizja wizją, tylko Jazon trafił z tymi swoimi (niedo)wizjami na wizję Razz W tym problem! Bo każda osoba, która widziała/przeżyła autentyczne problemy wodne, jest ratownikiem albo córką ratownika Wink dobrze wie, że nie tak to powinno wyglądać. Ta wizja to kompletna dziecinada. Może żarty, ale jak dla mnie wstyd dla aktora, bo partner (i to kto? słabozwrotny Tuck!) starał się swoją wizję skojarzyć z życiowym doświadczeniem i jakimś tam sensem.

Sprawdzam karty i co widzę? Masz rację co do rozpływania Jazona (przynajmniej dawnego). Nie chcę się wyzłośliwiać i pisać o swoich dokonaniach w jego wieku czy nawet nieco młodszym, bo jest to dla mnie szczyt obciachu (skoro teraz jestem starsza i nie mam już takich osiągnięć), a do tego potrafiłabym pewne rzeczy zagrać aktorsko, nawet jeśli w rzeczywistości nie byłabym w czymś mistrzem. Connery to aktor, a nie ludź z łapanki! Co do reszty Twojego cudnego posta, to powtórzę za Robin1160, że też mi szczęka opadła. Idealnie zebrałaś wszystkie argumenty i niejasne przeczucia w kupę. Sława Nothing's forgotten, sława!

Przeczytamy o pływackich dokonaniach młodocianego Jazona z RoS-Argo tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Do dziś Jazon C. wymienia wśród swoich koników te oto sprawy i sprawki: "Hobbies: running, swimming, travelling, cinema, watching sunsets"


W biegu Connery'ego widziałam - dobry był!!! Na pewno dobrze grał bieg - bo o grę nam chodzi, prawda? Biegał w pewnym filmidle z Addiem, czyli przyszłym Guy'em:
http://www.youtube.com/watch?v=7FztklWyHOY&playnext=1&list=PLDA1D38145A586E4E&index=34

nothing's forgotten napisał:
Ale, ale pamiętam także, że miał permanentnie problem z tym, co zrobić z lewą ręką i w ogóle nie pojmuję, dlaczego zdecydował się tak rzadko tym swoim mieczem oburącz wywijać.

I chwała Herne'owi, że nie wywijał oburącz. Na bank zrobiłby komuś albo sobie krzywdę. Chociaż...

nothing's forgotten napisał:
Za to miał też niekłamaną zaletę: gdy już tym mieczem wywijał, to środek ciężkości układu nie wypadał mu poza obrysem sylwetki, co było niestety smutną przypadłością jego poprzednika i przyprawiało o migotanie przedsionków (nie żeby zaraz komór), że oto ówże legnie w walce przygnieciony własnym narzędziem szerzenia sprawiedliwości na świecie.

Boski opis! Zamigotały mi nawet przedsionki innych komór. Nic dodać, nic ująć. Tylko że Czarna Pchła starała się, aż fuczało! A Biały Sarak umykał przed mieczem kiej zwykły tchórz. Słabo mi się robi, gdy jeden albo drugi wygrywa z Serem Gajowym. Kpina z widza!

Ale prawda jest taka, że sentyment i magia dzieciństwa zacmiewają gały. Nie widziały wtedy gały, co brały, a teraz widzą i nie poradzą, choć psioczą!

nothing's forgotten napisał:
Z premedytacją wkładam kij w mrowisko tu, a nie gdzie należy. A dajcież Wy już spokój temu Connery'emu bom jest bliska konkluzji, ze to najbardziej niedoceniony geniusz, jaki kiedykolwiek po tej ziemi stąpał. Fenomen jakiś, którego kreacja aktorska tak wielką się okazała, że stała się nim samym. A co on miał tam niby do zagrania? Toż to najbledsza ze wszystkich kluczowych ról w scenariuszu wszystkich serii.

Mrowisko leży i popiskuje z radości! Bramka!!!

Nothing's forgotten, czy wypełniłaś już swoim znaczkiem tę ankietę?
http://www.robinofsherwood.fora.pl/ogolnie,1/ankieta-kto-lepiej-wcielil-sie-w-role-robin-hood-a,14.html
Dzięki migającemu postowi BlackMoona dopiero teraz ją zobaczyłam. Płyniemy? Z prądem czy pod prąd?

nothing's forgotten napisał:
Miłego oglądania trzeciej serii z drugiej perspektywy w poszukiwaniu czwartego dna Wszystkim życzę!

Te życzenia są miodem na moje śliwkowe serducho!

Oczywiście, w TV Puls znów widziałam naszego Białego Saraka w akcji i właściwie wszystko byłoby cacy, gdyby znów nie to nowe tłumaczenie. Mamy filmowy majstersztyk - wpad Gisburne'a do siedziby straży w Lichfield i wspólny wypad. Tłumaczenie zabiło wszystkie dna! Wszystkie.

Znów przekładano (maksimum) połowę tekstów. O podtekstach, średniowiecznych perłach, zawołaniach i przezwiskach już nie wspominając. Szczególnie tenże wielki minus wychodzi w dialogowym praniu. A już - jak dla mnie, makabrycznie - w scenach kilkuosobowych.

Całe szczęście, że przy kultowej bójce Roberta ze Szkarłatnym tłumaczyć nie było w zasadzie czego, choć wpadka też była (tekst Tucka do Mucha). Ale to dało się przeżyć. Jak i wszystko...


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 17:55, 19 Sty 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 17:26, 20 Sty 2011    Temat postu:

W ukłonach dziękczynnych chylę nisko czoło za dobre słowo Smile .

I za wyjaśnienie, że krytyka wizji pławienia dotyczyła jej trafności. Pan Ojciec Dobrodziej babrali się, co prawda, trochę w wodzie wyczynowo (własnych "problemów wodnych" tu nie poruszę z obawy przed kompromitacją), jednak nie trafności wizji Connery'ego dotyczyła moja teza, a jej nieprzypadkowości. Różnice w interpretacji to sprawa, w której roli adwokata Autora tej wizji nie podejmuję. No, może, jeśli Oskarżony dowiedzie mi pierwej, iż jest wypłacalny. A tymczasem: zgoda!

"I chwała Herne'owi, że nie wywijał oburącz. Na bank zrobiłby komuś albo sobie krzywdę. Chociaż..."
"...Czarna Pchła starała się, aż fuczało! A Biały Sarak umykał przed mieczem kiej zwykły tchórz."

No i warto się było aż tak starać? Skoro ostatecznie efekt końcowy jest i tak albo tylko zabawny, albo aż żałosny, a wybrany epitet odzwierciedla jedynie ogólną postawę oceniającego. Może lepiej było tym że-niby-mieczem ot tak sobie od niechcenia machnąć (oburącz) raz i drugi, i się nie przejmować? No nie wiem, tak się tylko zastanawiam. Krzywdy by to nijakiej nie uczyniło - mówią, że do tego celu, to już trzeba coś umieć (o właściwościach samego rekwizytu nie wspominając). Bywa, że niekompetencja robi lepsze wrażenie przy niskiej motywacji, niż przy jej nadmiarze.

"Hobbies: running, swimming, travelling, cinema, watching sunsets"

No, proszę, to pamięć mnie jednak jeszcze nie zawodzi! Ale czy te informacje są autoryzowane? Bo swimming pozwala domyślać się pewnej głębi, a travelling - rozległości zainteresowań. Watching sunsets niechybnie wskazuje, że to już relikt, za to jakże liryczny. A nie mówiłam, że to człek o szerokich horyzontach, i jakby tego było mało, to jeszcze o wrażliwym sercu? Żeby nie było, żem jednostronna, pamiętam także z tych samych czasów, że Pread rzekomo ślicznie śpiewał... I wziąwszy pod uwagę podniesione tu wizje pływackie, może lepiej się stało, że nigdy mi nie było dane się dowiedzieć, jak ślicznie... Więcej informacji o prywatnych zainteresowaniach obydwu Panów nie pamiętam, więc obiecuję, że w kolejne dygresje w tej sprawie już nie popadnę. To przecież poważne forum. W poważnej sprawie.

Jeszcze płyniemy. Na ogół pod prąd. Cdn. Ale już nie tutaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 16:45, 30 Sty 2011    Temat postu:

Wie ktoś jakie odcinki leciały 22 stycznia? Od kolegi dowiedziałem się, że jednym z nich było "Dziedzictwo", ale który puścili jako drugi, to nie wiem (czyżby "Szeryf z Nottingham"?). Wczoraj natomiast wyemitowali "Cromm Cruac" i "Zdradę", a więc tak, czy inaczej zastosowano jeszcze inny wariant, niż te, które znamy, bo nawet gdyby trzymali się tej wersji z dvd i faktycznie po "Dziedzictwie" puścili "Szeryfa", to i tak połknęli po drodze "Krzyż św. Cyryka". Monituje ktoś kolejność odcinków na TV Puls ? Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 21:42, 30 Sty 2011    Temat postu:

Szymon napisał:
Monituje ktoś kolejność odcinków na TV Puls ? Wink


Ja tego nie robię, bo nie oglądam, ale apeluję o informacje w tej sprawie Wink Bo fajnie by było, gdyby udało się na koniec stworzyć podsumowanie tej emisji z datami i tytułami odcinków Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 17:53, 15 Lut 2011    Temat postu:

Ok, wygląda na to, że znamy już kolejność odcinków puszczonych na TV Puls. W miniony weekend leciał "Rutterkin" i "Szeryf z Nottingham", a więc chyba wzięli uwagę na poprawki, o których tutaj pisano na forum Wink W tą sobotę "Czas wilka" i koniec... Domyślam się, że po "Dziedzictwie" puścili "Krzyż św. Cyryka", a po "Zdradzie" odcinki "Adam Bell" i "Pretendent". Zastosowano zatem chronologię, którą kiedyś zaproponował Hound of Lucifer:


Seria 1:

Robin Hood and the Sorcerer
The Witch of Elsdon
Seven Poor Knights from Acre
Alan a Dale
The King's Fool

Seria 2:

The Swords of Wayland
Lord of the Trees
The Prophecy
The Children of Israel
The Enchantment
The Greatest Enemy

Seria 3:

Herne's Son
The Power of Albion
The Inheritance
The Cross of St. Ciricus
Cromm Cruac
The Betrayal
Adam Bell
The Pretender
Rutterkin
The Sheriff of Nottingham
The Time of the Wolf
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 19:05, 15 Lut 2011    Temat postu:

Szymon napisał:
Wczoraj natomiast wyemitowali "Cromm Cruac" i "Zdradę". (...) W tą sobotę "Czas wilka" i koniec...

Szczerze mówiąc, nie rozumiem. Wkradły się chyba jakieś pomyłki.

Szymon napisał:
W miniony weekend leciał "Rutterkin" i "Szeryf z Nottingham".

Chodzi o to, że wyemitowano je 5 lutego, tak? Jestem pewna, że serial leci w sobotę. To oznacza, że 12 lutego były puszczone odcinki "Cromm Cruac" i "Zdrada".
Niestety, w programie telewizyjnym, jaki jest w sieci mamy tylko numerację odcinków bez podania tytułów.
Szymon napisał:
Domyślam się, że po "Dziedzictwie" puścili "Krzyż św. Cyryka", a po "Zdradzie" odcinki "Adam Bell" i "Pretendent".

Zastosowano zatem chronologię, którą kiedyś zaproponował Hound of Lucifer:

Seria 3:

Herne's Son
The Power of Albion
The Inheritance
The Cross of St. Ciricus
Cromm Cruac
The Betrayal
Adam Bell
The Pretender
Rutterkin
The Sheriff of Nottingham
The Time of the Wolf

Kompletnie zgłupiałam.

5 luty - "Rutterkin" i "Szeryf z Nottingham"
12 lutego - "Cromm Cruac" i "Zdrada"
19 lutego - "Czas Wilka" (dwuczęściowy)
Hound według powyższego cytatu zaproponował jeszcze inną chronologię.

Ludziska, RATUNKU! Musi być na forum ktoś, kto ogląda te odcinki w TV Puls. Mam przynajmniej taką nadzieję. Prosimy zatem o objaśnienie, bo błądzimy jako te dzieci we mgle.

Tak po prawdzie mówiąc, kolejność odcinków mogłaby być inna Wink I tak nie kręcono ich chronologicznie. Moja opcja jest jeszcze inna, ale w końcu nie kręcę telewizją, tylko palcem we własnym bucie. Gdybym mogła ustalać własną kolejność, to pod koniec trzeciego sezonu oddalilibyśmy się od szeryfa i całej tej zgrai podobnych mu, zupełnie zwyczajnych złoślaków, za to zanurzyli w magię, czary, mary i mgłę, z której wyłonią się wilki i skandynawscy, zmierzchający bogowie.

Z sieci. To zdjęcie!!!
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Wto 19:23, 15 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Ogólnie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 3 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin