Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
The Time of the Wolf (Czas wilka)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 9:08, 23 Cze 2008    Temat postu: The Time of the Wolf (Czas wilka)

Zapraszam do dyskusji na temat dwuczęściowego odcinka The Time of the Wolf (Czas wilka).

Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 9:33, 15 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Meteora

Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 10:25, 23 Cze 2008    Temat postu:

Moze wiec zaczne od troche innej strony...
Dla mnie w tej czesci genialne bylo przystapienie Gisbourna do Sfory...
Pamietacie jego wyraz twarzy...?
A jak wygladal w skorze wilka!!!
Ten serial byl zarowno magiczny,jak i byl swietna komedia!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gieferg

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 10:56, 23 Cze 2008    Temat postu:

Podobnie jak w przypadku Mieczy Waylanda tak i Czas Wilka cierpi na pewną przypadłość - tzn jest najpierw lepiej, a potem już trochę gorzej, częśc pierwsza jest lepsza od drugiej i mimo że jest to jeden z mocniejszych punktów trzeciej serii to jednak samo zakończenie jest rozczarowujące. Nie chodzi tu o to że wolałbym happy end - w końcu drugi sezon się takim nie kończy a mimo to uważam jego zakończenie za rewelacyjne. Chodzi natomiast o postać Marion, która tutaj okazuje się na końcu...cóż.. tchórzliwą i samolubną babą*, która strzela idiotycznego focha.

* Tchórzliwą - bo boi się stawić czoła życiu, samolubną - bo kieruje się tylko i wyłącznie tym co ona chce/nie chce olewając w tym momencie nie tylko samego Roberta ale i wszystkich innych.


Ostatnio zmieniony przez gieferg dnia Pon 10:57, 23 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 11:01, 23 Cze 2008    Temat postu:

gieferg napisał:
Chodzi natomiast o postać Marion, która tutaj okazuje się na końcu...cóż.. tchórzliwą i samolubną babą*, która strzela idiotycznego focha.

* Tchórzliwą - bo boi się stawić czoła życiu, samolubną - bo kieruje się tylko i wyłącznie tym co ona chce/nie chce olewając w tym momencie nie tylko samego Roberta ale i wszystkich innych.


Wiadomo natomiast, że oczywiście w czwartej serii, gdyby została nakręcona, Marion wróciłaby do banitów (podejrzewam, że bardzo szybko, może nawet w pierwszym odcinku 4. serii). Gdzieś o tym czytałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gieferg

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 11:04, 23 Cze 2008    Temat postu:

Owszem, gdyby, ale nie została nakręcona przez co końcowe wrażenie jakie zostawia po sobie postać Marion jest niestety fatalne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 11:15, 23 Cze 2008    Temat postu:

gieferg napisał:
Owszem, gdyby, ale nie została nakręcona przez co końcowe wrażenie jakie zostawia po sobie postać Marion jest niestety fatalne.


To prawda, strzeliła wybitnego focha Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Meteora

Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 12:56, 23 Cze 2008    Temat postu:

Mnie tez zaskoczylo to co zrobila,tym bardziej ze w planach byl slub wiec naturalnym bylaby olbrzymia radosc i ...milosc
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 15:37, 23 Cze 2008    Temat postu:

gieferg:
Cytat:
Chodzi natomiast o postać Marion, która tutaj okazuje się na końcu...cóż.. tchórzliwą i samolubną babą*, która strzela idiotycznego focha.


Marion po prostu się wypaliła...nie był to foch, ale pewien wybór...
Nie wyobrażała sobie utraty drugiego męża - więc wolała sie wycofac...stracić z wyboru...

Smutno jest na końcu, gdy Marion odchodzi - owszem - ale fatalnego wrazenia na mnie nie robi...

Dla mnie rezygnacja z miłości tez jest tchórzostwem...ale niektórym wybaczamy...wybaczam Marion....
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
gieferg

Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Pon 16:13, 23 Cze 2008    Temat postu:

Cytat:
Nie wyobrażała sobie utraty drugiego męża - więc wolała sie wycofac...stracić z wyboru...


I własnie dlatego okazała się i tchórzem i skończoną egoistką. Traci się do niej całą sympatię w tym momencie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 16:52, 23 Cze 2008    Temat postu:

gieferg:
Cytat:
I własnie dlatego okazała się i tchórzem i skończoną egoistką. Traci się do niej całą sympatię w tym momencie.


W innym temacie zadałam pytanie czy mozna kogoś nazwać beztrosko tchórzem jeśli raz stchórzy?

Po za tym przez cała trzecią serię widać, ze serce Marion zostało przy Brunecie...Blondyn to już nie było dla niej to...może dlatego zrezygnowała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Czw 11:39, 10 Lip 2008    Temat postu:

gieferg napisał:
Podobnie jak w przypadku Mieczy Waylanda tak i Czas Wilka cierpi na pewną przypadłość - tzn jest najpierw lepiej, a potem już trochę gorzej, częśc pierwsza jest lepsza od drugiej


Po kolejnym obejrzeniu tego odcinka przyznaję Ci 100% racji. To fakt, że w wypadku akurat tych dwuczęściowych odcinków drugie części są słabsze. Z kolei w wypadku Czerownika oraz Syna Herne'a obie części są na zbliżonym, wysokim poziomie.
Różnica między Mieczami Waylanda a Czasem Wilka polega jednak na tym, że w MW druga część jest słabsza, ale nie aż o tyle co w wypadku CzW. Krótko mówiąc: 2. część MW nie wpływa na moją ogólną ocenę dla tego odcinka (nadal jako całość dostaje ode mnie 6), natomiast 2. część CzW bardzo osłabia ogólną ocenę odcinka (pierwsza część jest rewelacyjna, druga bardzo przeciętna).

Zacznijmy od pozytywów:

- ogólnie bardzo dobry scenariusz i klimat części pierwszej tego odcinka;
- fajny początek - atak na opactwo Grimstone;
- śmieszna scena jak szeryf mający mnóstwo papierkowej roboty nie chce puścić Gisburna na turniej rycerski;
- dość mocno rozwinięty wątek Marion i Robina (we wczesniejszych odcinkach pokazany minimalnie, choć akurat mnie to nie przeszkadza);
- fajna walka w celu odbicia zapasów zboża (ale nie bez wady, o czym poniżej);
- porwanie mieszkańców Wickham, którzy nie odbijali zboża (kobiety, dzieci, starcy) i spalenie zboża;
- walka Johna i Marion z dwoma "wilkami";
- Gisburn dołącza do "wilków".

Jakoś tak dziwnie się składa, że właściwie wszystkie pozytywy tego odcinka dotyczą części pierwszej...

Negatywy:

- jak Gulnar przeżył to, co go spotkało na końcu odcinka "Cromm Cruac"? Wyglądało na to, że bez dwóch zdań zginął. Przydałoby się jakieś wyjaśnienie tego "zmartwychwstania";
- w walce o odbicie zboża nie ginie nikt z banitów ani mieszkańców Wickham. wiadomo, że banici potrafią walczyć, ale brak strat po stronie wieśniaków jest trochę nierealistyczny. Tymczasem, jak wiemy (bo jest to dokładnie powiedziane) w walce zginęło 5 żołnierzy szeryfa, a 4 zostało rannych. Coś za łatwo udało się wieśniakom pokonać żołnierzy;
- "wilków" jest chyba kilkunastu, a Grendel proponuje banitom przyłaczenie się w celu stworzenia "armii". Jakim cudem taka garstka miałaby opanować kraj nawet podczas nieobecności króla? Nawet magia Gulnara by tu nie pomogła. Gdyby było coś powiedziane o innych grupach "wilków", wówczas plany te brzmiałyby trochę realniej;
- tandetny sobowtór Robina (te zęby...);
- szeryf ma niewiarygodny przypływ szalonej odwagi. Pyskuje "wilkom" - czyzby nie bał się smierci? Podobnie nie był wzruszony, gdy pijane "wilki" rzucały wokól niego toporami;
- ucieczka Robina (pobicie dwóch "wilków", którzy go mieli przyprowadzić do Gulnara) tandetnie pokazana. No i czemu Gulnar nie dziwił się, że "wilki" z Robinem tak długo nie przychodzą?
- głupia śmierć Gulnara (ale czy na pewno skoro już raz "zmartwychwstał"? Wink);
- dość słabe zakończenie odcinka (było już o tym w tym temacie, więc nie będę się powtarzał).

Moja ocena (w skali 1-6): 4+ (pierwszy odcinek oceniam na 5+, może nawet 6, drugi na 3, góra 3+, wychodzi więc mniej więcej średnia 4+)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 23:16, 15 Wrz 2008    Temat postu:

Ten odcinek ma bardzo niepokojący nastrój. Apokaliptyczny. Coś niedobrego wisi w powietrzu, czuć że wydarzy się coś złego. Gulnar i Synowie Fenrisa z całą tą swoją ideologią i nieobliczalnymi metodami są naprawdę przerażający! Chyba najbardziej ze wszystkich wrogów Robin Hooda. I choć nie następuje żaden Czas Wilka, żaden głód, zniszczenie etc, to jednak cała historia kończy się źle Sad. W jakimś stopniu Gulnar zrealizował swój nikczemny plan przeciwko Robinowi. Zainicjował ciąg wypadków (m. in. poprzez stworzenie tego swojego potwora), który doprowadził do rozdzielenia Marion i Robina. I w tym sensie można powiedzieć, że zrujnował Robinowi życie.

Gdy oglądam ten odcinek mam skojarzenia z innymi filmowymi smutnymi zakończeniami. W ostatnim odcinku "Janosika" też miało być weselicho, które podobnie jak tutaj ostatecznie się nie odbyło. Była za to egzekucja. W "Trzech muszkieterach" D'Artagnan przyjeżdża do klasztoru po swoją Konstancję, ale też jest już niestety za późno. Konstancja ginie bowiem z ręki Milady de Winter.

Cały ten pomysł żeby zrobić z Marion zakonnicę mogę zaakceptować. Ale nie główny powód. Bo tak naprawdę rozbija się to wszystko o tzw. "pomylone gary". Martwy mutant leży na trawie, a Marion myśli, że to Robin. I nawet obściskując go nie dostrzega tych wilczych zębów. Ogólnie scena ta wypadła dość niefortunnie. Niby mamy się przejąć płaczącą Marion, ale wiemy przecież, że to nie Robin, tylko zabita bestia, której pewnie wielu z nas w ogóle nie chciałoby widzieć w tym serialu (z uwagi chociażby na tandetny wygląd). No i wypadałoby chłopaków chociaż odnaleźć, jakiś pogrzeb zorganizować, etc, a nie zamykać się od razu w klasztorze.

Lepiej moim zdaniem motyw Marion (Marian) zakonnicy wypadł w "Powrocie Robin Hooda" Richarda Lestera. Tam Robin Hood (Sean Connery) zamiast zostać przy Marian (Audrey Hepburn) wyrusza na wojnę z Królem Ryszardem. Po powrocie spotyka swoją ukochaną w habicie i ogarnia go niezłe zdziwko. No ale cóż... Marian zamiast żyć w tęsknocie, wolała zostać zakonnicą...

P.S. Chciałbym widzieć reakcję króla oraz miny Szeryfa i Gisburna podczas robienia mu owej "niespodzianki" Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 23:46, 15 Wrz 2008    Temat postu:

Szymon:
Cytat:
Martwy mutant leży na trawie, a Marion myśli, że to Robin. I nawet obściskując go nie dostrzega tych wilczych zębów


Moze jak się widzi martwego ukochanego to się nie wpada na pomysł zajrzenia mu w szczękę...przynajmnijej ja bym na to nie wpadła, zeby zaglądać...

Szymon:
Cytat:
Niby mamy się przejąć płaczącą Marion, ale wiemy przecież, że to nie Robin, tylko zabita bestia, której pewnie wielu z nas w ogóle nie chciałoby widzieć w tym serialu (z uwagi chociażby na tandetny wygląd).


Możemy się przejąć pomyłką Marion....
A co do tandetnego wygladu to Robert jak robert plus szczęka Very Happy

btw - całkiem ciekawe posty piszesz Szymonie Smile
Byle tak dalej
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Wto 21:55, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Dziękuję, Trufla Smile

Co do szczęki... to gdybym np. ja całował jakąś dziewczynę, która ma tak wielkie zębiska, to zapewne zorientowałbym się, że coś jest nie tak Smile
Myślę, że Marion też by się połapała, gdyby charakteryzatorzy zostawili szczękę Connery'emu Smile Akurat na użytek tej sceny "gliniany" Connery jest bez szczęki Wink

Zresztą można było w ten, czy inny sposób uniknąć owej pomyłki i jej konsekwencji. I to mi nie daje spokoju Mad Już bardziej przekonujący jest dla mnie argument, że Marion nie może być żoną Robina z powodu obawy, że każdego dnia może go stracić.
Wiem - miała ukazać się czwarta seria. Ale się nie ukazała. Nieładnie tak olewać widzów Wink

Pozdrawiam !! Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Meteora

Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 22:15, 16 Wrz 2008    Temat postu:

Ale straci go również idąc do klasztoru...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 11:08, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Szymon:
Cytat:
Co do szczęki... to gdybym np. ja całował jakąś dziewczynę, która ma tak wielkie zębiska, to zapewne zorientowałbym się, że coś jest nie tak


Nie pamiętam za dobrze ale Marion chyba nie calowała Roberta (chyba, ze tak to mnie wyprowadźcie z błędu)...a otwartych ust tez nie miał. Po za tym nie wiedziała o sobowtórze i gdyby nawet coś ze szczęką było nie tak to w szoku mogła nie zwrocic uwagi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Meteora

Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sherwood
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Śro 22:37, 17 Wrz 2008    Temat postu:

Oglądaliście na You Tube jaką on świetnie mówił z tymi ząbkami?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Szymon

Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 16:12, 19 Wrz 2008    Temat postu:

Meteora napisał:
Ale straci go również idąc do klasztoru...


Widocznie nie chciała angażować się w związek, mając świadomość, że Robin w każdej chwili może zginąć. Jedną tragedię już przeszła („Bałam się Ciebie pokochać. Że jeśli Cię pokocham, Ciebie również stracę”). No i wybrała - ciszę i święty spokój. Owszem – nie musiała tak postępować. Ale co zrobić… Gdyby nie ta pomyłka…

Trufla – sprawdziłem. Pocałowała go (tj. tego potwora). Gdy się przyjrzymy Connery’emu np. w scenie ożywienia „glinianego Robin Hooda”, to widać, że jego usta są czymś „wypchane” (mimo że są zamknięte) Smile Marion zatem powinna była się zorientować. No chyba, że potwór został tak zaprojektowany, że w wypadku jego śmierci owe wilcze zęby znikały. Ale o to należałoby już spytać samego Gulnara, a to raczej niemożliwe Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 19:16, 04 Lis 2008    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:

- szeryf ma niewiarygodny przypływ szalonej odwagi. Pyskuje "wilkom" - czyzby nie bał się smierci? Podobnie nie był wzruszony, gdy pijane "wilki" rzucały wokól niego toporami;


Szeryf zawsze pyskuje, taki jego urok. Ja bym się raczej mocno zastanawiała, gdyby zgodził się na bieganie po lesie w wilczej skórze - nawet nie chodzi tylko o samo przebranie. Tu chodzi o wyższą, hehe, ideologię, jaką jest władza i posiadanie. W ten sposób stałby się sługą jakiegoś łysego czarodzieja i ogromniastego wilczego łba (pomijam fakt, że szeryf nie wierzy w czary-mary), a to byłoby po prostu poniżej jego godności. Śmierć przy tym to pikuś. Myślę, że rozumował w ten sposób.

Z kolei scena z toporami była po prostu boska. Zastanawia mnie tylko, że gdy szeryfa wpuszczono w las samopas w "The Sheriff of Nottingham", to odniosłam wrażenie, że bał się potwornie. Z drugiej strony mogło tak być, bo w Sherwood działała magia Herne'a, a z magią nigdy nic nie wiadomo. A z toporami to wszystko jasne :]

Śmiesznie Robin wypadł ze swoimi sztucznymi zębami w nieudanych scenach z serialu, które można obejrzeć na DVD. Tak lubię te scenki, że zębaty Robin kojarzy mi się raczej komicznie (czego z pewnością nie mogłam powiedzieć we wczesnym dzieciństwie, kiedy w nocy miałam koszmary ze sztucznym Robinem).

Marion... Po pierwsze do zakonu powinno się wstępować z miłości do Boga, a nie ze strachu przed utratą ukochanego (w sumie nie wiem, nigdy nie wstępowałam). Może miała okres i stąd gwałtowne zmiany nastroju? Po drugie wyszła z tego bardzo niezręczna i rozpaczliwa scena, kiedy zakochany Robin leciał jak na skrzydłach, by odebrać ją z klasztoru. Jedno wielkie rozczarowanie. Teraz biedny nigdy się nie zakocha, ze strachu, że kobieta ucieknie mu do zakonu - i tak się łańcuch będzie rozciągał i ranił kolejne niczemu winne dusze. Strach rodzi tylko ból - to taka moja życiowa filozofia, którą wyznaję od lat, ponieważ sprawdza się w praktyce.

Jedyne usprawiedliwienie dla Marion - i to w zasadzie uznaję za fakt - jest takie, że blondyna nie kochała, nigdy.


Ostatnio zmieniony przez vesilene dnia Wto 19:16, 04 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Wto 20:13, 04 Lis 2008    Temat postu:

vesilene:
Cytat:
Jedyne usprawiedliwienie dla Marion - i to w zasadzie uznaję za fakt - jest takie, że blondyna nie kochała, nigdy.




Niby czemu?Czyzbyś nalezała do grona wyznawczyń teorii - ten jedyny na zawsze?
Ludzi się kocha różnie i to, z Brunet był miłością jej życia ni świadzy to o tym ze nie kochala Blondaska...
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin