Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
The Time of the Wolf (Czas wilka)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 21:22, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Dyrr napisał:
pojmany szeryf przy "palu męczarni" - lekka przesada z tą jego niewzruszoną miną


Hound of Lucifer napisał:
Też mi to nie gra, bo to jest sytuacja, w której powinien się bać. Nie jest przecież człowiekiem, który nigdy się nie boi, mamy na to przykłady w innych odcinkach.


Hound - jak znam szeryfa, to wierz mi, że tutaj bał się cholernie. Każdy reaguje inaczej na atak siekierowy Very Happy Proszę się przyjrzeć wspomnianej scenie (i jak już pisałam: boskiej):



Po mojej ostatniej analizie doszłam do wniosku, że ważnym czynnikiem dopełniającym nasze zrozumienie prezentowanego zachowania jest zawartość dolnych partii odzienia szeryfa, której to zawartości (konsystencji oraz tempa jej przyrostu) możemy się jedynie domyślać. Przepraszam wszystkich, którzy w tym momencie konsumują strawę.

Kluczem do rozwiązania tej zagadki jest więc to, co niewidoczne dla oczu.


Ostatnio zmieniony przez vesilene dnia Pią 22:21, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Kacha739

Dołączył: 17 Lut 2010
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 21:37, 24 Wrz 2010    Temat postu:

a wiesz, że masz rację, że ja o tym nie pomyślałam Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 21:43, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Kacha739 napisał:
a wiesz, że masz rację, że ja o tym nie pomyślałam Smile


Wiem, że mam Wink W lesie był potwornie wystraszony, więc w sytuacji tak siekierowo krytycznej... No cóż, wyobraźmy to sobie. Albo lepiej nie
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 22:08, 24 Wrz 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
W lesie był potwornie wystraszony, więc w sytuacji tak siekierowo krytycznej... No cóż, wyobraźmy to sobie. Albo lepiej nie

Vesilene, pojechałaś po banderoli Ministerstwa Finansów i to po pijaku (albo po ziołach Herne'a), a takoż i zupełnie bez wyczucia sytuacji. Nie wybaczę tego!
Poza tym nie widać gifa. Dostęp zabroniony. Zrób coś z tym! (Ja nie patrzę, nie mogę)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 22:25, 24 Wrz 2010    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Vesilene, pojechałaś po banderoli Ministerstwa Finansów i to po pijaku (albo po ziołach Herne'a), a takoż i zupełnie bez wyczucia sytuacji. Nie wybaczę tego!
Poza tym nie widać gifa. Dostęp zabroniony. Zrób coś z tym! (Ja nie patrzę, nie mogę)


Może został usunięty przez czujny imageshack ze względu na brutalne sceny, hihi :> Jeszcze raz aplołduję; jak znowu usuną, to wrzucę na swój własny serwer i będą mnie mogli pocałować gdzieś.

Jestem jak najbardziej utrzeźwiona (lecz również przy pomocy środków utrzeźwiających). Wybacz Saburro.


Ostatnio zmieniony przez vesilene dnia Pią 22:25, 24 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Sob 16:11, 25 Wrz 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Wybacz Saburro.

Nie wiem, czy wybaczę, bo ośmieszyłaś szeryfa na całego. Chcesz, żeby całe forum kojarzyło takiego geniusza i fajnego łotrzyka z nocnikiem, gaciami i jakimiś żółto-brązowymi strużkami?

A zachował się jak bohater! Jak Thorgal, nie przymierzając, a nabijając (Nawię w butelkę? Wink)
Szeryf zachował niewzruszoną minę i kpiarskie, pełne najgłębszego politowania spojrzenie. No a jak miał patrzeć na tę zgraję debili, którzy rechotali jak szakale, chwiali się na nogach i rozpychali, żeby sobie poszaleć? W taki sposób!

Szeryf tak samo zaimponował mi mimicznie w odcinku "Szeryf z Nottingham" (To spojrzenie na mordercze dzieło Saraka! I otwarte ze zdumienia usta. Bezgłośnie mówił: "Catamitus jest obrzydliwy. Po prostu nienormalny. Jak można się czymś takim napawać?") Jednak mimo całej swojej potworności - momentami - szeryf straszył w podły sposób raczej słowami, a nie czynami. Chyba, że był do tego zmuszony okolicznościami zewnętrznymi. Ale on by w życiu nikomu w głowę nie celował siekierą! Zresztą nie trafiłby nawet w deskę. Razz A tu mamy palantów w skórach, którzy rzucają dla zabawy w głowę przywiązanego do deski człowieka!

Popatrzyłam w końcu na tego gifa, odważyłam się. I raczej byłam zniesmaczona. Dopiero po wielu powtórkach się zaśmiałam. Ale wcale nie z mniemanej zawartości galotów szeryfa, ale z jednego wilczura. Tak się podjarał z emocji i napięcia, że aż zachwiał przy rzucie siekierą i czekający na swoją kolej następny pajac odepchnął go łapą, w której trzymał pucharek. Pewnie drugi wilczur oblał pierwszego wilczura, który miał na tyle przytomności umysłu (???), że szybko zgiął się wpół. I miał nosa, bo wtedy trzeci wilczur robił zamach swoją siekierą, a stał tuż za pierwszym. Ej, dzikuny! Żałosna banda psycholi.

Tak sobie teraz pomyślałam, że Gulnar sprawdzał, czy szeryf nadaje się na ofiarę dla Fenrisa. Gdyby mu łeb rozpłatali, to byłoby po ptakach. Zaś gdyby szeryf zrąbał się w gacie (przecież to by było czuć!), to by go nie składali w ofierze, tylko zarżnęli byle jak i byle czym - jak tych mnichów wcześniej. Bo chodziło o to, że na ofiarę Fenrisowi składa się wojowników do jego armii. Zaświatowej armii, więc trzeba ich uśmiercić. Tu tkwi logika tej pogańskiej ofiary z mężczyzny. Skandynawska logika.

Szeryf okazał się dzielny jak wyborowy Wiking! Jak sam jarl (powiedzmy, że Orkadów)! W takim razie mógł iść pod nóż! Bo nadawał się do drużyny Fenrisa w zaświatach. Strasznie to dziwne, bo dla mnie szeryf to modelowy wręcz tchórz i zerowe zdolności bojowe. A tu nie! I tak ładnie docenili go wyznawcy skandynawskiego potwora, że chcieli mu podciąć gardziołko. Normalnie wyciągnęli z szeryfa to, co najlepsze. Wzruszające!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 5:26, 26 Wrz 2010    Temat postu:

Proszę Cię, nie rób z szeryfa nadczłowieka Very Happy

Też się śmiałam z tych wilczurów. Jak szybko rzucają (no ok, przyśpieszyłam trochę klatki dla zabawy, ale i tak szybko rzucali).
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 8:43, 26 Wrz 2010    Temat postu:

vesilene napisał:
Proszę Cię, nie rób z szeryfa nadczłowieka Very Happy
Też się śmiałam z tych wilczurów. Jak szybko rzucają (no ok, przyśpieszyłam trochę klatki dla zabawy, ale i tak szybko rzucali).

Wolę robić nadczłowieka niż podczłowieka! Very Happy I to Ty!!! Jak mogłaś skatologię stosowaną przerabiać? Zaczynam mniemać, że dla eksperymentu kazałaś się przywiązać do drzwi i swojemu kotu rzucać siekierami. Już po pierwszym rzucie nie tylko pachy rosą Ci nabrzmiały. Oby tylko rosa to była! I oby tylk opachy! W dodatku zestresowałaś zwierzę. Rozumiem naukowe wytłumaczenia i eksperymenty, ale jakieś granice są!

A poza tym szeryf nie jest bogiem, tylko herosem. To wcielony w inną epokę i troszkę inne ciało Thorgal. Sytuacja wyjęta z komiksu! I szeryf dał radę!!! Oj, jak on dał radę!!!

Gdybyś była grzeczna, to bym Ci podała swoje wytłumaczenie faktu bohaterstwa szeryfa. Psychologiczno-fizjologiczne. Ale Ty wolałaś tu kłusownictwo uprawiać. To kłusuj dalej, aż Ci ktoś łapkę odrąbie Razz

Wilki są boskie (jakie ciuchy! jakie umiejetności siekierezadowate! jakie gardłowe pienia!), ale nie wiem, czy do leczenia ambulatoryjnego którykolwiek by się nadawał. Jedyny Grendel cały czas świecił inteligencją, złośliwością i czujnością. No i był tak oddany Fenrisowi, że złożył się sam na ofiarę. Fajnie się chyba czuł w zaświatach. Znaj proporcje, mocium panie, ale teraz pomyślałam, że Grendel i w zamku tyrana, i w opactwie zwilczonym był kimś w rodzaju de Carnaca! Very Happy Muchomorek czerwony! Śliczny i apetyczny, acz można się nabawić żołądkowej przypadłości. Zwłaszcza, gdy wytnie labrysem motylka na powłokach brzusznych. Jak przesłodko zabijał opata z uśmiechem na ustach! Jako jedyny miał tam klasę w rzeźnickiej robocie. Reszta wilków to hołota.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 19:20, 20 Mar 2011    Temat postu:

Ciekawostki i opinie (jedne ciekawsze, inne mniej Wink) wyłowione przeze mnie z komentarza Esty Charkham (producentka) i Sida Robersona (reżyser obu części tego odcinka). Podaję w kolejności wypowiadania, a nie tematycznie, stąd w kilku miejscach pojawia się np. kwestia pieniędzy lub danego aktora:

- w serialu celowo nie pokazywano krwi (podkreślano to zresztą także w innych komentarzach na płytach DVD);
- pierwsza scena z Szeryfem i Gisburnem była reżyserowana przez kogoś innego, z jakiegoś powodu Sid Roberson był akurat nieobecny;
- Alan Rickman w swojej roli Szeryfa w "Robin Hood - Książę Złodziei" ma według komentujących sporo z Szeryfa granego przez Nickolasa Grace'a;
- Michael Kamen, autor muzyki m.in. z "Robin Hood - Książę Złodziei" był fanem RoS i żartowal nawet, że w tym filmie powinno się wykorzystać po prostu ktoryś scenariusz z RoS, gdyż były one tak dobre;
- podczas kręcenia pierwszej sceny tego odcinka rozgrywanej w Wickham (która zresztą była kręcona jako jedna z pierwszych) było bardzo zimno;
- pierwszą sceną nakręconą do tego odcinka była "wizyta" Szeryfa, Gisburna i żołnierzy w Wickham (żądanie oddania zboża);
- jednego z mieszkańców Wickham - Toma grał kuzyn Esty Charkham - David Charkham i była to jego ostatnia rola (nawiasem mówiąc trochę zaskakujące, bo był wówczas na oko jeszcze dość młody, no ale może po prostu zajął się czym innym);
- jak już podkreślano w innych komentarzach do odcinków "Nickolas Grace was not the greatest horse rider of all time" Wink ;
- koszt jednego odcinka "The Time of the Wolf" wyniósł około 400 000 funtów - w dzisiejszych czasach tak duża kwota za jeden odcinek serialu jest, według komentujących, z reguły nie do pomyślenia;
- reżyser podkreślił, że w wypadku RoS spotkał się z rzadką w swojej pracy sytuacją, że dysponował większymi funduszami, niż potrzebował;
- przy odcinku pracowało aż 6 garderobianych, 6 wizażystek i 10 stałych kaskaderów;
- miejsce, w którym Szeryf składował zabrane z Wickham zboże i w którym rozegrała się walka zostało niemal w całości zbudowane na potrzeby tego odcinka;
- oboje komentujący śmiali się, że w RoS używano niezwykle dużych ilości sztucznego dymu i bez niego RoS nie mógłby istnieć;
- Richard O'Brien (Gulnar) został określony jako aktor niezwykle inteligentny, bardzo uzdolniony (także jako scenarzysta, reżyser i producent), świetnie grający złe postacie, ale także niezbyt łatwy we współpracy, mający często własne, odmienne zdanie niż reżyser;
- przy filmowaniu sceny odbicia zboża użyto 3 kamer;
- kontrowersyjna wypowiedź Esty Charkham, że Jason Connery był świetny w scenach walki Wink No cóż, akurat w scenie odbicia zboża faktycznie nie było najgorzej Smile
- Esta Charkham nie była sobie w stanie przypomnieć nazwiska aktora grającego postać Kapitana (chodziło o Pavla Douglasa, naszego krajana Smile);
- dowód, że komentarze do odcinkow nagrywano w 2002 roku - Esta Charkham wspomina o tym, że dostała zaproszenie na przyszłoroczny konwent z okazji 20-lecia serialu (chodzi o konwent Silver Arrow 2003 w Bristolu i o ile się nie mylę to Esta tam nie dotarła, bo nie znalazłem jej na liście gości);
- podkreślono, że serial jest nadal popularny i dobrze się sprzedaje, ale zarówno Esta, jak i Sid nie zarobili od momentu jego wyprodukowania ani pensa;
- w trakcie kręcenia 3. serii RoS prawie każdego dnia padał deszcz, choć na ekranie tego nie widać. Komentujący zażartowali, że ilekroć szli do lasu w celu nakręcenia sceny, wówczas zaczynało padać;
- Esta Charkham stwierdziła, że w czasach kręcenia RoS "magia i miecz" ("sword and sorcery") dopiero stawała sie popularna i że sporo lat minęło zanim nakręcono trylogię "Władca Pierścieni", którą określiła jako wspaniałą, choć za literackim pierowzorem nie przepada i nigdy nie przeczytała tej trylogii do końca;
- w trakcie kręcenia wcześniejszych odcinków zaoszczędzono sporo pieniędzy, które następnie przeznaczono na "Czas Wilka";
- Sid Roberson i Esta Charkham nadal przyjaźnią się z Rayem Winstone'm (w wypadku Sida jest to jedyny aktor RoS z którym wciąż miał kontakt - oczywiście jest to stan na rok 2002);
- wysoko oceniono grę aktorską Robbiego Bullocha;
- wcześniej wspomnany kuzyn Esty Charkham - David nadal przyjaźnił się z Richardem O'Brienem, a Esta została nawet zaproszona na imprezę z okazji 50. urodzin O'Briena. Sid Roberson również niekiedy spotyka Richarda, a ten jest wobec niego "suspicious" (nieufny, podejrzliwy) - chyba się nie polubili podczas kręcenia "Czasu Wilka" Wink ;
- Peter Llewellyn Williams (Much) został określony przez Estę jako "shy" (nieśmiały);
- według Esty Ray Winstone niewiele się zmienia, jedynie jego masa ciała jest raz wyższa, raz niższa Wink ;
- żona reżysera Sida Robersona - Susie dublowała Judi Trott w niektórych trudniejszych scenach jazdy konnej - przede wszystkim chodzi o galop (ale nie wiem czy tylko w tym odcinku, czy także w innych);
- podkreślono, że dużą wagę przywiązywano do wierności realiom historycznym, jeśli chodzi o kostiumy i występujące wówczas w Anglii zwierzęta (jak jednak wiemy w "Największym wrogu" występuje rasa psów nieznana wówczas w Anglii - o tym Esta nie wspomniała, zresztą do niektórych kostiumów też można się przyczepić - mam na myśli niektóre hełmy, o czym już wcześniej pisałem na naszym forum Wink);
- Sid wspomniał, że gdy mówi ludziom, że reżyserował jeden z odcinków RoS, wiele osób jest pod wrażeniem i mówi mu, że ten serial był w dzieciństwie ich ulubionym programem telewizyjnym;
- w czasie kręcenia RoS (nie wiem tylko przez jak długi czas) Robert Addie jeździł z "bodyguardem", gdyż miał zabrane prawo jazdy Wink ;
- oboje komentujący wspominają pracę nad RoS jako wspaniały czas, dodatkowo Esta pamięta z serialu bardzo wiele, znacznie mniej pamięta Sid, ale on był zaangażowany tylko przy tym jednym odcinku, a Esta przy całym serialu;
- aktorzy mieli duży wpływ na odgrywane przez siebie postacie i reżyserzy często zdawali się na ich zdanie w kwestii sposobu gry aktorskiej;
- Jason Connery miał bardzo owłosione nogi i musiał je ogolić do sceny, w której pojawia się po raz pierwszy, niemal nagi, jako golem Wink
- według obojga komentujących na ekranie wyraźnie "widać pieniądze" (chodzi o duży budżet serialu, a szczególnie tego odcinka, skądinąd wiadomo, że choćby gliniana figurka golema była bardzo kosztowna);
- scenę walki golema z Robinem w kamiennym kręgu kręcono przez 2 dni - pierwszego było słonecznie, drugiego deszczowo i wietrznie, ale nie widać tego na ekranie;
- reżyser miał obawy przed kręceniem tego odcinka, gdyż ekipa (szczególnie aktorzy) była ze sobą bardzo zżyta, a on był kompletnie nowy w serialu;
- Esta pamiętała, że postać Gulnara pojawiła się we wcześniejszych odcinkach RoS, na pewno w "Herne's Son", ale nie mogła sobie przypomnieć w ilu ogółem odcinkach wystąpiła - typowała, że w 5 lub 6 (oczywiście w 5 - licząc podwójne odcinki jako dwa);
- według opinii komentujących w dzisiejszych czasach (przypominam - opinia z 2002 r.) trudno byłoby zdobyć tyle pieniędzy na taką produkcję - serial kosztował miliony funtów;
- w dzisiejszych czasach przy produkcjach telewizyjnych nie angażuje się tylu kaskaderów, co przy RoS;
- Terry Walsh zmarł 22 kwietnia 2002 r. i fakt ten został wspomniany przez Estę Charkham, co świadczy o tym, że komentarze do odcinków zostały nagrane w dalszej części roku. Esta wyraziła opinię, że co prawda Terry zmarł na raka, ale do jego śmierci przyczyniło się na pewno także "złamane serce" po wcześniejszej tragicznej śmierci jego żony;
- scena rzucania przez "wilki" toporkami wokół związanego Szeryfa została puszczona od tyłu. Reżyser stwierdził, że owo puszczenie powinno być szybsze i wówczas lepiej by to wyglądało, ale mimo to jest to udana scena. W dzisiejszych czasach przy takiej scenie prawdopodobnie zostałby użyty "bluescreen";
- zwolnione tempo przy atakach golema miało odróżnić te sceny od scen z prawdziwym Robinem;
- według Esty Ray Winstone wydawał świetne dźwięki podczas walki Smile ;
- Terry Walsh był w zgodnej opinii obojga komentujących znakomitym szermierzem. Był on zaangażowany także przy produkcji filmu "Robin Hood - Książę Złodziei". W tajemnicy wyniósł pierwszą wersję scenariusza, pokazał ją Eście Charkham i oboje śmiali się, że twórcy filmu powinni zostać pozwani do sądu za stworzenie postaci Saracena, ktora została w oczywisty sposób zapożyczona z RoS, gdyż po raz pierwszy pojawiła się w tym serialu. Podobno twórcy filmu myśleli, że taka postać pojawiła się w legendach (ach ci Amerykanie Wink);
- wszystkie skóry wilków były prawdziwe i był to jeden z wielu kosztownym elementów tego odcinka;
- Esta Charkham, która przyznała się do tego, że jest wegetarianką, mocno skrzywiła się przy scenie jedzenia zająca przez golema Wink ;
- trudno było uzyskać użyty w tym odcinku odgłos wilka (ale nie zostało wyjaśnione, czy stworzono go, czy wzięto "z natury");
- Jason Connery podczas grania w RoS miał dodatkowe lekcje jazdy konnej;
- Esta Charkham, która jak skądinąd wiemy użyczyła niejednokrotnie swego głosu postaciom epizodycznym przy krótkich wypowiedziach, w tym odcinku przyznała się do "we thought you were dead" zakonnicy otwierającej drzwi Robinowi w momencie, gdy ten przybył do opactwa po Marion oraz "Matthew, Matthew" - okrzyku radości Alison z Wickham na widok syna;
- zauważono, że Judi Trott w scenie w opactwie w rozmowie z Jasonem Connery wciąż rusza oczami na boki. Reżyser stwierdził, że nie umiała zatrzymać wzroku w miejscu i choć Esta próbowała to tłumaczyć ewentualnym celowym takim graniem lub problemami ze szkłami kontaktowymi (spowodowanymi być może przez dym ze świec), reżyser stwierdził, że nie to było powodem;
- scena z Robinem wystrzeliwującym płonące strzały i przypominającym sobie chwile z Marion została dodana później, prawdopodobnie na wniosek Richarda Carpentera, nie było jej pierwotnie w scenariuszu odcinka;
- spośród tych "flashbacków" Esta prawidłowo stwierdziła, że jeden z nich pochodzi z odcinka "Herne's Son", ale drugi mylnie przypisała "The Prophecy", a przecież to odcinek z 2. serii, w rzeczywistości owa scena (Robin i Marion na wozie) pochodzi z "The Betrayal".


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Nie 19:36, 20 Mar 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 20:26, 20 Mar 2011    Temat postu:

Napiszę in extenso to, co sobie pomyślałam, gdy zobaczyłam posta. Jesteś kochany, że zamieszczasz na forum te informacje. Wink

Hound of Lucifer napisał:
Jak już podkreślano w innych komentarzach do odcinków "Nickolas Grace was not the greatest horse rider of all time" Wink

Wiem, że się to rzuca w oczy, ale kto w takim razie był dla przykładu dobrym szermierzem?
Hound of Lucifer napisał:
Kontrowersyjna wypowiedź Esty Charkham, że Jason Connery był świetny w scenach walki Wink No cóż, akurat w scenie odbicia zboża faktycznie nie było najgorzej Smile

Kontrowersyjna jak diabli! Pan Connery jr. był świetny? W CZYM? W zasłanianiu się łapkami, cofaniu, robieniu minek??? Bez przesady, jedynymi dobrymi szermierzami byli pan Ryan (Nasir) i najprawdopodobniej pan Cotton (Owen z Clun). Dość dobrzy byli zapewne pan Addie (Gisburne), który nieźle radził sobie z nowozytną bronią i pan Coombes (Grendel). Więcej grzechów nie pamiętam Razz Pan Connery był o wiele lepszy od pana Praeda, ale dużo mu brakowało i na pewno nie potrafił pokazać ani duszy świetnego fechmistrza, jak to się bezczelnie określało Roberta z H. w serialu, ani po prostu duszy wojownika.

Hound of Lucifer napisał:
Oboje komentujący śmiali się, że w RoS używano niezwykle dużych ilości sztucznego dymu i bez niego RoS nie mógłby istnieć

O tak, to widać w scenkach z kręcenia RoS.
"Ludzie mówią, że w Anglii, kiedy mgła zgęstnieje, może udusić konia".

Hound of Lucifer napisał:
Richard O'Brien (Gulnar) został określony jako aktor niezwykle inteligentny, bardzo uzdolniony (także jako scenarzysta, reżyser i producent), świetnie grający złe postacie, ale także niezbyt łatwy we współpracy, mający często własne, odmienne zdanie niż reżyser.

I bardzo dobrze (i popalał trawę na planie Razz). Pan O'Brian wydaje mi się nieziemsko mądry jak na aktora, bardzo niebanalny i na dokładkę niezależny. Tak trzymać!

Hound of Lucifer napisał:
W trakcie kręcenia 3. serii RoS prawie każdego dnia padał deszcz, choć na ekranie tego nie widać. Komentujący zażartowali, że ilekroć szli do lasu w celu nakręcenia sceny, wówczas zaczynało padać

Fajna wskazówka w temacie chronologii odcinków trzeciego sezonu. Dobrze obstawiałam zatem.

Hound of Lucifer napisał:
Według Esty Ray Winstone niewiele się zmienia, jedynie jego masa ciała jest raz wyższa, raz niższa Wink

Potwierdzeniem tego są fotki w brytyjskich szmartławcach i innych czasopismach. W sieci jest tego sporo do zapisania.

Hound of Lucifer napisał:
Podkreślono, że dużą wagę przywiązywano do wierności realiom historycznym, jeśli chodzi o kostiumy i występujące wówczas w Anglii zwierzęta (jak jednak wiemy w "Największym wrogu" występuje rasa psów nieznana wówczas w Anglii - o tym Esta nie wspomniała, zresztą do niektórych kostiumów też można się przyczepić - mam na myśli niektóre hełmy, o czym już wcześniej pisałem na naszym forum Wink)

Oj, do MNÓSTWA rzeczy można się przyczepić. No, pomińmy litościwie trapery Willa, braciszka Tucka i zapewne reszty leśnej bandy, jak również jesienne botki z ćwiekami Gisburne'a w początkowych scenach oraz MNÓSTWO KOSTIUMÓW.

I te masakryczne fryzury głównych bohaterów, modne jedynie w kiczowatych latach 80. XX w.! Fuj.

Poza tym nie chcę się wyzłośliwiać, ale w serialu są fatalne wpadki kostiumowo-obyczajowe (nakrycia głowy pań rozdziewiczonych), a przede wszystkim tak poważne olewki anachroniczne, że kłania się moda RENESANSOWA i STAROŻYTNA. To już bardzo poważne przewinienie. Starano się, ale efekt był zależny od wiedzy ekipy i wielu innych czynników. Jedyne pozytywne przykłady to zróżnicowanie etniczne i klasowe strojów (nie czepiam się szczegółów, bo chodzi o meritum). Oraz cudny pomysł na wygląd cluńczyków (to już maksymalny miszmasz).

Co do zwierząt, zwróciłam uwagę na świnki, kozy, kury, psy i sokoły. Rasa psów w "Szeryfie z Nottingham" jest do przyjęcia. Na psy w moim nieulubionym odcinku uwagi nie zwróciłam Razz. Kury i świnie bardzo się zmieniły, ale raczej nie mieli szans sprowadzenia wtedy na plan odpowiednich sztuk. Tak samo jak zmieniły się konie i przede wszystkim SIODŁA oraz sposób jazdy konnej. A już na pewno babki wtedy nie jeździły bokiem!!! Tylko kto dziś umie jeździć w średniowiecznym siodle z usztywnionymi nogami?! Na upartego można było to zrobić, tylko poza panem Addiem i kilkoma kaskaderami nikt by sobie nie poradził w takim siodle.

Hound of Lucifer napisał:
Aktorzy mieli duży wpływ na odgrywane przez siebie postacie i reżyserzy często zdawali się na ich zdanie w kwestii sposobu gry aktorskiej

Czasem słońce, czasem deszcz. Razz

Hound of Lucifer napisał:
Jason Connery miał bardzo owłosione nogi i musiał je ogolić do sceny, w której pojawia się po raz pierwszy, niemal nagi, jako golem Wink

Bez komentarza. Ale warto było!

Hound of Lucifer napisał:
Według obojga komentujących na ekranie wyraźnie "widać pieniądze" (chodzi o duży budżet serialu, a szczególnie tego odcinka)

Według mojego widzimisię właśnie nie widać. W innych odcinkach tak, a w tym nie. Może to wina...operatora i doboru scen? Razz

Hound of Lucifer napisał:
wszystkie skóry wilków były prawdziwe i był to jeden z wielu kosztownym elementów tego odcinka

Oooo. Skóry wydawały się zwierzęce (niekoniecznie wilcze, bo w to jakoś nie wierzę), ale pani Charkhman przy tej informacji to chyba wykręciło buzię na drugą stronę Razz

Hound of Lucifer napisał:
Zauważono, że Judi Trott w scenie w opactwie w rozmowie z Jasonem Connery wciąż rusza oczami na boki. Reżyser stwierdził, że nie umiała zatrzymać wzroku w miejscu i choć Esta próbowała to tłumaczyć ewentualnym celowym takim graniem lub problemami ze szkłami kontaktowymi (spowodowanymi być może przez dym ze świec)

Proszę się nie czepiać pani Trott. Wyraźnie miała już dość serialu. Jeśli nosiła szkła kontaktowe, to prawdopodobnie drażniły ją świece. Potwierdzam! Świeć, Herne, nad jej marionową duszą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Nie 23:14, 20 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:

Hound of Lucifer napisał:
Podkreślono, że dużą wagę przywiązywano do wierności realiom historycznym, jeśli chodzi o kostiumy i występujące wówczas w Anglii zwierzęta (jak jednak wiemy w "Największym wrogu" występuje rasa psów nieznana wówczas w Anglii - o tym Esta nie wspomniała, zresztą do niektórych kostiumów też można się przyczepić - mam na myśli niektóre hełmy, o czym już wcześniej pisałem na naszym forum Wink)

Oj, do MNÓSTWA rzeczy można się przyczepić. No, pomińmy litościwie trapery Willa, braciszka Tucka i zapewne reszty leśnej bandy, jak również jesienne botki z ćwiekami Gisburne'a w początkowych scenach oraz MNÓSTWO KOSTIUMÓW.

I te masakryczne fryzury głównych bohaterów, modne jedynie w kiczowatych latach 80. XX w.! Fuj.

Poza tym nie chcę się wyzłośliwiać, ale w serialu są fatalne wpadki kostiumowo-obyczajowe (nakrycia głowy pań rozdziewiczonych), a przede wszystkim tak poważne olewki anachroniczne, że kłania się moda RENESANSOWA i STAROŻYTNA. To już bardzo poważne przewinienie. Starano się, ale efekt był zależny od wiedzy ekipy i wielu innych czynników. Jedyne pozytywne przykłady to zróżnicowanie etniczne i klasowe strojów (nie czepiam się szczegółów, bo chodzi o meritum). Oraz cudny pomysł na wygląd cluńczyków (to już maksymalny miszmasz).

Co do zwierząt, zwróciłam uwagę na świnki, kozy, kury, psy i sokoły. Rasa psów w "Szeryfie z Nottingham" jest do przyjęcia. Na psy w moim nieulubionym odcinku uwagi nie zwróciłam Razz. Kury i świnie bardzo się zmieniły, ale raczej nie mieli szans sprowadzenia wtedy na plan odpowiednich sztuk. Tak samo jak zmieniły się konie i przede wszystkim SIODŁA oraz sposób jazdy konnej. A już na pewno babki wtedy nie jeździły bokiem!!! Tylko kto dziś umie jeździć w średniowiecznym siodle z usztywnionymi nogami?! Na upartego można było to zrobić, tylko poza panem Addiem i kilkoma kaskaderami nikt by sobie nie poradził w takim siodle.


No tak, trapery to ewidentne wpadki - to znaczy ok, że ich używali, ale źle, że to widać Wink

Co do średniowiecznych strojów (z wyjątkiem militariów) się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale na moje laickie oko wygląda to dobrze i klimatycznie Smile Szkoda, że jednak nie do końca są one wierne historii. Czy znasz jakieś stronki internetowe z ilustracjami pokazującymi średniowieczne stroje?

Fryzury wybaczam Wink

Jak zmieniły się od tamtych czasów zwierzęta? To bardzo ciekawe. Jest coś w necie na ten temat?

No i największa niespodzianka dla mnie, że grzeczne dziewczynki nie jeździły bokiem na koniach Wink To skąd się to wzięło? Czy w jakiejś innej epoce tak było i zostało to błędnie przypisane średniowieczu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 23:43, 20 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Co do średniowiecznych strojów (z wyjątkiem militariów) się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale na moje laickie oko wygląda to dobrze i klimatycznie Smile Szkoda, że jednak nie do końca są one wierne historii. Czy znasz jakieś stronki internetowe z ilustracjami pokazującymi średniowieczne stroje?

Pewnie, że znam. Dużo tego jest, ale nie wiem, czy chodzi o średniowiecze w ogóle, przełom XII i XIII w., rekonstrukcje, źródła ikonograficzne i inne, współczesne ilustracje...

Hound of Lucifer napisał:
Fryzury wybaczam Wink

A ja nie. Razz Fryzury i makijaże zdradzają czas. Za bardzo i zbyt boleśnie Razz No i takie zagrywki, że daje się modne koafiurki (ohydne są np. natapirowane aktrisy w filmach z lat 60. o II wojnie światowej czy XVIII w.) i współczesne buciory (no to czemu nie szpilki?) oraz smaruje aktorki, żeby były śliczniusie na modłę współczesną (a wiadomo, że w danej epoce albo się w ogóle nie malowano albo zupełnie inaczej), są według mnie żałosne (przy ambitniejszej produkcji).

Hound of Lucifer napisał:
Jak zmieniły się od tamtych czasów zwierzęta? To bardzo ciekawe. Jest coś w necie na ten temat?

Wyszukam ilustracje. Nie wiem, czy są jakieś dobre teksty zoologów na ten temat. Na pewno są informacje o zwierzakach przy okazji odkryć archeologicznych. I są ilustracje oryginalne, tylko w wypadku niektórych trzeba uważać. WinkWłaśnie tych wcześniejszych, a nie późniejszych.

Hound of Lucifer napisał:
No i największa niespodzianka dla mnie, że grzeczne dziewczynki nie jeździły bokiem na koniach Wink To skąd się to wzięło? Czy w jakiejś innej epoce tak było i zostało to błędnie przypisane średniowieczu?

Jeśli chodzi o Anglię, która nigdy nie była moim konikiem, to podobno pierwszą damą, jaka zastosowała jeżdżenie bokiem, była królowa Anna Luksemburżanka, pierwsza żona Ryszarda II. Ale to nie było typowe siodło, jakie znamy z czasów późniejszych. Czemuś to miało służyć, ale nie pamiętam, czemu. Znany nam kobiecy styl jazdy na koniu nie znalazł naśladowczyń. We Francji tę klasyczną potem modę rozpowszechniła dopiero Katarzyna Medycejska. Generalnie babki wysokiego rodu portretowały się bokiem na rumakach dopiero w XVII-XVIII w. Taki sznyt. Nie wiem dokładnie, skąd się to wzięło. Później tłumaczono, że rzekomo miało być to skromniejsze (w sensie zero wyuzdania), ale na początku było chyba właśnie odbierane jako wyzywające i dziwaczne. W XVIII w. dużo babek jeździło już bokiem, ale były takie, które zawsze publicznie pokazywały się jeżdżąc po męsku, chociaż zaczęto to wówczas wyśmiewać. W XIX w. jazda po kobiecemu to już była norma. Nie pasuje do średniowiecza, skoro do dziś babki z ówczesnej arystokracji poznaje się po kośćcu zniekształconym przez jazdę konną.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pon 8:21, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 9:13, 21 Mar 2011    Temat postu:

Dzięki za wyjaśnienia Smile No to mamy trochę wtop niestety.

Saburzanka napisał:
Hound of Lucifer napisał:
Co do średniowiecznych strojów (z wyjątkiem militariów) się nie wypowiadam, bo się nie znam, ale na moje laickie oko wygląda to dobrze i klimatycznie Smile Szkoda, że jednak nie do końca są one wierne historii. Czy znasz jakieś stronki internetowe z ilustracjami pokazującymi średniowieczne stroje?

Pewnie, że znam. Dużo tego jest, ale nie wiem, czy chodzi o średniowiecze w ogóle, przełom XII i XIII w., rekonstrukcje, źródła ikonograficzne i inne, współczesne ilustracje...


Oczywiście czasy RoS (przełom XII i XIII w.), wszelkiego rodzaju ilustracje, bardzo chętnie kolorowe zdjęcia rekonstrukcji Smile Ale nie wymagam wiele, góra 3 linki Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 10:06, 21 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
Hound of Lucifer napisał:
Kontrowersyjna wypowiedź Esty Charkham, że Jason Connery był świetny w scenach walki Wink No cóż, akurat w scenie odbicia zboża faktycznie nie było najgorzej Smile

Kontrowersyjna jak diabli! Pan Connery jr. był świetny? W CZYM? W zasłanianiu się łapkami, cofaniu, robieniu minek??? Bez przesady, jedynymi dobrymi szermierzami byli pan Ryan (Nasir) i najprawdopodobniej pan Cotton (Owen z Clun). Dość dobrzy byli zapewne pan Addie (Gisburne), który nieźle radził sobie z nowozytną bronią i pan Coombes (Grendel). Więcej grzechów nie pamiętam Razz Pan Connery był o wiele lepszy od pana Praeda, ale dużo mu brakowało i na pewno nie potrafił pokazać ani duszy świetnego fechmistrza, jak to się bezczelnie określało Roberta z H. w serialu, ani po prostu duszy wojownika.


O Boże, znowu? Urojeń prześladowczych się przez Was nabawię Wink. Próbka możliwości Panów Owena i Grendela jest niereprezentatywna, więc słowa "najprawdopodobniej" i "zapewne" nie są tu na miejscu. Próbka niereprezentatywna oznacza wyłącznie wysokie prawdopodobieństwo przypadkowości. Pozostali wymienieni są porównywalni z tego formalnego punktu widzenia. A z Panem Connerym główny problem polegał - obawiam się - jednak na tym, że on się właśnie nadmiernie często odsłaniał, a nie zasłaniał i to jest zasadniczy argument, którego Miłośnicy krytyki jego umiejętności powinni używać w debacie o tym poziomie ogólności argumentacji. Bo przecież, jak powszechnie wiadomo, lepiej zginąć, ale pokazać odwagę i ducha walki, niż się raz czy drugi zasłonić, ale przeżyć i ostatecznie wygrać, co nie? Jasna sprawa. Sprawa bardzo polska i bardzo aktorska. Pozstaje analiza scen walk klatka po klatce. W przeciwnym razie możemy jeszcze długo uprawiać tę demagogię. A wszystko to razem bardzo ciekawe, coraz ciekawsze. W jakimś innym wątku czytałam już bowiem napisane wdzięczną reką mojej Szanownej Dyskutantki, że Pan Pread był lepszy od Pana Connery Wink.


Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Pon 10:07, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 10:26, 21 Mar 2011    Temat postu:

W necie jest mnóstwo rozproszonych źródeł ikonograficznych, które sukcesywnie ściągam i mam pozapisywane dobre przykłady. Oczywiście, są to także dane archeologiczne, krawieckie Wink oraz źródła pisane.

Hound of Lucifer napisał:
Oczywiście czasy RoS (przełom XII i XIII w.)
Uwaga! Mamy ułatwioną sytuację, bo chociaż widać, że jakiś strój jest troszkę starszy, a inny a la mode, to jednak ludzie nie zmieniali ciuchów tak szybko, jak dziś i nosili rzeczy odziedziczone, niemodne, po przodkach. Po drugie, prawdziwa europejska moda (czyli szybkie, dogłębne, szeroko przyjmowane zmiany stylu w strojach i w ogóle wyglądzie ludzi) to czasy późniejsze, czyli połowa wieku XIV. Więc nie musimy się aż tak bardzo przejmować, że ilustracja jest z roku 1270, a nie 1200, więc nam nie pasuje.

Hound of Lucifer napisał:
Ale nie wymagam wiele, góra 3 linki Wink
Na szybko podam stronę, na której można wyszukać mnóstwo świetnych ilustracji, również strojów*: [link widoczny dla zalogowanych]
Polecam witraże Very Happy Już niektóre zaprezentowałam w wątku historycznym: [link widoczny dla zalogowanych]

Stare, ale jare, bo mamy na tzw. kupie dużo ilustracji ("British costume during 19 centuries, civil and ecclesiastical" pani Emily Jessie Ashdown z roku ... 1910; lubię takie starocie): [link widoczny dla zalogowanych]

W RoS mamy upierdliwie pogańskich, zapóźnionych aż piszczy Saksonów, potomków Wikingów i Celtów. Co wybieramy? Jako wstęp do zagadnienia anglosaskiego polecam: [link widoczny dla zalogowanych]
Rozwinięcie mamy tu: [link widoczny dla zalogowanych]

Hound of Lucifer napisał:
No i największa niespodzianka dla mnie, że grzeczne dziewczynki nie jeździły bokiem na koniach Wink
Bo wtedy grzeczne dziewczynki były mniej grzeczne niż się zdaje Very Happy

Tutaj mamy taką grzeczną dziewczynkę (co prawda z połowy XIV w.). Widzimy też psy i konia:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
W szeroko znanym Kodeksie Manesse jest również dama na koniu - oczywiście, mocno usadzona w siodle. Tutaj nasze konie i ich eleganckie ciuszki:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Najbardziej czasowo pasowałby nam ten pan (ooo, fajne - łysieje, a jaką ma powiewającą kitę). Ale jaki jest ten koń, każdy widzi Razz Ma nie tylko kopyta, ale nawet (wilcze?) pazury:
[link widoczny dla zalogowanych]

Z wilczym pozdrowieniem.




* Kogóż my tu mamy? "Azeem, a Saracen warrior who returns with Robin from the Crusades to England"? Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu coś dla szeryfa, ale czas nieco późniejszy:
[link widoczny dla zalogowanych]
A to jest król Edward baaardzo związany z RoS Razz, bo ... co najwyżej za jego panowania (albo panowania jego następców) można było umieścić akcję naszego serialu:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pon 10:40, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 10:42, 21 Mar 2011    Temat postu:

Dzięki za linki Smile

A co do umiejętności walki to umówmy się - ani Praed ani Connery wybitni nie byli Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 11:04, 21 Mar 2011    Temat postu:

Nie ma sprawy. Na priwa mogę więcej wysłać. A jeśli będziesz sobie życzył, to nawet mogę zrobić zrzuty ekranu i zamieścić dywagacje z odpowiednimi ilustracjami w wątku historycznym (czyli stworzyć kostiumowy).

Wilcze skóry fenrisowców od razu mi przywiodły na myśl 'umundurowanie' znanych nam obojgu panów Rzymian (lubisz ich po wojskowemu czy też nie bałłłdzo?). Zresztą Owen w scenach z pierwszej części odcinka "Syn Herne'a" miał kapitalny strój z elementami rzymskiego 'umundurowania', a jego żołnierze dość ciekawe hełmy.

Co do Praeda i Connery'ego jr... No dobra, może nie byli wybitni i to nie tylko w walkach. Na ich plus, że obaj się wyrabiali w trakcie kręcenia serialu. Za to Grace się też wyrabiał w jeździe konnej (troszkę), a ciągle się go RoSowi jeźdźcy czepiali. Może i Praed skakał i był śmieszny, ale widać było, że się nie boi i będzie walczył do końca, a był szybki i to jest coś. A Connery jr. nie miał nerwowych ruchów, ale bardzo dziwnie ręką z mieczem (!) się zasłaniał i w tym momencie cofał z charakterystyczną minką. Nie widziałam tych aktorów w innych scenach nie-RoSowych z mieczem/szpadą w dłoni, ale obstawiam, że Connery jr. mógł w takich występować (patrz: filmografia). Za to próbki umiejętności reszty - jak zakładam - dobrych szermierzy jak najbardziej widziałam i były wysokiej próby albo co najmniej porządne.

FAK YE (zasłyszane na forum)

Wróć: żle zapisałam w którymś z poprzednich postów kolejność panów. Znakomitym szermierzem był, oczywiście, Ryan (aktorem stał się chyba przy okazji zresztą). Potem należy wymienić Addiego, który amatorsko uprawiał szermierkę. Potem są dwaj aktorzy (teatralni głównie), którzy sobie radzili z bronią całkiem nieźle (w tych urywkach, które widziałam), a na dodatek Cotton w RoS śmiga mieczem aż miło, jest szybki i zwrotny.

Wróć, wróć, wróć:
Saburzanka napisał:
Pan Connery był o wiele lepszy od pana Praeda, ale dużo mu brakowało i na pewno nie potrafił pokazać ani duszy świetnego fechmistrza, jak to się bezczelnie określało Roberta z H. w serialu, ani po prostu duszy wojownika.

nothing's forgotten napisał:
W jakimś innym wątku czytałam już bowiem napisane wdzięczną reką mojej Szanownej Dyskutantki, że Pan Pread był lepszy od Pana Connery

JA TO NAPISAŁAM???? Nie wierzę. Czeski błąd. Czesko-słowacki. A nawet czesko-słowacko-węgiersko-austriacki.
Chyba się załamię. HoL i NF, doprowadzicie mnie do rzostroju nerwowego, skoro takie byki strzelam.

ODWROTNIE! Powinno być coś takiego:
Pan Connery MOŻE NIE był [w szermierce] o wiele lepszy od pana Praeda [chociaż wydawało się, że ma o wiele lepszą sylwetkę mimo wszystko], BO dużo mu brakowało i na pewno nie potrafił pokazać ani duszy świetnego fechmistrza, jak to się bezczelnie określało Roberta z H. w serialu, ani po prostu duszy wojownika


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Śro 11:23, 23 Mar 2011, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 11:28, 21 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
A jeśli będziesz sobie życzył, to nawet mogę zrobić zrzuty ekranu i zamieścić dywagacje z odpowiednimi ilustracjami w wątku historycznym (czyli stworzyć kostiumowy).


Pewnie, zakładaj temat i pisz śmiało Smile

Saburzanka napisał:
Wilcze skóry fenrisowców od razu mi przywiodły na myśl 'umundurowanie' znanych nam obojgu panów Rzymian (lubisz ich po wojskowemu czy też nie bałłłdzo?). Zresztą Owen w scenach z pierwszej części odcinka "Syn Herne'a" miał kapitalny strój z elementami rzymskiego 'umundurowania', a jego żołnierze dość ciekawe hełmy.


A o kogo pytasz - fenrisowców czy Rzymian? Smile
Fenrisowcy - spoko, fajna banda, wyglądają nieźle, walczą w miarę Wink
Za Rzymianami nie szaleję, ale szacunek im się należy - potęgą byli i basta Wink
Co do strojów Owena i jego ludzi to musiałbym sobie odświeżyć "Herne's Son", ale faktycznie chyba wyglądali fajnie.

Saburzanka napisał:
Za to próbki umiejętności reszty - jak zakładam - dobrych szermierzy jak najbardziej widziałam i były wysokiej próby albo co najmniej porządne.


A to jest ciekawe zagadnienie, bo w walkach wręcz z reguły patrzy się przede wszystkim na Robina (główna postać, niestety obaj walczą przeciętnie), Małego Johna (bo walczy nietypowo - kijem, a nie mieczem i robi to fajnie) oraz na Nasira (bo ma zdecydowanie największe umiejętności walki mieczem/mieczami). Marion i Much są trochę, z różnych przyczyn, nieporadni, Tuck zresztą też. Ale muszę przy najbliższym oglądaniu skupić się na Willu. Wydaje mi się, że Ray Winstone macha mieczem całkiem solidnie.

EDIT: No i Addie rzeczywiście był dobry, a Grace słaby, ale za dużo nie pokazał (czyżby walczył tylko raz z "czarnym" Robinem, bo więcej sobie nie przypominam?).
Przy kolejnym oglądaniu RoS będę uważniej patrzył na walki Smile


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pon 11:30, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 12:39, 21 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Za Rzymianami nie szaleję, ale szacunek im się należy - potęgą byli i basta Wink

Ja za nimi szalałam, póki nie doszłam do Persów. Ci to mieli wojsko!!! I z Rzymianami walczyły też oficerki. Ach, ci perscy jeźdźcy. Ciężko było Rzymianom ich pokonać.
Za to Wikingów lubisz, prawda?

Hound of Lucifer napisał:
Co do strojów Owena i jego ludzi to musiałbym sobie odświeżyć "Herne's Son", ale faktycznie chyba wyglądali fajnie.

Kostiumy ktoś pięknie zaprojektował. Zwróć uwagę na dwa rzymskie elementy u Owena - skórzany napierśnik i te dyndające frędzle. To jest ewidentnie zwalone z rzymskiej zbroi i twórczo zapodane.

Hound of Lucifer napisał:
Przy kolejnym oglądaniu RoS będę uważniej patrzył na walki Smile

Też to muszę zrobić. Lornetka na Willa!

Hound of Lucifer napisał:
No i Addie rzeczywiście był dobry, a Grace słaby, ale za dużo nie pokazał (czyżby walczył tylko raz z "czarnym" Robinem, bo więcej sobie nie przypominam?).

Grace próbował pociąć Białego od tyłu w "Mocy Albionu". I dostał w nerki od Roberta. Nota bene, czy prawdziwym średniowiecznym mieczem można kłuć przeciwnika? Wink Zrobić krzywdę da się albo postraszyć i zepchnąć z toru przeciwnika, ale przeciąć raczej nie (bez zamachnięcia). A szeryf od razu spanikował i uciekł w kobiece ramiona.

Właśnie Addie i Cotton pokazali coś świetnie - tak szermierczo, jak i aktorsko. Ciężar takiego miecza. Jak się zamachnęli, a machali nieźle, to nie mogli ani zmienić toru rozpoczętego już ruchu, ani zatrzymać miecza. Cotton się zachwiał, ale szybciutko zmienił pozycję, gdy miecz mu już opadł, a Robert umknął. To właśnie pokazuje, że Cotton się znał na rzeczy i nawet jeśli miecz filmowy nie był tak ciężki, jak byłby autentyczny, to pokazał, co ma w aktorskim zanadrzu i dowiódł, że średniowiecze nie jest mu obce.

Swoją drogą, ciężkie jest to cholerstwo. Nie dałabym rady fizycznie z czymś takim w garści. Może też dlatego kobiety tak niezwykle rzadko umiały walczyć mieczem w średniowieczu (jak broń stała się lżejsza, to już w to wchodziiły). Były takie, co umiały, ale musiały być - jak mężczyźni - szkolone od małego. Kobiety, jeśli w ogóle walczyły, to raczej inną bronią.
[link widoczny dla zalogowanych]

W temacie broni i wyćwiczenia oraz wytrzymałości tych panów wojaków (w okresie, w jakim żył ten fajny wojak, miecze były chyba cięższe niż w roku 1200):
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Hound of Lucifer napisał:
Fenrisowcy - spoko, fajna banda, wyglądają nieźle, walczą w miarę Wink

Fenrisowcy fajnie bulgoczą i wyją w trakcie. Will też miał dawać głos w walce, jak napisałeś, ale na to nie zwróciłam uwagi. O, Guy chyba też stękał w trakcie nawalanek. Prawidłowo. Jak miecz jest ciężki i walka wre, to część osób musi dawać głos - musi, bo się udusi Wink

Guy bardzo do fenrisowców pasował, ale myślę li tylko o wyglądzie. Nieźle się umiał chłopak dostosowywać do otoczenia. W pewnym momencie pomyślałam, że mu szajba odbiła, ale głośne wyznanie wiary czynił raczej po to, żeby nowi koledzy uwierzyli w jego nawrócenie.


Ostatnio zmieniony przez Saburzanka dnia Pon 12:52, 21 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 12:51, 21 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
A co do umiejętności walki to umówmy się - ani Praed ani Connery wybitni nie byli Wink


Czy chcesz przez to powiedzieć, że Ci się nie podobali w walkach? No, mnie też nie jakoś szczególnie, więc możemy się umówić, że nam się podobają umiarkowanie. Wydawało mi się, że co do tego, iż nie są wybitni, umówiliście się już zanim ja tu trafiłam, a teraz wymieniamy tylko czule przesłanki w celu podparcia tej umowy, co by się aż tak nie chwiała w posadach. Ale za nieinwazyjną próbę rozjemczej mediacji, słowa mojego wielkiego uznania Smile .

Saburzanka napisał:
Może i Praed skakał i był śmieszny, ale widać było, że się nie boi i będzie walczył do końca, a był szybki i to jest coś.


Oj, było, było widać! Nie wiem, co to tam dokładnie było, ale do dziś mam ten morderczy widok przed oczami Wink. O siebie walczył do końca. Sądząc po tym, jak był nieskoordynowany, to chyba chciał być ciut za szybki. A oceniając na podstawie mięśni twarzy, był też tak napięty (pewnie z nadmiaru tej motywacji), że wolę nie myśleć o jego poziomie lęku, bo sama zaczynam się bać.

Hound of Lucifer napisał:
- Jason Connery miał bardzo owłosione nogi i musiał je ogolić do sceny, w której pojawia się po raz pierwszy, niemal nagi, jako golem Wink


No proszę, a tu mamy taki sobie skromniutki argument biologicznej li tylko natury, że różnych rzeczy mogło Panu Jasonowi C. brakować, ale jednak prawdopodobnie nie był to testosteron. A tenże jak wiadomo ma swoje konsekwencje nie tylko dla wyglądu. Ale czymże jest taka biologia wobec humanistyki Wink?

Saburzanka napisał:
Nie widziałam tych aktorów w innych scenach nie-RoSowych z mieczem/szpadą w dłoni, ale obstawiam, że Connery jr. mógł w takich występować (patrz: filmografia). Za to próbki umiejętności reszty - jak zakładam - dobrych szermierzy jak najbardziej widziałam i były wysokiej próby albo co najmniej porządne.


Jeśli te umiejętności są transsytuacyjne, to wniosek popieram, choć ja niczego nie widziałam, więc tylko ufam na słowo. Pytanie, czy pozostali, słabsi w te klocki, nie rozwinęli skrzydeł pod okiem innych opiekunów. Bo jednak osiągnięcia, czego by nie mówić, zależą nie tylko od ucznia.

A co do komentarzy Esty Charkham, to co miała kobieta gadać? Że pieniądze w błoto wyrzuciła...? Włącznie z kosztami tego przecudnej urody sztucznego uzębienia, które zamieniło "The Time of the Wolf" w komedię pomyłek. No nie da się tego oglądać, bo przy całej powadze sytuacji, łzy ze śmiechu same do oczu biegną... i już nic dalej nie widać. Nawet tego, czy Robin w tym odcinku odsłania się mniej, niż w pozostałych.

Pora, by się w końcu dziś zająć "czymś pożytecznym" Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin