Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
Robin Hood and the Sorcerer (Czarownik)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria I
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 8:32, 23 Cze 2008    Temat postu: Robin Hood and the Sorcerer (Czarownik)

Zapraszam do dyskusji na temat dwuczęściowego odcinka Robin Hood and the Sorcerer (Czarownik).

Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 9:13, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 9:20, 01 Lip 2008    Temat postu:

Every saga has the beginning Smile

Pierwszy odcinek serialu. Wciąga już od pierwszej sceny. Przeprawa ludzi szeryfa tratwą przez rzekę i atak na Loxley - genialne (muzyka świetnie współgra z obrazem). Spotkanie Robina i Mucha z Gisburnem - również znakomite (świetne ujęcia "z ręki", stosowane później także w innych odcinkach). Później spotkania z kolejnymi przyszłymi członkami bandy - również dobre. Dużo fajnej akcji. Świetna końcówka - przyłączenie się Nasira oraz ślub Robina i Marion udzielony przez Herne'a.

Słabsze momenty:

- Will mówi o największej traumie swego życia zaraz po tym jak poznał Robina - trochę nierealistyczne;
- turniej łuczniczy - konkretnie śmieszne przebranie i udawanie starca przez Robina (sam turniej jest fajny);
- tekst Willa "połowa z nas zginęła" podczas gdy zginęło tylko 2 banitów.

Moja ocena (w skali 1-6): 5+
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 10:33, 01 Lip 2008    Temat postu:

HoL:
Cytat:
tekst Willa "połowa z nas zginęła" podczas gdy zginęło tylko 2 banitów.


A wiesz, ze tez zawsze mi to zgrzytalo i liczylam na palcach wtedy Twisted Evil

Zwierzenia Willa też dziwne - no ale mozemy przyjac, ze Will był w gruncie rzeczy wylewny a Robin wzbudzał zaufanie Very Happy

Mi żal, ze nie wiemy nic o wszesniejszych losach strzaly i ojca Robina Confused
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 10:50, 01 Lip 2008    Temat postu:

Trufla napisał:
HoL:
Cytat:
tekst Willa "połowa z nas zginęła" podczas gdy zginęło tylko 2 banitów.


A wiesz, ze tez zawsze mi to zgrzytalo i liczylam na palcach wtedy Twisted Evil

Zwierzenia Willa też dziwne - no ale mozemy przyjac, ze Will był w gruncie rzeczy wylewny a Robin wzbudzał zaufanie Very Happy

Mi żal, ze nie wiemy nic o wszesniejszych losach strzaly i ojca Robina Confused


Cieszę się, że nie tylko ja zauważyłem, że Will ma problem z odejmowaniem w zakresie dziesięciu Smile
Zwierzenie - tak jak pisałem trochę mi to nie pasuje, choć można niby przyjąć, że po prostu chciał to z siebie wyrzucić. Ale nie pasuje to do nieufności Willa, którą znamy z kolejnych odcinków.
Co do Strzały i ojca Robina - jakoś mnie to nie razi. Myślę, że informacje na ten temat są wystarczające.


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Wto 10:51, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 14:59, 01 Lip 2008    Temat postu:

Co do nieufnosci Willa - pewnie musieli zrobic jakis wstep - choc faktycznie lepiej, żeby zwierzenia Willa byly gdzies dalej...no ale moze jak i ja mial sprzeczne cechy charakteru Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gieferg

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Wto 18:21, 01 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
- tekst Willa "połowa z nas zginęła" podczas gdy zginęło tylko 2 banitów.


que?

ktoś tu chyab ogląda film jednym okiem a drugim gazetę czyta.

Policzcie sobie ilu nieznanych z imienia banitów jest w scenie w której Robin zbiera się żeby samemu iść do zamku Belleme. Policzcie sobie ilu jest banitów podczas starcia w zamku. Owszem zginęło tylko dwóch znanych z imienia (Tomasz i Dickon), ale banda w tym odcinku liczyła ich więcej co widać wyraźnie w kilku scenach. I ci wszyscy "bezimienni" również zginęli w tej potyczce (czego wyraźnie nie pokazano, ale że potem już ich nie ma to wnosek jest prosty). Także tekst Willa jest jak najbardziej w porządku.


Ostatnio zmieniony przez gieferg dnia Wto 18:37, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 21:35, 01 Lip 2008    Temat postu:

gieferg napisał:
Cytat:
- tekst Willa "połowa z nas zginęła" podczas gdy zginęło tylko 2 banitów.


que?

ktoś tu chyab ogląda film jednym okiem a drugim gazetę czyta.

Policzcie sobie ilu nieznanych z imienia banitów jest w scenie w której Robin zbiera się żeby samemu iść do zamku Belleme. Policzcie sobie ilu jest banitów podczas starcia w zamku. Owszem zginęło tylko dwóch znanych z imienia (Tomasz i Dickon), ale banda w tym odcinku liczyła ich więcej co widać wyraźnie w kilku scenach. I ci wszyscy "bezimienni" również zginęli w tej potyczce (czego wyraźnie nie pokazano, ale że potem już ich nie ma to wnosek jest prosty). Także tekst Willa jest jak najbardziej w porządku.


Cholera, a więc muszę to jeszcze raz dokładnie obejrzeć. Jeśli jest tak jak mówisz, zwracam honor twórcom serialu.

EDIT:

Obejrzałem, faktycznie pomyliliśmy się, Trufelko Smile Jak widać nie tylko ja nie dostrzegłem tych bezimiennych banitów. Rzeczywiście pojawiają się w kilku dynamicznych ujęciach, przez co trudno ich dostrzec. Na dodatek nigdy kamera nie jest skierowana bezpośrednio na nich i nie są pokazani z bliska. Na pobojowisku rzeczywiście widać kilka ciał banitów, nie tylko Tomasza i Dickona.


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Wto 21:51, 01 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 9:47, 02 Lip 2008    Temat postu:

A obejrzę sobie bo jakos nie pamietam wiekszej ilosci banitow i nie trafia do mnie wasze tlumaczenie...moze liczyc nie umiem, moze nie pamietam, a moze nie zwracam uwagi na innych niz ci wlaciwi...

Ostatnio zmieniony przez Trufla dnia Śro 9:48, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Śro 10:01, 02 Lip 2008    Temat postu:

Trufla napisał:
A obejrzę sobie bo jakos nie pamietam wiekszej ilosci banitow i nie trafia do mnie wasze tlumaczenie...moze liczyc nie umiem, moze nie pamietam, a moze nie zwracam uwagi na innych niz ci wlaciwi...


Sam się zdziwiłem, ale to prawda. Od razu odpaliłem sobie ten fragment i faktycznie, jest kilku bezimiennych banitów. Trochę głupio, że są tak z d... wzięci, nagle się pojawiają, nie wiadomo skąd, kiedy i dlaczego dołączyli oraz kto ich zwerbował. Brak jakiejś sceny to tłumaczącej.
Po prostu twórcy serialu chcieli zrobić większe starcie, ludzi szeryfa było sporo, więc dopisali trochę nowych banitów, których jedyną misją jest trochę powalczyć i zginąć. Może twórcy stwierdzili, że na tym etapie (to w końcu pierwszy odcinek) garstka banitów jeszcze sobie nie poradzi z taką przewagą ludzi szeryfa, więc trzeba trochę rozmnożyć bandę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gieferg

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Śro 17:02, 02 Lip 2008    Temat postu:

Jakoś nigdy mnie to nie dziwiło, że nie wyjasniano skąd się wziął każdy jeden gostek, który miał pobyć chwilę i zginąc. Pewnie się dowiedzieli, że "Hooded Man" przybył do lasu i stwierdzili, że w takim razie przyłączą się do niego i tyle. W większości chyba wersji Robin Hooda banda była zdecydowanie liczniejsza niż w RoS i nikt nie tłumaczył skąd się wzięli wszyscy mniej istotni banici.

W scenie tuż po tym jak Tuck przybywa i powiadamia Robina, że Marion została porwana można spokojnie tak z 10-12 banitów łącznie z tymi pierwszoplanowymi. Więc tak z 5 bezimiennych jest.


Ostatnio zmieniony przez gieferg dnia Śro 17:04, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 10:26, 03 Lip 2008    Temat postu:

To ja dzis zapuszczam odcinek i bede liczyc...wezme liczydło jak na palcach nie dam rady Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 14:22, 03 Lip 2008    Temat postu:

gieferg napisał:
Jakoś nigdy mnie to nie dziwiło, że nie wyjasniano skąd się wziął każdy jeden gostek, który miał pobyć chwilę i zginąc. Pewnie się dowiedzieli, że "Hooded Man" przybył do lasu i stwierdzili, że w takim razie przyłączą się do niego i tyle.


No i właśnie dlatego możnaby zrobić taką półminutową scenę, w której widzimy, że ci dodatkowi banici przyłączają sie do bandy oraz poznajemy powód dla którego to czynią. Wszyscy naraz, by było szybciej, nie ma sensu pokazywać historii każdego z nich Smile I już by to lepiej wyglądało.
Trochę śmieszne, że akurat wszyscy bezimienni giną. Możnaby inaczej wytłumaczyć, dlaczego potem nie występują (np. odchodzą, bo przeżyli traumę Smile lub obiecali żonie, herod-babie z wałkiem do ciasta w dłoni, że to już ostatni raz wdają się w bijatykę Smile). Ale to już wybitne czepialstwo z mojej strony Smile


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Czw 14:34, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 11:56, 04 Lip 2008    Temat postu:

Wczoraj ogladałam i faktycznie jest wiecej tych banitow - o lol - pomyslec, że tyle razy ogladalam serial i NIGDY tego nie zauwazylam...bo pojawiaja sie tak nagle i zaraz gina...robia sztuczny tlumek w jednej scenie i pobojowisko trupow w drugiej...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Jagaciarz

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgierz

PostWysłany: Nie 21:30, 06 Lip 2008    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
gieferg napisał:
Jakoś nigdy mnie to nie dziwiło, że nie wyjasniano skąd się wziął każdy jeden gostek, który miał pobyć chwilę i zginąc. Pewnie się dowiedzieli, że "Hooded Man" przybył do lasu i stwierdzili, że w takim razie przyłączą się do niego i tyle.


No i właśnie dlatego możnaby zrobić taką półminutową scenę, w której widzimy, że ci dodatkowi banici przyłączają sie do bandy oraz poznajemy powód dla którego to czynią. Wszyscy naraz, by było szybciej, nie ma sensu pokazywać historii każdego z nich Smile I już by to lepiej wyglądało.
Trochę śmieszne, że akurat wszyscy bezimienni giną. Możnaby inaczej wytłumaczyć, dlaczego potem nie występują (np. odchodzą, bo przeżyli traumę Smile


Uważam że nie miałoby sensu takie dosłowne pokazywanie każdej sceny (to samo zresztą odnoszę do Twoich uwag z odcinka Swords). Właśnie takie niedomówienia czy zasygnalizowania tylko pewnych problemów tworzą też magię i specyfikę serialu, poza tym dają pole do popisu wyobraźni. Niektóre sceny dużo lepiej istnieją niedopowiedziane.

Myślę, że bitwa w zamku Bellema,gdzie wielu "bezimiennych" ginie też jest przyczynkiem do "stosunków" na linii Robin-Szeryf. Odtąd rachunek krzywd jest potężny, a pamięć zabitych kompanów na pewno nie zginie...


Ostatnio zmieniony przez Jagaciarz dnia Pon 19:39, 13 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 16:18, 19 Wrz 2008    Temat postu:

„Robin Hood i Czarownik” (a raczej „Czarnoksiężnik” – brzmi chyba lepiej) to swoista wizytówka serialu. W tym odcinku znakomicie połączono klasyczne „robinhoodowskie” motywy (jak królewski jeleń, pojedynek z Małym Johnem na kije, turniej łuczniczy, ślub z Marion) z elementami baśniowymi (postać Czarnoksiężnika, magia, artefakty - Albion i Srebrna Strzała). Charakterystyczny dla baśni jest również motyw walki, jaką Bohater musi stoczyć ze Złym Czarnoksiężnikiem, w celu uratowania uwięzionej „Księżniczki”. Brzmi znajomo, prawda? Smile Tutaj zresztą walka Dobra ze Złem dzieje się jakby na dwóch frontach („Zło połączyło siły przeciwko Tobie”). Z jednej strony Robin musi stawić czoła Szeryfowi z Nottingham, ale o wiele większe zagrożenie stanowi Baron de Belleme.

Wydarzenia, jakie mają miejsce w tym odcinku mogłyby spokojnie wystarczyć na zamknięty pełnometrażowy film o Robin Hoodzie. A tymczasem to dopiero początek Smile Mnie najbardziej radują sceny, w których Robin poznaje swoich kolejnych towarzyszy: przejmujące wyznanie Szkarłatnego Willa w więzieniu, przypadkowe spotkanie z Marion w sypialni, starcie z Małym Johnem nad rzeką oraz kolejne – z Nasirem w zamku de Belleme. Ładnie sfilmowana jest scena, w której Robin i jego drużyna (wówczas liczniejsza, niż w kolejnych odcinkach) odnajdują Tucka pobitego przez ludzi Szeryfa. Robin opatruje mu rany, a Tuck pyta: „Are you… Robin Hood?” I widząc to łagodne, milczące spojrzenie Robina wiemy już, że nic bezbronnemu braciszkowi nie grozi.

P.S. Wrzuciłem sobie jakiś czas temu „Czarnoksiężnika” jako remedium na smutek po obejrzeniu „Greatest Enemy” i „Herne’s Son”. Niesamowite wrażenie robi, przy obejrzeniu odcinków w takiej kolejności, wygląd bohaterów. Jacy oni wszyscy młodzi! Jak dzieciaki, które zabłądziły w lesie i szukają drogi do domu Wink Robinek z grzywką, Mały John jakiś taki szczupły, Marion nieśmiała i wystraszona Smile No ale cóż, z każdym odcinkiem postacie ewoluowały, co również świadczy dobrze o tym serialu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 14:38, 06 Paź 2008    Temat postu:

Szymon napisał:
przypadkowe spotkanie z Marion w sypialni


Ciekawe tym bardziej, że spotkania w sypialni rzadko są przypadkowe Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Domi

Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 22:26, 06 Paź 2008    Temat postu:

Szymon napisał:

Wydarzenia, jakie mają miejsce w tym odcinku mogłyby spokojnie wystarczyć na zamknięty pełnometrażowy film o Robin Hoodzie. A tymczasem to dopiero początek Smile

P.S. Wrzuciłem sobie jakiś czas temu „Czarnoksiężnika” jako remedium na smutek po obejrzeniu „Greatest Enemy” i „Herne’s Son”. Niesamowite wrażenie robi, przy obejrzeniu odcinków w takiej kolejności, wygląd bohaterów. Jacy oni wszyscy młodzi! Jak dzieciaki, które zabłądziły w lesie i szukają drogi do domu Wink Robinek z grzywką, Mały John jakiś taki szczupły, Marion nieśmiała i wystraszona Smile No ale cóż, z każdym odcinkiem postacie ewoluowały, co również świadczy dobrze o tym serialu.


Pod tym podpisuję się nogami i rękami. Odtworzenie serialu po ponad 10 latach, to sprawia, że pierwsze odcinki dla mnie zawsze będą najlepsze. Co do zmiany kolejności odcinków i spostrzeżeń, nie chcę tu nikomu słodzić, ale dokładnie trafiłeś w dziesiątkę, Takie same przemyślenia miałam Smile[/quote]
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 21:53, 13 Paź 2008    Temat postu:

Tu chciałbym jeszcze odnieść się do kwestii, którą poruszyłem wyżej. Jak wspomniałem, odcinek ten zawiera klasyczne „robinhoodowskie” motywy, występujące w książce i innych filmach. Twórcy serialu wykorzystali więc stare, ograne schematy, ale wzbogacili to wszystko właśnie owymi baśniowymi elementami, dzięki czemu RoS nie jest jedynie „odgrzewanym kotletem”. Zilustruje to przykładami.

Pierwsza rzecz – tytułowy bohater. Robin z Loxley popada w konflikt z Szeryfem i staje na czele banitów, by „rabować bogatych i rozdawać biednym”. Nie inaczej jest w innych wersjach legendy o Robin Hoodzie. Jednakże „nasz” Robin jest kimś więcej. To Wybraniec, namaszczony przez Herna. Jedyny prawowity właściciel legendarnego Albionu. Człowiek w Kapturze (a nie w kapelusiku z piórkiem), o którym mówi przepowiednia.

Druga – pojedynek z Małym Johnem. Nie chodzi tu o jakieś zwykłe przepychanki na moście, ani o zapłatę myta („Ha! Zobaczymy czyś taki mocny w walce, jak w gębie” – czy coś w tym stylu). Mały John dostaje od Czarnoksiężnika jednoznaczną misję – ma wykończyć Człowieka w Kapturze. Zero gadki – po prostu walka na śmierć i życie.

Trzecia – turniej łuczniczy. Robin nie bierze w nim udziału po to, by pokazać całemu światu jakim to jest zajebistym łucznikiem, wygrać pocałunek Lady Marion i trofeum (które jak Robin Hood Lis z Disneya powiesi sobie na drzewie ku potomnym). Nie. Robin otrzymuje od Herna zadanie, by odzyskać Srebrną Strzałę. Tą – magiczną, mityczną Strzałę. Sekretny Artefakt Anglii. I dlatego decyduje się na udział w zawodach. Nie on jeden zresztą. Srebrną Strzałę chcę zdobyć również Czarnoksiężnik, który wystawia swojego łucznika.

To z pozoru drobne różnice. Ale to m. in. one sprawiają, że RoS jest taki wyjątkowy Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 7:40, 14 Paź 2008    Temat postu:

Szymon napisał:
Tu chciałbym jeszcze odnieść się do kwestii, którą poruszyłem wyżej. Jak wspomniałem, odcinek ten zawiera klasyczne „robinhoodowskie” motywy, występujące w książce i innych filmach. Twórcy serialu wykorzystali więc stare, ograne schematy, ale wzbogacili to wszystko właśnie owymi baśniowymi elementami, dzięki czemu RoS nie jest jedynie „odgrzewanym kotletem”. Zilustruje to przykładami.

Pierwsza rzecz – tytułowy bohater. Robin z Loxley popada w konflikt z Szeryfem i staje na czele banitów, by „rabować bogatych i rozdawać biednym”. Nie inaczej jest w innych wersjach legendy o Robin Hoodzie. Jednakże „nasz” Robin jest kimś więcej. To Wybraniec, namaszczony przez Herna. Jedyny prawowity właściciel legendarnego Albionu. Człowiek w Kapturze (a nie w kapelusiku z piórkiem), o którym mówi przepowiednia.

Druga – pojedynek z Małym Johnem. Nie chodzi tu o jakieś zwykłe przepychanki na moście, ani o zapłatę myta („Ha! Zobaczymy czyś taki mocny w walce, jak w gębie” – czy coś w tym stylu). Mały John dostaje od Czarnoksiężnika jednoznaczną misję – ma wykończyć Człowieka w Kapturze. Zero gadki – po prostu walka na śmierć i życie.

Trzecia – turniej łuczniczy. Robin nie bierze w nim udziału po to, by pokazać całemu światu jakim to jest zajebistym łucznikiem, wygrać pocałunek Lady Marion i trofeum (które jak Robin Hood Lis z Disneya powiesi sobie na drzewie ku potomnym). Nie. Robin otrzymuje od Herna zadanie, by odzyskać Srebrną Strzałę. Tą – magiczną, mityczną Strzałę. Sekretny Artefakt Anglii. I dlatego decyduje się na udział w zawodach. Nie on jeden zresztą. Srebrną Strzałę chcę zdobyć również Czarnoksiężnik, który wystawia swojego łucznika.

To z pozoru drobne różnice. Ale to m. in. one sprawiają, że RoS jest taki wyjątkowy Wink


Cóż, nie można się nie zgodzić Smile Najlepszy "Robin" w historii, lepszego nie ma i nie będzie (chyba że robiony byłby w tym samym klimacie, z tak samo rozpisanymi rolami, w tych samych miejscach, tylko z nowymi, młodszymi aktorami, po prostu kontynuacja z dobrymi scenariuszami odcinków, wówczas może by coś z tego wyszło). Utalentowani aktorzy + świetny scenarzysta + piękne plenery + niemałe fundusze = klimat i najlepszy serial w historii Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
wenecja75

Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 20:00, 14 Paź 2008    Temat postu:

Ja osobiście nie wierzę że ten serial da się odtworzyć i właściwie po co?Robin z Sherwood jest jedyny,niepowtarzalny i ponad czasowy,właściwi ludzie we właściwym czasie zrobili najlepszy serial w historii kina,można go oglądać bez końca i na nowo i ciągle odkrywa się coś nowego( ach ta magia)Jaka musi być niesamowita atmosfera tego serialu ,która przemówiła do mnie jako dziecka i jak mocno przemawia do mnie teraz.Ja nie chcę do roli Robina nigdy nikogo innego ,ja chcę do roli Robina tylko i wyłącznie pięknego Michaela, bo dla mnie to jedyny Robin - na zawsze- ,ogromna szkoda że odszedł z serialu i nie nakręcono jeszcze z nim więcej odcinków póki był skoczny i młody,ale teraz już nic nie można zmienić.Ten serial jest wyjątkowy i nie chce się zestarzeć i myślę że Robin Z Sherwood pozostanie na zawsze jedyną,prawdziwą i ostateczną wersją o człowieku w kapturze.

Ostatnio zmieniony przez wenecja75 dnia Wto 21:40, 14 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria I Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin