Forum Robin of Sherwood Strona Główna


FAQ Szukaj Użytkownicy Profil

 RejestracjaRejestracja   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
The Time of the Wolf (Czas wilka)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 15:09, 25 Mar 2011    Temat postu:

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
I proszę mi tu najprzystojniejszego od czasów, kiedy dziecięciem byłam, faceta w calym Sherwood od "dziadków" nie wyzywać Wink.
Dziadek jest świetny! Ma piękne oczy i w ogóle jest znakomicie utrzymany. Gdybym mogła jeszcze raz głosować na serialowych misterów, to byłby u mnie wysoko. Powinnaś koniecznie zagłosować na niego w tym konkursie. Zasłużył na wyższe miejsce! Rola be, ale zagrana z klasą i sam aktor - cymesik. I w pierwszych dwóch seriach ma świetne sceny, w tym jedną szamańską.


Zaraz to niniejszym uczynię. Nie wiem, jaki tam mieliście algorytm zliczania punktacji, ale zrobię co się da, aby miejsce Herne'a zauważalnie wzrosło. Żeby było całkiem jasne, mówię o warunkach naturalnych, rogi nie przypadły mi do gustu Wink.

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
W kwestiach obrządkowo-liturgicznych poddaję się bez walki z braku jakiejkolwiek wiedzy tak praktycznej, jak i teoretycznej. Nawet analiza kadr po kadrze w niczym mi tu nie pomoże.
Ten metalowy talerz sporych rozmiarów nie mógł ujść mojej uwadze. Może to na WOLNE DATKI? Razz


No w tej sprawie, to ja niestety widzę tylko to, co widzę i niezależnie od tego, jak długo bym patrzyła, to i tak nie wiem, co takiego widzę...

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
Dzięki tej właśnie bardzo celnej uwadze mojej Dyskutantki, wykryliśmy nowy rodzaj alergenu Smile! Widzę, że nie uniknę obejrzenia I i II serii, bo braki danych powodują, że cała masa istotnych dla serii III informacji mi w ten sposób umyka.
KONIECZNIE! Nos był jeszcze bardziej krwisty w tej scenie. A uśmiechała się tak, że aż oślinione ząbki było widać. Polecam! Ciekawa jestem, czemu tylko nos Marion się w tych scenach nagrzewa/oziębia, ale wpływ habitu jest niewątpliwy. Cóż to za alergen?


A mamy tu jakiegoś alergologa? Jak nie, to szybciutko trzeba zwerbować, bo jak widać, jest dla niego robota.

Saburzanka napisał:
Mnie się to skojarzyło wczoraj ze sposobem gry w starych filmach bardzo niskiej klasy. Czasem na takie miny natykałam się w telewizji, jak jeszcze oglądałam. Nie mogę podać żadnego konkretnego tytułu, ale w jakichś sentymentalnych czy przejmujących (erotyką podszytych) scenach ludzie tak oczami trzepali... a może nawet gorzej niż pani Trott. Rzeczywiście.


Całkowita zgoda, także myślałam o "starym kinie", choć może nie aż tak starym. Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
Można strzelać, pytanie czy się go ustrzeli...
Jasona się ustrzeli z pewnością, tylko ja bym do niego z pewnością nie ani nie strzelała, ani nie próbowała nabijać go na szpadę. Fajny chłopak z tego Roberta i ja go naprawdę lubię, a że nie we wszystkim jest dobry, to i co z tego? Za to, co z nim Marion przez 11 lat wyczyniała, strzał jej w kuszę lub z kuszy (lub jedno i drugie). Strachu to ja nie mogę dostrzec akurat u Czarnego, który się raczej niezdrowo podniecał i na nerwach grał w pierwszej serii, więc fajnie by było, gdybyś Ty ten strach dostrzegła i ładnie go opisała.


Każdego się ustrzeli, kwestia doboru środków. Nie w tym rzecz. W dyskusji o Białym i Czarnym najbardziej oczywiste jest to, że wszystko i nieodmiennie jest tu tylko albo białe, albo czarne. Co gorsza, Czarne jest białe, a Białe jest czarne. I na dodatek "żadne płacze i krzyki nas nie przekonają, że Białe jest białe, a Czarne jest czarne", że tak zacytuję slowa naszego "narodowego wieszcza". Wraca toto niezależnie od okoliczności. Źródłem takiego stanowiska może być tylko zaangażowanie emocjonalne. Pan Jason C. ma swoje słabe punkty, a Pan Michael P. - mocne i na odwrót. W każdej dziedzinie. Ale z tym strachem to jest gruba przesada i to w obydwu przypadkach. Niestety, o Panu Michaelu P. nie mogę sobie podyskutować, bo... nie pamiętam fabuły. Obrazów za to sporo (praktyka, oj praktyka w najczystszej postaci), więc może kiedyś opiszę Wink.

Saburzanka napisał:
To czekam, aż rozpakujesz wreszcie te płytki DVD. Jakiś termin się klaruje? Wink


Termin by sie może i wyklarował, ale najpierw trzeba byłoby jeszcze popracować nad moją motywacją Wink, bo niestety pierwsze dwie serie nadal mnie zniechęcają. A najbardziej przez demony i mistycyzm w stanie nadmiernie okiełznanym.

Saburzanka napisał:
Co do analizowania klatka po klatce Robinów dwóch, to nie jestem masochostką i jak nie muszę, to nie wgapiam się maksymalnie w Robiny. Wgapiam się w inne osoby. I to klateczka po klateczce po kilka razy, a jak!


Kłopot w tym, że Robinów nadzwyczajnie często widać...

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
Czy widział ktoś może oryginalny scenariusz?
Oryginalny scenariusz? Wink Fani by się za niego posiekali. Pewnie leży w sejfie. HoL ma fabularyzacje odcinków, ale nie pamiętam, czy akurat tego. Jak go ładnie poprosisz, to może sprawdzi Wink


Hound of Lucifer napisał:
"Czas Wilka" jest znowelizowany, wieczorem sprawdzę Smile


Wiedziałam, że nie muszę, i że - wiedziony ciekawością - zrobi to z własnej, nieprzymuszonej woli Smile. Niechaj chwała Ci za to będzie, HoL! Niemniej, i tak z powodu Grimstone/Grimston pożądam gorączkowo wglądu w oryginalny scenariusz - najlepiej podpisany własną krwią przez Carpentera. Teraz to juz tylko on może mnie ostatecznie przekonać Wink.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 15:42, 25 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
Czy widział ktoś może oryginalny scenariusz?
Oryginalny scenariusz? Wink Fani by się za niego posiekali. Pewnie leży w sejfie. HoL ma fabularyzacje odcinków, ale nie pamiętam, czy akurat tego. Jak go ładnie poprosisz, to może sprawdzi Wink


Hound of Lucifer napisał:
"Czas Wilka" jest znowelizowany, wieczorem sprawdzę Smile


Wiedziałam, że nie muszę, i że - wiedziony ciekawością - zrobi to z własnej, nieprzymuszonej woli Smile. Niechaj chwała Ci za to będzie, HoL! Niemniej, i tak z powodu Grimstone/Grimston pożądam gorączkowo wglądu w oryginalny scenariusz - najlepiej podpisany własną krwią przez Carpentera. Teraz to juz tylko on może mnie ostatecznie przekonać Wink.


Carpenter jest autorem nowelizacji, więc scenariusz do tego niepotrzebny, bo nazwa tej miejscowości w książce wyszła spod jego pióra Smile


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 15:44, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 15:53, 25 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Zaraz to niniejszym uczynię. Nie wiem, jaki tam mieliście algorytm zliczania punktacji, ale zrobię co się da, aby miejsce Herne'a zauważalnie wzrosło. Żeby było całkiem jasne, mówię o warunkach naturalnych, rogi nie przypadły mi do gustu Wink

http://www.robinofsherwood.fora.pl/ogolnie,1/mister-serialu-obstaw-swoich-ulubiencow-wyniki-v-11,582.html
Typujesz dziesięciu panów i układasz w kolejności - pierwszy dostaje 10 punktów, ostatni z listy tylko 1 punkcik. Wydaje się proste, ale za dużo śwarnych chopoków...

Te rogi to głupota, tak samo jak jeleni łeb. Ale jak już Albineri ten leśny diademo-hełm ściąga z głowy, to się rozpływam normalnie. Nie tylko nad szlachetnymi rysami Wink Jednak jest na tyle leciwy, że przy wyznaczaniu misterów - a wielu jest ciastków w RoS - typowałam raczej młodych i w wieku średnim, no i wrzuciłam dwóch banitów, żeby było mniej tendencyjnie. Dziś by wyfrunęli z mojej listy, a wskoczył na pewno Herne (jako ten lepszy) i może Mark/Henry (jako ten gorszy, bo tak po proawdzie zły to on nie był) albo ktoś inny.

nothing's forgotten napisał:
No w tej sprawie, to ja niestety widzę tylko to, co widzę i niezależnie od tego, jak długo bym patrzyła, to i tak nie wiem, co takiego widzę...

Myśl ogólna z pretensjami w stylu de Talmonta. Cóż, ludzie często widzą to, co życzą sobie widzieć, a nie widzą tego, czego nie chcą zobaczyć.

A jeśli idzie o RoS, to jest to serial - że tak powiem - obszerny, miszmaszowy, jest tyle szczegółów i tyle odniesień (przy czym każdy widz ma swoje preferencje i różne doświadczenia), że nie sposób wyłapać wielu rzeczy. Chyba, że się to na okrągło ogląda i obgaduje z innymi maniakami, z któych każdy coś innego znajdzie.

nothing's forgotten napisał:
Całkowita zgoda, także myślałam o "starym kinie", choć może nie aż tak starym. Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi.

To nie było kino nieme z pewnością. Bardzo wczesne dżwiękowe też nie. A chce nam się tego szukać? Wink Typowałabym raczej kino klasy B sprzed kilkudziesięciu lat. Zasięg czasowy może być spory, bo latający dywan oczny mógł być melodramatycznym środkiem wyrazu w filmach z lat 30. XX w. czy 50., a przetrwać do lat 80. Oby się nie okazało, że dawni mistrzowie toto wymyślili i - niestety - rozpropagowali.

nothing's forgotten napisał:
W dyskusji o Białym i Czarnym najbardziej oczywiste jest to, że wszystko i nieodmiennie jest tu tylko albo białe, albo czarne. Co gorsza, Czarne jest białe, a Białe jest czarne. I na dodatek "żadne płacze i krzyki nas nie przekonają, że Białe jest białe, a Czarne jest czarne", że tak zacytuję slowa naszego "narodowego wieszcza". Wraca toto niezależnie od okoliczności. Źródłem takiego stanowiska może być tylko zaangażowanie emocjonalne.

Święte słowa.
Tylko że ja się coraz bardziej przekonuję do tego, że Biały gra w późnych odcinkach trochę lepiej niż to na początku odbierałam. Co nie znaczy, że jest np. wszechstronnym aktorem czy choćby aktorem charakterystycznym, a tacy najlepiej pasują do RoS.

nothing's forgotten napisał:
Kłopot w tym, że Robinów nadzwyczajnie często widać...

To jest właśnie najpoważniejszy kłopot sprawiany mi przez ten serial. Wink Zawsze można wyjść do kuchni albo przewinąć trochę dalej - do czarnych charakterów. Co polecam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 16:43, 25 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Carpenter jest autorem nowelizacji, więc scenariusz do tego niepotrzebny, bo nazwa tej miejscowości w książce wyszła spod jego pióra Smile


A jest podpisana jego krwią? Krwi żądam, krwi, Mój Panie Wink!
Za sprawą możliwych błędów drukarskich oraz innych przeinaczeń.
Co do mojej ignorancji, dziękuję za wyjaśnienie Smile, ale pewności i tak już mieć nie będę...

Saburzanka napisał:
nothing's forgotten napisał:
No w tej sprawie, to ja niestety widzę tylko to, co widzę i niezależnie od tego, jak długo bym patrzyła, to i tak nie wiem, co takiego widzę...
Myśl ogólna z pretensjami w stylu de Talmonta. Cóż, ludzie często widzą to, co życzą sobie widzieć, a nie widzą tego, czego nie chcą zobaczyć.


Wszystko to prawda tyle, że bez pretensji Wink.

Saburzanka napisał:
Dlatego ja w takich sytuacjach - gdy widzę, że nie ma szans na prawdziwą wymianę ciosów, a jedynie na nawalankę mijającą się z celem - pasuje


Czyżby Wink?

Saburzanka napisał:
Tylko że ja się coraz bardziej przekonuję do tego, że Biały gra w późnych odcinkach trochę lepiej niż to na początku odbierałam. Co nie znaczy, że jest np. wszechstronnym aktorem czy choćby aktorem charakterystycznym, a tacy najlepiej pasują do RoS.


Jeszcze jakiś krókik z kapelusza Wink? Żaden kamuflaż na nic się tu nie zda. Biały akcent na czarnym tle, zwykle zresztą trochę przykurzony lub przyprawiony ironią, mimo pozornie oczywistego i zamierzonego kontrastu, pozostaje nieznaczący - służy innym celom.


Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Pią 17:02, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 23:13, 25 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Hound of Lucifer napisał:
Carpenter jest autorem nowelizacji, więc scenariusz do tego niepotrzebny, bo nazwa tej miejscowości w książce wyszła spod jego pióra Smile


A jest podpisana jego krwią? Krwi żądam, krwi, Mój Panie Wink!
Za sprawą możliwych błędów drukarskich oraz innych przeinaczeń.
Co do mojej ignorancji, dziękuję za wyjaśnienie Smile, ale pewności i tak już mieć nie będę...


W każdym razie w książce stoi wielokrotnie i zawsze tak samo - Grimstone Smile


Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pią 23:14, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 23:44, 25 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
W każdym razie w książce stoi wielokrotnie i zawsze tak samo - Grimstone Smile


Trudno, przełykam z goryczą. Dziękuję, że chciało Ci się sprawdzić. Ciągle nie do końca wierzę własnym oczom, wierząc za to własnym uszom, i nadal pożądam wglądu w skrypty, z których uczono się ról (może tam był gdzieś zapis z błędem… Wink)
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pią 23:46, 25 Mar 2011    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:
Hound of Lucifer napisał:
W każdym razie w książce stoi wielokrotnie i zawsze tak samo - Grimstone Smile


Trudno, przełykam z goryczą. Dziękuję, że chciało Ci się sprawdzić. Ciągle nie do końca wierzę własnym oczom, wierząc za to własnym uszom, i nadal pożądam wglądu w skrypty, z których uczono się ról (może tam był gdzieś zapis z błędem… Wink)


To powodzenia w negocjacjach z Carpenterem Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pią 23:57, 25 Mar 2011    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
nothing's forgotten napisał:
Hound of Lucifer napisał:
W każdym razie w książce stoi wielokrotnie i zawsze tak samo - Grimstone Smile


Trudno, przełykam z goryczą. Dziękuję, że chciało Ci się sprawdzić. Ciągle nie do końca wierzę własnym oczom, wierząc za to własnym uszom, i nadal pożądam wglądu w skrypty, z których uczono się ról (może tam był gdzieś zapis z błędem… Wink)


To powodzenia w negocjacjach z Carpenterem Wink


Dzieki, ale ani powodzenie, ani negocjacje, ani nawet Carpenter na nic się tu nie zdadzą. To były materiały robocze, które dawno zgniły na wysypiskach śmieci (chyba, że je sobie co bardziej sentymentalni aktorzy zachowali na pamiątkę po największym sukcesie zawodowym Wink).


Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Pią 23:58, 25 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
vesilene

Dołączył: 26 Paź 2008
Posty: 414
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nottingham
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 17:21, 04 Kwi 2011    Temat postu:



Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Redshoes

Dołączył: 02 Mar 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: Czw 16:24, 14 Kwi 2011    Temat postu:

vesilene napisał:


Very Happy
psssssssssss, jezu.... ale beka..... poproszę więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Saburzanka

Dołączył: 09 Lip 2010
Posty: 586
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zamora
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 21:26, 14 Kwi 2011    Temat postu:

Redshoes napisał:
psssssssssss, jezu.... ale beka..... poproszę więcej

Przewrotna promocja zdrowego stylu życia Razz Zamiast przetworzonego, fullkalorycznego, maksymalnie sztucznego i niesmacznego batona mamy oto promowanie prawidłowego odżywiania pod postacią nieoskórowanej i nieprzetworzonej, w pełni naturalnej dziczyzny.

Przecież netowa mundrość stanowi, iż:
Cytat:
Jedzenie surowego mięsa sprzyja zdrowiu!
Organizm człowieka jest naturalnie przystosowany do przetwarzania surowego mięsa. Wyeliminowanie z diety produktów współczesnej cywilizacji zmniejsza ryzyko chorób. Nasi przodkowie nie umierali na zawały i nowotwory, bo jedli tylko naturalne i zdrowe produkty.

Aha! Rolling Eyes

TAK! VESILENE, PROSIMY O WIĘCEJ!
Nieśmiało pisnę, że np. golema z ogolonymi, superzgrabnymi nogami!
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Trufla

Dołączył: 09 Gru 2006
Posty: 1377
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Czw 17:36, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Vesilene - proponuję poprawić, żeby było "głodny nie jesteś sobą" tu ten z zębami a potem ten ładniutki i prawdziwy^^Ale i tak świetne Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mara

Dołączył: 22 Gru 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Nie 20:29, 15 Sty 2012    Temat postu:

Mam pytanie do osób, które (mam nadzieję) pamiętają więcej niż ja z telewizyjnej emisji "Czasu Wilka".

Na moim pudełku z DVD widnieje napis, że jest to pełna, reżyserska wersja tego odcinka, nieemitowana wcześniej w telewizorni.

Czy ktoś jest w stanie określić, czego (jakich scen) nie pokazano w wersji wyświetlanej w TV?
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 3:13, 16 Sty 2012    Temat postu:

Mara napisał:
Mam pytanie do osób, które (mam nadzieję) pamiętają więcej niż ja z telewizyjnej emisji "Czasu Wilka".

Na moim pudełku z DVD widnieje napis, że jest to pełna, reżyserska wersja tego odcinka, nieemitowana wcześniej w telewizorni.

Czy ktoś jest w stanie określić, czego (jakich scen) nie pokazano w wersji wyświetlanej w TV?


I to jest bardzo dobre pytanie. Sam się kiedyś nad tym zastanawiałem, ale potem o tym zapomniałem, dzięki za przypomnienie Smile Czy ktoś ma nagrany z TV "Czas Wilka" i może porównać z wersją DVD (lub online, bo ona chyba jest wzięta z DVD)? W tej chwili to jedyny sposób, by się dowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mara

Dołączył: 22 Gru 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 0:23, 23 Sty 2012    Temat postu:

Hound of Lucifer napisał:
Mara napisał:
Mam pytanie do osób, które (mam nadzieję) pamiętają więcej niż ja z telewizyjnej emisji "Czasu Wilka".

Na moim pudełku z DVD widnieje napis, że jest to pełna, reżyserska wersja tego odcinka, nieemitowana wcześniej w telewizorni.

Czy ktoś jest w stanie określić, czego (jakich scen) nie pokazano w wersji wyświetlanej w TV?


I to jest bardzo dobre pytanie. Sam się kiedyś nad tym zastanawiałem, ale potem o tym zapomniałem


Mój brat obstawia, że nie pokazano wszystkich scen z Gulnarem wróżącym z runów itp. Niby jest starszy ode mnie i może więcej pamięta, ale to też takie przypuszczenia z jego strony.

Ja z kolei zastanawiam się (w kontekście tego, że z oglądania przed laty wyniosłam wrażenie, że końcówka to był wynik bad timingu, a nie celowego działania Herne'a na rzecz rozdzielenia Roberta i Marion) czy może w telewizorni pominięto fragment, gdzie Marion ma wizję trupa Roberta w kręgu dziewięciu dziewic. Gdyby pokazano to tak, że jedzie do kręgu tylko i wyłącznie z powodu niepokoju, faktycznie mielibyśmy do czynienia z fatalnym zbiegiem okoliczności. No ale ja byłam na tyle nieduża, że po prostu mogłam nie zapamiętać dodatkowej sceny, albo nie skojarzyć wtedy, co ona oznacza.

Ale ciekawość mnie zżera.

Z innej beczki:
Czytając jakiś robinowy fanfik, natknęłam się ostatnio na wypowiedź osoby, która była przekonana, że ostatnia scena "Czasu Wilka" oznaczała... pożegnanie Robina z resztą bandy.
Przyznam, że taka interpretacja nigdy nie przyszła mi do głowy, ale gdyby nie wiedzieć, że miała powstać czwarta seria (czyli traktować końcówkę 3. serii jako ostateczne i planowe zakończenie całego serialu), ani nie znać oficjalnego epilogu (który jest tu gdzieś na forum), faktycznie można by to tak odebrać.
Wszyscy mówią sobie do widzenia i ruszają każdy w swoją stronę... Koniec legendy.
Heh.
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 7:06, 23 Sty 2012    Temat postu:

Mara napisał:
Mój brat obstawia, że nie pokazano wszystkich scen z Gulnarem wróżącym z runów itp.

Wykluczone. Sceny z Gulnarem i runami były. Wiem, co mówię - zawsze miałam słabość do Gulnara Wink.

Mara napisał:
Ja z kolei zastanawiam się (...) czy może w telewizorni pominięto fragment, gdzie Marion ma wizję trupa Roberta w kręgu dziewięciu dziewic.

Wykluczone. Istnienie tej sceny także pamiętam "od zawsze".

Moim zdaniem, jeśli w ogóle coś dodano, to nie są to żadne sceny o znaczeniu krytycznym dla fabuły. Zresztą, wersja reżyserska nie musi oznaczać, że w ogóle dodano jakieś sceny, które pominięto w pierwszej wersji emitowanej w TV. Może oznaczać zmiany w montażu, inną kolejność ujęć, wykorzystanie innych dubli, niż te, które poszły na pierwszy ogień. Na to, żeby się dowiedzieć, czy do publikacji filmu na DVD rzeczywiście dodano ujęcia, których nie było w wersji telewizyjnej, jest jeden najprostszy sposób: porównać czas trwania obydwu części tego odcinka. Powinien się choćby minimalnie różnić. Czas wersji telewizyjnej musi być gdzieś dostępny.

Mara napisał:
Czytając jakiś robinowy fanfik, natknęłam się ostatnio na wypowiedź osoby, która była przekonana, że ostatnia scena "Czasu Wilka" oznaczała... pożegnanie Robina z resztą bandy.Przyznam, że taka interpretacja nigdy nie przyszła mi do głowy (...)

To jest interpretacja, której ja sama hołduję. (i nie znam żadnej innej...). Pomijajac nawet, że oglądając tę scenę po raz pierwszy tak ją właśnie odebrałam, to w czasie, kiedy ją kręcono, nie było wiadomo na pewno, czy IV seria powstanie (istniała w sferze planów). W moim przeświadczeniu, scena ta ma oznaczać KONIEC, choć - na wszelki wypadek gdyby się miało udać nakręcić IV serię - miał to nie być koniec ostateczny, a taki, który można byłoby ewentualnie potraktować jako tymczasowy.


Ostatnio zmieniony przez nothing's forgotten dnia Pon 7:11, 23 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Mara

Dołączył: 22 Gru 2011
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia
Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 11:37, 23 Sty 2012    Temat postu:

nothing's forgotten napisał:


Mara napisał:
Czytając jakiś robinowy fanfik, natknęłam się ostatnio na wypowiedź osoby, która była przekonana, że ostatnia scena "Czasu Wilka" oznaczała... pożegnanie Robina z resztą bandy.Przyznam, że taka interpretacja nigdy nie przyszła mi do głowy (...)

To jest interpretacja, której ja sama hołduję. (i nie znam żadnej innej...). Pomijajac nawet, że oglądając tę scenę po raz pierwszy tak ją właśnie odebrałam,

Ha, mi (i chyba nie tylko mi) się zawsze wydawało, że kumple ściskają grabę Boba, żeby go pocieszyć, wyrazić współczucie z powodu utraty Marion, solidarność, etc. (złączyć się z nim w bulu i nadzieji... Wink ) oraz pokazać, że dalej uważają go za swojego przywódcę.
Natomiast rozumiem doskonale, że potraktowanie ostatniej sceny jako pożegnania dobrze pasuje do Twojej analizy przywództwa transakcyjnego w wykonaniu Roberta, cytuję:
nothing's forgotten napisał:
Jest nadzieja na podbój serca Marion, jest i zbieżność interesów, i wspólne zbójowanie. Nie ma nadziei na pozyskanie przychylności Marion - kończy się wspólnota interesów, i do widzenia.


Należałoby się jeszcze zastanowić, dokąd Robert miałby w takim wypadku pójść. Skoro rozstał się z bandą, to nie przypuszczam, żeby chciał dalej bawić się w zbójowanie solo, ani tym bardziej, zbierać nową ekipę. Miał wrócić do ojca? Wątpię, czy earl Huntingdon tak łatwo kupiłby mu królewskie przebaczenie (w końcu Robin nieźle zalazł królowi za skórę, rabując podatki, zboże itp.), przynajmniej byłoby to trudne póki rządziłby Jan bez Ziemi (czyli jeszcze przez ładnych parę lat, Jan, o ile dobrze pamiętam, kopnął w kalendarz w 1217 roku?)
No chyba, że wstawiłaby się za nim królowa Izabela (gdzie diabeł nie może, tam babę pośle Smile ) - Robert chyba się jej spodobał...

nothing's forgotten napisał:

to w czasie, kiedy ją kręcono, nie było wiadomo na pewno, czy IV seria powstanie (istniała w sferze planów). W moim przeświadczeniu, scena ta ma oznaczać KONIEC, choć - na wszelki wypadek gdyby się miało udać nakręcić IV serię - miał to nie być koniec ostateczny, a taki, który można byłoby ewentualnie potraktować jako tymczasowy.

Z wypowiedzi twórców i aktorów wynika, że byli przeświadczeni, że za parę miesięcy spotkają się w tym samym składzie, by kręcić czwartą serię, a wiadomość, że nic z tego, bo Goldcrest bankrutuje spadła na nich jak grom z jasnego nieba.
Do tego Carpenter przyznał, że gdyby wiedział, że IV serii nie będzie, na koniec "Czasu Wilka" doszłoby jednak do ślubu Roberta i Marion (w tych czasach pan Carpenter optował jeszcze, jak widać, za szczęśliwym zakończeniem, dopiero z wiekiem odezwała się w nim żądza krwi i zaczął spekulować nad zakończeniem serialu jakąś ogólną jatką. Razz )
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 11:52, 23 Sty 2012    Temat postu:

Ja zawsze uważałem, że ostatnia scena to po prostu podziękowania za wspólną walkę z Gulnarem i spółką oraz rzeczywiście wzajemne pocieszanie się w związku z decyzją Marion. Nie odebrałem tego jako rozwiązania bandy, choćby czasowego, bo nie ma tam jakiejś rozpaczy. Ta scena to po prostu taki dość ładny koniec III serii, mimo wszystko w miarę optymistyczny Smile

Ostatnio zmieniony przez Hound of Lucifer dnia Pon 11:52, 23 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
nothing's forgotten

Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: Pon 13:31, 23 Sty 2012    Temat postu:

Mara napisał:
Ha, mi (i chyba nie tylko mi) się zawsze wydawało, że kumple ściskają grabę Boba, żeby go pocieszyć, wyrazić współczucie z powodu utraty Marion, solidarność, etc. (złączyć się z nim w bulu i nadzieji... Wink ) oraz pokazać, że dalej uważają go za swojego przywódcę.
Natomiast rozumiem doskonale, że potraktowanie ostatniej sceny jako pożegnania dobrze pasuje do Twojej analizy przywództwa transakcyjnego w wykonaniu Roberta, cytuję:
nothing's forgotten napisał:
Jest nadzieja na podbój serca Marion, jest i zbieżność interesów, i wspólne zbójowanie. Nie ma nadziei na pozyskanie przychylności Marion - kończy się wspólnota interesów, i do widzenia.

Nie, Mara, zupełnie odwrotnie. Moja analiza stylu roberciego przywództwa została zbudowana na tym, w jaki sposób zrozumiałam kiedyś scenę końcową. A zrozumiałam ją w ten sposób, kiedy jeszcze zupełnie nie miałam zielonego pojęcia, że istnieje przywództwo, a już tym bardziej - przywodztwo transakcyjne. Więc to nie potraktowanie ostatniej sceny jako pożegnania pasuje do przypisanego przeze mnie Robertowi stylu przywództwa, a styl przywództwa, który u niego dostrzegam jest konsekwencją odbioru sceny końcowej jako pożegnania.

Mara napisał:
Należałoby się jeszcze zastanowić, dokąd Robert miałby w takim wypadku pójść.

Bob posiadał szczególną i nietypową w RoS zdolność wyznaczania sobie własnych celów, oraz "spadania na cztery łapy". Poradziłby sobie na pewno Wink. Może na przykład wybrałby się "na wschód" w intencji odzyskania Marion? Szczerze mówiąc i biorąc na poważnie te jego cechy charakteru, które było nam dane zaobserwować, najbardziej prawdopodobne wydaje mi się jednak, że zgodziłby się na ułaskawienie. Ze względu na swój wiek oraz pozycję (w tym ekonomiczną oraz geopolityczną) tausia, może i by je dostał. Co do wstawiennictwa Izabeli - coż, to zależy, na ile chciałaby być konsekwentna wzgledem tego, co sama powiedziała...

Mara napisał:
Z wypowiedzi twórców i aktorów wynika, że byli przeświadczeni, że za parę miesięcy spotkają się w tym samym składzie, by kręcić czwartą serię, a wiadomość, że nic z tego, bo Goldcrest bankrutuje spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Do tego Carpenter przyznał, że gdyby wiedział, że IV serii nie będzie, na koniec "Czasu Wilka" doszłoby jednak do ślubu Roberta i Marion (...)


Przeświadczenie to jedno, a podpisany kontrakt to coś zupełnie innego, prawda? Być może mało precyzyjnie, ale chciałam powiedzieć, że zakończenie, które nam zaserwowano w III serii było po prostu bezpieczne. To, że zostawiało dowolność interpretacji było jego atutem w sytuacji samego przeświadczenia twórców i produdentów serialu, a przy braku kontraktu. Ja to zakończenie zinterpretowałam jako "koniec". Dziś też je tak interpretuję, ponieważ IV seria nie pokazała żadnej przyszłości. Zatem, to był koniec.

A to, co dziś ci wszyscy ludzie wygadują na temat tego, co rzekomo było 30 lat temu można między bajki włożyć. To są po prostu zniekształcenia pamięciowe. Pamięć ma to do siebie, że może przekłamywać zarówno intensywność niegdyś odczuwanych emocji, jak i stopień pewności co do tego, co miało nastąpić. Nie sposób tak po prostu odróżnić, ile z tego było naprawdę, a ile tylko im się wydaje, że było.

Hound of Lucifer napisał:
Ja zawsze uważałem, że ostatnia scena to po prostu podziękowania za wspólną walkę z Gulnarem i spółką oraz rzeczywiście wzajemne pocieszanie się w związku z decyzją Marion. Nie odebrałem tego jako rozwiązania bandy, choćby czasowego, bo nie ma tam jakiejś rozpaczy.

Tak, HoL. Ja to dokładnie tak samo widzę. Tyle, że podziękowanie , moim zdaniem, dotyczy całej współpracy. Gdyby miało chodzić o jedno, ostatnie zadanie, Panowie dziękowaliby sobie w ten sposób na koniec każdego odcinka, a tak przecież nie było. Trudno powiedzieć, ile tam jest tego pocieszenia. Z jednej strony, sporo empatycznego "łączenia się w bulu", ale "nadzieji" to ja tam nie dostrzegałam i nadal nie dostrzegam.

Zgadzam się, że to jest naprawdę "ładny koniec" - dla mnie prawdziwszy, dojrzalszy i znacznie mniej banalny, niż jakiś kretyński ślub na łonie natury czy inna "rzeź niewiniątek".
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Hound of Lucifer

Administrator
Dołączył: 30 Maj 2008
Posty: 1549
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ravenscar / Warszawa Bemowo
Płeć: Mężczyzna


PostWysłany: Pon 15:07, 23 Sty 2012    Temat postu:

Ja tam jednak trzymam się tego: http://www.robinofsherwood.fora.pl/ogolnie,1/oficjalny-epilog-ros,507.html
Oni ciągle walczą Smile I obyśmy to w końcu zobaczyli w jakiejś kontynuacji Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Robin of Sherwood Strona Główna -> Odcinki - seria III Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
 
Regulamin